Chcą wspierać pielęgnowanie i promocję lokalnego dziedzictwa oraz kultury. Cztery miliony złotych trafi w tym roku między innym do organizacji pozarządowych w ramach programu grantowego Patriotyzm Jutra. 47 tysięcy z tej kwoty rozdysponują też lubelskie NGO.
Poznaliśmy jednostki, które uzyskały dofinansowanie w ramach tegorocznej, ósmej już edycji konkursu. Dzięki nim powstaną gry miejskie, spektakle czy happeningi. Zorganizowane zostaną też wyjazdy oraz szereg warsztatów. Program z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Niemal dwukrotnie wzrosła liczba złożonych wniosków – z ponad 900 do 1,5 tysiąca.
– Zaskakująca jest liczba zgłoszeń, które otrzymujemy. Według naszych statystyk zdecydowana większość, bo około 2/3 tych wniosków pochodzi właśnie od stowarzyszeń i fundacji. Nie jesteśmy oczywiście w stanie dofinansować ich wszystkich, instytucje bardzo różnie też interpretują patriotyzm. Staramy się jednak doceniać te inicjatywy, które angażują wspólnoty, dotykają historii lokalnej. Na terenie całego kraju może być ona nieznana, a dla tych małych społeczności jest bardzo ważna. Nie chcemy podwajać pewnych działań czy scenariuszy, lecz wyłuskiwać perełki – tłumaczy Marta Winiarek z Muzeum Historii Polski, koordynator programu.
Organizatorzy podkreślają również nacisk, jaki postawiono na innowacyjność projektów, zarówno w sensie poruszanych zagadnień, jak i form docierania do odbiorców.
Obecnie historia często postrzegana jest – zwłaszcza przez młodych ludzi – jako dziedzina nudna, być może nawet niepotrzebna. Dlatego organizacje trzeciego sektora szukają sposobów, by przekazać treści i pewne schematy myślenia w sposób innowacyjny, nieszablonowy. Tu właśnie sprawdzają się różnego rodzaju programy lub nawet pojedyncze projekty, które są szansą jednoczesnej edukacji oraz wypracowania systemu działania opartego nie tylko na książkach. Intrygują i inspirują.
Wyjść ze swoich butów, by spojrzeć na historię innych kultur
Stowarzyszenie Homo Faber uzyskało w ramach Patriotyzmu Jutra 35 tysięcy złotych. Środki zasilą budżet projektu "Wyprawka – wielokulturowy mobilny warsztat dla dzieci".
– Wyprawki to autorski program edukacyjny, w ramach którego podczas dwunastu godzin wyjazdu rozmawiamy z dziećmi na temat różnorodności kulturowej oraz historii Lubelszczyzny i ich najbliższego otoczenia. Pierwsza warstwa to właśnie warsztaty w terenie. Pokazujemy im mniejszości etniczne, religijne i narodowe mieszkające w okolicy. Ale jest też druga warstwa, gdzie uczymy najmłodszych otwartości na postrzeganie różnorodności i próbujemy przygotować ich do życia w wielokulturowym społeczeństwie – mówi Anna Dąbrowska, prezeska Stowarzyszenia Homo Faber.
Z "Wyprawek" skorzystają dzieci z klas 4-6 szkół podstawowych pochodzące z małych miejscowości i ze wsi, bo – jak zaznaczają autorzy programu - dzieciaki z dużych miast mają wiele okazji, by uczestniczyć w projektach i poznać część tej wielokulturowej historii. Gorzej natomiast wypada to w małych ośrodkach. Wydarzenie ma mieć charakter wyrównywania szans. Dialog z powodzeniem można przecież uprawiać zarówno z dorosłymi jak i z 10-latkami.
– Wiedza z książek jest niezwykle ważna, ale nie zawsze odpowiada temu, czego akurat potrzebujemy. "Co mam zrobić, gdy spotkam się z kimś innym niż ja, kto mówi w innym języku? Czy mam się bać osób o ciemnym kolorze skóry, bo słyszałam, że wysadzają się w pociągach?" To trudne pytania, które stawiamy by zmierzyć się z rzeczywistością. Punktem wyjścia do odnalezienia odpowiedzi jest też historia. Wystarczy wiedzieć, że na przykład fala obywateli Ukrainy, których teraz gościmy to nie jest żadna nowość. Dawniej też tu byli i utrzymywaliśmy już z nimi relacje. Chcemy, by dzieci miały przynajmniej podstawową wiedzę na temat tych ludzi, a odpowiedzi na trudne pytanie być może przyjdą już same – wyjaśnia Anna Dąbrowska.
Organizacje w swoich statutach często wskazują działania na rzecz integracji oraz rozwijania kontaktów czy wspieranie mniejszości narodowych i etnicznych – "Wyprawka" ma być też odpowiedzią na te założenia. Przygotowano pięć różnorodnych tras, które opracowano kładąc nacisk właśnie na historię regionu, zwłaszcza historię związaną z mniejszościami. Dlatego też wśród poruszanych obszarów znajdują się m.in. akcje burzenia cerkwi prawosławnych z 1938 roku, holocaust czy akcja "Wisła".
