Filip Czernicki, prezes Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych, choć zawodowo pracuje w komercyjnej firmie, od wielu lat działa w trzecim sektorze. Uważa, że szczególnie tu można się realizować i mieć poczucie, że robi się coś pożytecznego dla ludzi. Do działalności pro bono namawia też studentów prawa oraz prawników-praktyków.
Czym się Pan obecnie zajmuje?
– Etatowo i zarobkowo pracuję w Przedsiębiorstwie Państwowym „Porty Lotnicze” w Biurze Nadzoru Właścicielskiego, gdzie kieruję zespołem zajmującym się na przykład analizami i opiniowaniem nowych inwestycji w sektorze lotniskowym. A jeśli chodzi o działalność społeczną, to szefuję Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych. Od roku mam także zaszczyt kierować Global Alliance for Justice Education. To światowa organizacja zajmująca się rozwojem edukacji prawniczej. Wspieram także inne organizacje pozarządowe, na przykład Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarządowych, gdzie od szeregu lat jestem przewodniczącym komisji rewizyjnej – wylicza.
Dlaczego Pan to robi?
– W trzecim sektorze zacząłem działać już na studiach, najpierw w Stowarzyszeniu ELSA i właśnie w klinikach prawa. Od samego początku włączyłem się też w ideę powołania Fundacji Uniwersyteckich Poradni Prawnych. Po skończeniu studiów prawniczych „wsiąkłem” w biznes i różne firmy, w których pracowałem zawodowo, ale jednocześnie realizowałem się w działalności społecznej, bo dawało mi to poczucie prawdziwej satysfakcji, że robi się coś nie dla pieniędzy, tylko dla ludzi. Poza tym, działając w sektorze pozarządowym ma się poczucie, że rzeczywiście można coś zmienić. Potwierdzają to studenckie poradnie prawne, które dają fenomenalną satysfakcję z tego, że pomaga się ludziom, którzy potrzebują bezpłatnej pomocy prawnej. Ale mam też poczucie, że dzięki poradniom zmienia się świadomość prawników i sposób ich kształcenia – przekonuje.
Największy sukces
– Na pewno to, że udało nam się zaszczepić w Polsce ideę studenckich poradni prawnych. Okazało się, że na przestrzeni niecałych 10 lat mamy sieć klinik prawa, która jest jedną z najlepiej rozwiniętych na świecie. Sieć, która oferuje pomoc prawną na terenie całego kraju i na wszystkich wydziałach prawa w Polsce. To olbrzymi sukces – zapewnia. – Drugim celem naszej Fundacji było propagowanie wśród prawników idei pracy pro bono. Centrum Pro Bono, które utworzyliśmy dwa lata temu okazało się strzałem w dziesiątkę. W sumie, na przestrzeni dość krótkiego czasu idea pracy pro bono polegająca na bezpłatnym wsparciu prawnym potrzebujących, w tym osób ubogich i organizacji non-profit, znalazła wielu odbiorców i wielu oddanych jej prawników. W tej chwili współpracuje z nami prawie 40 kancelarii, w tym te największe, międzynarodowe. Pomagamy organizacjom pozarządowym z całego kraju. I jest to olbrzymi sukces. Można powiedzieć, że to przyszłościowa i modelowa idea tego, jak rozwijać w Polsce wrażliwość społeczną prawników – uważa.
Największa porażka
– Paradoksalnie, muszę wrócić do klinik prawa. Poradnie są tak naprawdę ideą z olbrzymim potencjałem, dobrym społecznym przekazem, odbrązawiają wizerunek prawników i pokazują, że oni też chcą robić coś za darmo. Ale mimo tego teoretycznie pięknego obrazu, wydaje mi się, że idea ta nie jest dobrze rozumiana i znana w społeczeństwie. Odczytuję to jako swoją osobistą porażkę. Jako Fundacja skupiliśmy się od początku na wąskiej grupie docelowej środowiska prawniczego, które w pierwszej kolejności chcieliśmy przekonać do idei klinik. Natomiast zaniedbaliśmy promocję społeczną i wielu ludzi tak naprawdę nie wie, jak cenna jest to inicjatywa. Jeżeli ktoś nie jest ze środowiska prawniczego, to mogę się założyć, że nie słyszał o klinikach prawa. Chyba, że zetknął się z nimi w sektorze pozarządowym, bo tutaj są one dużym wsparciem dla organizacji, zwłaszcza poza Warszawą – mówi.
