Nie od razu trafiła do sektora pozarządowego, choć zawsze interesowała ją praca z ludźmi i jakaś forma niesienia pomocy. Jak większość prawników spędziła trochę czasu w kancelarii, ale to zajmowanie się ochroną praw człowieka jest tym, co daje jej satysfakcję. Koordynuje nowy antydyskryminacyjny program Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Program art. 32”.
Czym się zajmuje
W Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka pracuje od 2005 r. Trafiła tam przez Adama Bodnara, który szukał osób do pracy w nowo powstałym Programie Spraw Precedensowych.
– Spraw, które przeszły przez program do tej pory jest bardzo dużo, a każda z nich to efekt pracy kilku prawników – tłumaczy.
Jedną z pierwszych spraw, w jaką była zaangażowana, dotyczyła Alicji Tysiąc. – Głośna, wymagająca tego, żeby pokazać, że budujemy argument prawny, a nie emocjonalny czy ideologiczny – podkreśla.
Dużą osobistą satysfakcję dała jej sprawa Joli Kramarz, niewidomej dziewczyny, która miała problemy z dostępem do miejsc użyteczności publicznej oraz sprawa rodziny Grzelaków dotycząca nauczania etyki w polskich szkołach.
Teraz koordynuje nowy antydyskryminacyjny program Fundacji „Program art. 32” (nazwa nawiązuje do art. 32 Konstytucji wyrażającego zasadę równego traktowania). Utworzenie programu związane jest z dużą liczbą spraw i z uchwaleniem nowej ustawy równościowej przez Sejm, która weszła w życie od nowego roku. Poza tym uczy na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.
Dlaczego to robi?
Nie od razu trafiła do sektora pozarządowego, choć zawsze interesowała ją praca z ludźmi i jakaś forma niesienia pomocy. Studia w Warszawie zaczęła od psychologii, żeby dość szybko dojść do wniosku, że to dla niej zbyt mało konkretne. Jej zdaniem prawo daje możliwość rozwiązania konkretnego problemu przez użycie jasno określonych narzędzi. Jak większość prawników spędziła trochę czasu w kancelarii, ale to zajmowanie się ochroną praw człowieka jest tym, co daje jej satysfakcję.
Na uczelni została, bo fascynował ją temat migracji i okazało się, że całkiem nieźle ten temat rozumie. Wpływ na te zainteresowania miały studia we Francji, gdzie temat imigracji był i jest jednym z najważniejszych zagadnień nauk społecznych.
Największy sukces
To, że ma odwagę kierować się własnym życiowym kompasem. A po drodze bywało różnie.
Z rodzinnego Sosnowca wyjechała w wieku 16 lat i - choć trochę czasu to zajęło - w końcu różne życiowe klocki poukładały się tak, że nie żałuje swoich wyborów. Łatwo się można było pogubić w wędrówce przez różne miasta (liceum w Gdyni, studia w Warszawie, Strasburgu, Paryżu), kierunki studiów (psychologia, socjologia, prawo, nauki polityczne i jeszcze jakieś…); w wyborach, które nie zawsze były akceptowane przez rodzinę, przy braku pieniędzy itp.
– Miałam szczęście, że spotkałam po drodze wspaniałych ludzi – zaznacza. Na pierwszym miejscu wymienia swojego męża. – Wspaniały człowiek, który trzymał mnie za rękę w różnych trudnych momentach – podkreśla.
Największa porażka
– Nie wiem. Wszystkie największe jeszcze przede mną – myśli.
Co lubi
Lubi swoją pracę, dobre kino, jogę, swojego psa. Lubi gotować z przyjaciółmi; robić rzeczy po swojemu, ale też - działać w grupie.
Plany na przyszłość
– Robić dalej to, co robię, no może trochę lepiej – śmieje się.
Dorota Pudzianowska jest prawnikiem w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, gdzie koordynuje program antydyskryminacyjny. Prowadziła albo była zaangażowana w sprawy przed polskimi sądami a także przed Europejskim Trybunałem Praw Człowiekiem, m.in. z zakresu ochrony prawa do prywatności, wolności słowa, wolności sumienia i wyznania, zakazu dyskryminacji. Skończyła socjologię w Kolegium MISH UW i prawo na WPiA UW. Obecnie pracuje też na WPiA UW, gdzie napisała doktorat. Jest członkiem (alternate member) zarządu Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
Źródło: inf. własna ngo.pl