– Opowiadamy te historie do końca. Nie mówimy na przykład "teraz nie ma gdzieś Żydów, bo nie". Uczestnicy muszą wiedzieć co takiego się stało, że dzisiaj możemy oglądać synagogi w tak małej ilości albo zaniedbane cmentarze, bo przecież rozmawiamy o ogromnej społeczności, która wcześniej tu mieszkała. Oprócz miejsc i budynków mamy też historie mówione dotyczące trudnych relacji polsko-żydowskich czy polsko-ukraińskich – dodaje.
Ważne, by chociaż spróbować wyjść z etnocentryzmu. Wyjść "ze swoich butów" i spojrzeć na inne kultury i ich historię z innej perspektywy. Nie myśleć tylko w kategoriach tego, co już znamy, bo często dialog może być trudny właśnie przez brak porównań do tego, co jest dla nas oczywiste. Rabin to nie to samo co ksiądz – trzeba znaleźć taki język, by to opowiedzieć i wyjaśnić.
Kamienie opowiadają historie
12 tysięcy złotych z programu trafi też w tym roku do Fundacji Niepodległości. Wszystko po to, by przenieść na Białoruś sprawdzone już wcześniej na Ukrainie schematy działań – uporządkować zapomniane polskie nekropolie, być może też nawiązać długotrwałe kontakty z mieszkańcami tych terenów. To ludzie, którzy stale penetrują przestrzenie, znają je z opowieści czy odnalezionych tam świadectw. Są w stanie wskazać dawne miejscowości, choć teraz jest to jedynie środek dziko porośniętego lasu. W tego typu działaniach dobrze sprawdzają się sztafety pokoleń – od 10-latków do osób w podeszłym wieku. Może być to zarówno młodzież z Ochotniczych Hufców Pracy, jak i wolontariusze czy pasjonaci historii. W lipcu wyruszy pierwsza 25-30-osobowa wyprawa w ramach projektu "Ocalić od zapomnienia – polskie cmentarze na Białorusi".
– Cmentarze na Ukrainie, na których zaczynaliśmy pracować w 2008 roku początkowo wyglądały jak las. Od 1945 roku na tych przestrzeniach nie działo się nic oprócz tego, że pożerał ją czas i pleniła się roślinność. Dzisiaj jednak dzięki wspólnej pracy nikt nie wyrzuca już tam śmieci, regularnie zapalane są znicze, nie tylko przez nas, ale i przez lokalne społeczności. Chcemy podobne działania realizować teraz również na Białorusi – tłumaczy Jacek Bury, członek zarządu Fundacji Niepodległości.
W projekt włączają się również m.in. lubelskie środowisko 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, parafie czy Ochotnicze Hufce Pracy. Jest to dla nich szansa utrzymania pamięci po kilkunastu pokoleniach bytności Polaków na tych terenach. Chodzi o odnalezienia znaków zatartych podczas I Wojny Światowej, Wojny polsko-bolszewickiej, II Wojny Światowej i wielu innych tragicznych dla naszych rodaków wydarzeń. Zapomniane cmentarze są pierwszym wymiernym i materialnym śladem, który po nich pozostał. Kamienie opowiadają historię XX-wiecznej obecności naszych rodaków, a ludzie chcą dziś szukać swoich korzeni.
– Zaczęliśmy od cmentarzy, bo to był ten ślad, który już się urywał, za chwilę być może już zniknąłby w czeluściach naszej polskiej niepamięci. Z czasem okazało się, że ludzie odnajdują mogiły swoich przodków identyfikując ich nazwiska. Razem rozpoczęliśmy budowę mapy pamięci. Chcemy ją stworzyć też w formie papierowej lub elektronicznej, by była dostępna dla wszystkich. Oczywiście nie odtworzymy już całej mozaiki, zbyt wiele zabrał nam komunizm i druga połowa XX wieku. Nie mieliśmy tam możliwości pielęgnowania historii, była przekłamywana i zapominana. Warto jednak próbować skompletować i ułożyć puzzle tej wielkiej polskiej układanki – dodaje Jacek Bury.
Tego typu wyjazdy to również szansa dla młodzieży – szczególnie trudnej młodzieży, która nie zawsze chętnie interesuje się i radzi sobie z historią przekazywaną w szkolnych podręcznikach. Wyzwanie polega na tym, by zaintrygować – zaszczepić w nich chęć działania, poznawania, odkrywania. Coś, z czego potem mogą być dumni. Historią przekazywaną w sposób niebanalny i przy okazji też przystępny. Dawne dzieje opowiadają kamienie, które mają tę przewagę nad nauczycielami, że nie wystawiają ocen.
Patriotyzm Jutra to ogólnopolski program grantowy realizowany przez Muzeum Historii Polski. W ramach VIII edycji dofinansowano 159 projektów kładących nacisk na odkrywanie, dokumentowanie i upowszechnianie wiedzy z zakresu historii kraju, a także wspierających działania poświęcone pielęgnowaniu lokalnego dziedzictwa i kultury.
Źródło: lublin.ngo.pl