– I jeszcze jedna taka smutna konstatacja, która dotyczy chyba nie tylko mojej organizacji. Chodzi mi o trudności finansowe. W przypadku klinik prawa jest to o tyle dziwne, że są one organizacjami stosunkowo niezbyt drogimi. Koszty osobowe są nieomal zerowe, bo studenci pracują za darmo, zaś pracownicy naukowi są wynagradzani przez uczelnię. Także za darmo udostępniane są biura przez uniwersytety. Tak naprawdę potrzebne są pieniądze tylko na materiały zużywalne i wymianę sprzętu, bo jeśli poradnie mają przyjmować więcej ludzi, to potrzebują funduszy właśnie na takie rzeczy. Dlatego państwo czy instytucje, którym zależy na wzmacnianiu społeczeństwa demokratycznego i podnoszeniu jego świadomości prawnej powinny wspierać finansowo kliniki. Tymczasem argument, który zawsze pada wtedy, gdy rozmawiamy o pieniądzach na działalność uniwersyteckich poradni prawnych jest taki, iż nie są już one innowacyjnym rozwiązaniem. Przecież takie myślenie, to kompletny absurd! – przekonuje.
Najbardziej Pan lubi…
– Uśmiechniętych, szczęśliwych ludzi, którzy ten uśmiech oddają za to, co się dla nich dobrego zrobiło. I to jest coś, co mi daje olbrzymią satysfakcję. Czas poświęcony w organizacjach pozarządowych tylko w ten sposób można sobie zrekompensować – twierdzi. – Lubię też mieć poczucie osiągnięcia celu, czyli zrealizowania czegoś, co ma trwałe perspektywy. Kiedy 15 lat temu zaangażowałem się w pracę społeczną, to właśnie z tą myślą, że uda mi się zostawić po sobie ślad. Oczywiście, Fundacja nie jest tylko moi dziełem – to sukces bardzo wielu osób. Natomiast poczucie, że przyłożyłem rękę do tego sukcesu, to wspaniałe uczucie – dodaje.
Marzenia na przyszłość
– Kiedyś, w kategoriach marzeń postrzegałem to wszystko, co osiągnęliśmy dzisiaj. Natomiast, gdybym miał sięgnąć dalej marzeniami, to chyba powiedziałbym, że byłoby super, gdyby dzięki klinikom, Centrum Pro Bono i wszystkim akcjom, które robimy udało się zmienić system nauki prawników. A także wykrzesać w nich wrażliwość społeczną i utrzymać w działaniach pro bono. To jest marzenie, które można zrealizować. Sądzę, że w kategorii zawodów zaufania publicznego prawnicy mogą stać bardzo wysoko, zwłaszcza gdy będą mieli poczucie misji społecznej. Chciałbym też, aby znaleźli się kontynuatorzy realizacji tych wszystkich idei, o których mówiłem – wyznaje.
Filip Czernicki
Prawnik, absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Jest współzałożycielem drugiej w Polsce kliniki prawa działającej na UW. Od wielu lat zajmuje się też promocją i tworzeniem sieci studenckich poradni prawnych (klinik prawa) w Polsce i Europie Wschodniej. Promuje również działalność pro bono wśród prawników-praktyków. Od 2001 r. jest członkiem Zarządu Global Alliance for Justice Education, a od stycznia 2009 r. jej przewodniczącym. Od 2002 r. kieruje Fundacją Uniwersyteckich Poradni Prawnych.
Pracuje jako kierownik Zespołu Analiz i Projektów w Biurze Nadzoru Właścicielskiego PP „Porty Lotnicze”.
Jest autorem wielu artykułów i publikacji na temat klinik prawa oraz dostępu do pomocy prawnej.
Źródło: inf. własna ngo.pl