Jest przekonana, że każdy człowiek, który miał szczęście nauczyć się i doświadczyć czegoś ciekawego i ważnego, powinien dzielić się tym z innymi. Jako reprezentant Ashoki w Polsce Ewa Konczal szuka właśnie takich osób, które mają innowacyjne pomysły na to, jak rozwiązywać różne problemy społeczne.
Czym się obecnie zajmuje?
– Pracuję zawodowo jako reprezentant Ashoki w Polsce, a od stycznia tego roku odpowiadam również za naszą działalność w Europie Centralnej, czyli oprócz Polski, także w Czechach, na Słowacji, Węgrzech, Litwie i Łotwie – wyjaśnia.
Ashoka zajmuje się zjawiskiem przedsiębiorczości społecznej. Wyszukuje pojedyncze osoby, które mają innowacyjne pomysły na to, jak rozwiązywać różne problemy społeczne i wdrażają ich rozwiązania na szerszą skalę. Ashoka inwestuje w takich ludzi i wspiera ich, by mogli zwiększać swoje oddziaływanie i uczyć się od innych. Takich osób w Polsce jest 64, a na świecie ponad 2000 w 70 krajach.
– Wierzymy, że w takie osoby należy inwestować, dać im warunki do tego, aby mogły działać bardziej efektywnie. Oferujemy im wsparcie. Mogą otrzymać od nas stypendium, które pozwoli im się skupić na tym co robią, a nie na tym, żeby myśleć o dodatkowych dochodach. A z drugiej strony, i to jest to, co bardzo sobie cenią członkowie Ashoki w Polsce i na świecie, to wejście do międzynarodowej sieci innowatorów i przedsiębiorców społecznych, czyli ludzi myślących na podobnym systemowym poziomie, jeżeli chodzi o rozwiązywanie problemów. Dzięki temu mogą uczyć się od innych, mogą jechać do innych krajów, inspirować się i przenosić rozwiązanie do nas – opowiada.
Ewa Konczal jest też prezesem Fundacji „Czarodziejska Góra”, którą prowadzi razem ze swoim partnerem. Działania Fundacji skierowane są przede wszystkim do dzieci i młodzieży niepełnosprawnej oraz wykluczonej społecznie. A jej celem jest uczenie współpracy, przyjaźni, wzajemnego zaufania i partnerstwa poprzez wspinaczkę w górach, programy edukacyjne, ekologiczne i sportowe.
– Zajmujemy się między innymi organizowaniem obozów rehabilitacyjno-wspinaczkowych dla młodzieży ze środowisk problemowych czy leczącej się z uzależnień – mówi.
Dlaczego to robi?
Ewa z wykształcenia jest ekonomistką. Po studiach miała już załatwioną pracę w banku, ale nie była przekonana, czy chce siedzieć za biurkiem. Jeszcze na uczelni była zaangażowana w działalność organizacji studenckiej AIESEC, która podobnie jak Ashoka, wierzy w sens inwestowania i wspierania ludzi o największym potencjale przywódczym. Na 6 miesięcy wyjechała też do Indii, gdzie była wolontariuszką w organizacji przeciwdziałającej zatrudnianiu dzieci.
– Wolałam być bliżej ludzi, mieć takie poczucie, że mogę bezpośrednio na nich wpływać i wspierać tych, którzy pomagają innym. Wierzę, że to jest słuszne i bardzo mi się to podoba. Dla mnie niezwykle inspirujące jest myślenie na metapoziomie, myślenie systemowe, że można wpływać na zjawiska społeczne na szerszą skalę, jak to robić i jaką ogromną rolę w takich zmianach odgrywa pojedynczy człowiek – twierdzi. – Ale nie znaczy to, że nie należy pomagać słabszym i uciśnionym bezpośrednio – to jest niezwykle potrzebna działalność i jeden z wielu sposobów, jeśli chodzi o wspieranie zmiany społecznej. Moja fundacja działa właśnie w taki bezpośredni sposób, w określonym środowisku, z konkretnymi osobami. Mamy młodzież, dzieci, starszych, którzy przyjeżdżają do nas na obozy i korzystają z naszej oferty. To jest zupełnie inny rodzaj satysfakcji z tego, że można dać komuś trochę radości i pokazać góry – dodaje.
Największy sukces
– Jeszcze jest przede mną. Oczywiście, są różne małe sukcesy, np. obecnie próbuję odbudować działalność Ashoki w krajach Europy Centralnej i udało mi się doprowadzić do spotkania ashokowców w Czechach i na Węgrzech, co było dość trudne, zwłaszcza że w tych państwach nie mieliśmy aktywnego programu przez kilka lat. Natomiast prywatnie bardzo się cieszę, że zostałam mamą, że urodził mi się syn. Jego pojawienie się na świecie sprawiło, że zaczęłam inaczej myśleć i patrzę z zupełnie innej perspektywy np. na to, co robię – zapewnia.
Największa porażka
Było ich kilka. Ewa nazywa je porażkami operacyjnymi - są to te wszystkie rzeczy, które kompletnie jej nie wyszły.
– Jedna z moich największych porażek przytrafiła mi się na początku pracy w Ashoce. Przyszłam z pomysłem zrobienia nowej strony internetowej. I zrobiliśmy ją. Kosztowała jakieś makabryczne pieniądze, nawet patrząc na ich wartość na dzień dzisiejszy. Wyglądała świetnie, ale była bardzo rozbudowana funkcjonalnie. Było to osiem lat temu i cała technologia, która była w środku, była absurdalna, bo niewiele osób wiedziało, jak z niej korzystać, np. z for dyskusyjnych czy wielu innych udogodnień. Dopiero po roku uświadomiłam sobie, że były to pieniądze wyrzucone w błoto – opowiada.
Najbardziej lubi
Ostatnio, jeżeli pójdzie w miarę wcześnie spać, to najbardziej lubi rano bawić się w łóżku ze swoim 8-miesięcznym synkiem.
– To jest taki moment kompletnej beztroski. Z nim można się tak naprawdę zapomnieć. Człowiek po prostu się bawi i już – mówi.
Marzenia na przyszłość
– Od paru lat kursuję pomiędzy Warszawą a Jelenią Górą, i to jest dla mnie już trochę męczące. Po urodzeniu dziecka stało się to dla mnie jeszcze bardziej uciążliwe, dlatego marzę o tym, aby osiąść pod Jelenią Górą, i trochę mniej jeździć do stolicy. I to moje prywatne marzenie przekłada się też na zawodowe, związane z Ashoką. Chciałabym wzmocnić nasz zespół, znaleźć ludzi, którzy pomogą nam wzmocnić i rozbudować program Ashoki w Polsce, abyśmy mogli zacząć realizować inne działania – wylicza. – Chciałabym też zacząć więcej podróżować, ale już nie zawodowo, tylko rodzinnie, z partnerem i dzieckiem. Właśnie jedziemy niedługo na taką pierwszą wyprawę z synem do Maroka i zobaczymy, jak nam to wyjdzie – dodaje.
Ewa Konczal urodziła się w 1975 r. w Kłodzku. Podczas studiów była aktywnym członkiem organizacji studenckiej AIESEC. Na jej rzecz pracowała przez 1,5 roku w Egipcie. W Kairze wspólnie z lokalnymi biznesmenami stworzyła Egipsko-Polskie Stowarzyszenie Biznesmenów, które organizowało misje handlowe do Polski (organizacja funkcjonuje do dziś). Potem przez 6 miesięcy była wolontariuszką w Indiach.
Pobierz
-
201104090731430489
635613_201104090731430489 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)