Łódź. Wizja 2023 – czyli jak wykorzystać historyczną spuściznę miasta?
- Chcielibyśmy zachować jak najwięcej z historii Łodzi. Stare obiekty poprzemysłowe są porywające, odpowiednio odnowione i zrewitalizowane mogą przyczynić się do rozwoju miasta i dodać mu skrzydeł – powiedział Prezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski podczas otwarcia konferencji „Wizja Łódź 2003 – Szanse rozwoju Łodzi i regionu łódzkiego poprzez zintegrowaną rewitalizację i regenerację ekosystemów twórczych”. Przez dwa dni (6 - 7 lutego 2006) grupa gości zagranicznych, przedstawicieli administracji publicznej, sektora biznesu i organizacji pozarządowych dyskutowała na temat przyszłości Łodzi i jej rozwoju w kontekście odnowy jej historycznych, poprzemysłowych terenów.
Z pewnością konferencja nie miałaby wyjątkowego wymiaru, gdyby nie uczestnictwo wielu zagranicznych gości, od wielu lat wdrażających strategie rewitalizacyjne dla różnych miast na całym świecie. Storm Cunnighamm – Dyrektor Generalny Międzynarodowego Stowarzyszenia Instytutu Rewitalizacji – rozpoczął od wprowadzenia zgromadzonych w problematykę zagrożeń globalnych, wyróżniając trzy największe kryzysy światowe, które bezpośrednio wymuszają działania rewitalizacyjne. Są to: zanieczyszczenie, korozja i ograniczenia terytorialne (brak miejsca na rozbudowę). Wszystkie występują w środowiskach lokalnych. Dlatego też każde miasto powinno umiejętnie ocenić zagrożenie i dbać o odnowę własnych zasobów.
- Często brakuje nam miejsca na rozbudowę,
przenosimy się na wieś, niszczymy i naruszamy zdrowe ekosystemy–
zauważył Storm Cunningham. - Jako że wszystko opiera się na
zasobach naturalnych, możemy przerzucić się na gospodarkę
rewitalizacyjną, odnawiając opuszczone, zniszczone budynki.
Zachowując w ten sposób ich historyczny wizerunek, oszczędzilibyśmy
jednocześnie zdrowe nienaruszone przez człowieka tereny.
- Co jest zdumiewającego w tym budynku? -
zapytał zgromadzonych prezenter wskazując na zdjęcie z pozoru
niczym niewyróżniającego się mieszkania. - Otóż to, że nie został
on zbudowany na terenach rolniczych, a ziemi poprzemysłowej! –
odpowiedział zdumionym słuchaczom. - Nie musimy wkraczać na inne
tereny. Możemy w ten sposób zaoszczędzić kilka akrów ziemi rolnej -
zakończył wątek Storm Cunnigham.
Niestety duża część miast nie decyduje się na
zabiegi odnowy istniejących zabudowań. Powszechne jest raczej
zjawisko dobudowywania kolejnych, nowych nieruchomości. Angielski
strateg określił takie postępowanie krótko i dosadnie –
‘samobójstwo dla miasta’.
Krzemowa dolina?
Łódź ze swą bogatą historią i układem urbanistycznym nawiązuje
bezpośrednio do wizerunku miast amerykańskich. Gwałtowny rozwój
przemysłu pod koniec XIX wieku przyczynił się do jego gigantycznego
rozwoju. Choć miasto szybko podupadło, kompleksy fabryczne
pozostały, sprawiając, że Łódź postrzegana jest obecnie jako miasto
unikalne i wyjątkowe. Zagraniczni goście nie omieszkali pominąć w
swych wypowiedziach podziwu dla historycznego wizerunku miasta.
- Jestem cały czas pod wrażeniem tego, co
zobaczyłem w Łodzi. Jej kulturowa, poprzemysłowa spuścizna jest
zdumiewająca - powiedział podczas swego wystąpienia reprezentujący
„Grupę Kreatywną Richarda Floridy” holenderski dziennikarz Roy van Dalm.
Według Storma Cunnighama Łódź przy odpowiedniej
polityce rewitalizacyjnej mogłaby stać się „Krzemową Doliną”.
Posiadając wspaniałe budownictwo i potencjał w postaci rozwiniętego
sektora uczelni wyższych ma predyspozycje, by stać się wyjątkowym
reprezentantem Centrum Europy.
Ludzie i wizja przede wszystkim
Zapewne niejeden uczestnik konferencji wsłuchując się w
wypowiedzi prelegentów zdawał się wątpić w możliwość sprawnej
realizacji tak dalekosiężnych założeń. Rzeczywiście, sytuacja nie
jest prosta, ponieważ mówiąc o odnowie miasta pod uwagę należy
wziąć nie tylko kwestie finansowe, prawne, ale i społeczne.
Z wypowiedzi prezydenta Włodzimierza
Tomaszewskiego należałoby wnioskować, iż największe jego obawy
dotyczą obecnej sytuacji prawnej oraz ustawy o rewitalizacji, nad
którą w Polsce od lat prowadzone są prace.
- Dokument ten jest niedoskonały. Należy
powrócić do ponownego sformułowania wielu kwestii w nim zawartych.
Bez odpowiedniego opracowania ustawy program rewitalizacji
przeprowadzić będzie ciężko – powiedział.
Zdecydowane mniejsze obawy Prezydent wyraził
odnośnie strony finansowej, mając nadzieję iż prace rewitalizacyjne
szerokich terenów będą wdrażane przy wsparciu środków unijnych na
lata 2007-2013.
Najwięcej uwag dostarczyły opinie na tematy
społeczności lokalnej. Goście zagraniczni na wiele niewygodnych
pytań, poddających w wątpliwość ich górnolotne wizje, odpowiadali,
iż tak naprawdę efektywność rewitalizacji terenów poprzemysłowych
zależy od ludzi, którzy się w nią zaangażują. - Bez odpowiedniego
zespołu zaangażowanych i oddanych sprawie osób nie będzie mógł
powstać zadowalający plan rewitalizacji miasta – zaznaczyli
prezenterzy.
– My współpracujemy z wieloma nawet bardzo
małymi organizacjami non-profit, a także z firmami i instytutami z
całego świata. Wszystkie decyzje wypracowywane są wspólnie –
twierdzi Cunningham. - Dlatego też by stworzyć plan odnowy miasta
należy zmobilizować przedstawicieli wszystkich sektorów i wspólnie
stworzyć wizję rozwoju - dodał.
Uwierzyć w zmiany
Zarówno Storm Cunnigham, jak i Roy Van Dalm dużo mówili o
mentalności ludzkiej i potrzebie zmiany pewnych systemów myślenia
grup społecznych.
- Powinniśmy uczyć swoje dzieci nie jak budować
nowy most, ale jak odnawiać i rewitalizować istniejący - mówił
Dyrektor Generalny Instytutu Rewiatlizacji. Z kolei Roy Van Dalm
mówił sporo o kreatywności społecznej. Przedstawiona przez niego
„Metoda 3 razy T” głosiła, iż najważniejszymi aspektami rozwoju
społecznego są: talent (kreatywność), tolerancja (w myśl której
otwartość dla ludzi z zewnątrz przynosi nowe idee i warunkuje
rozwój) oraz technologia. Mechanizm, który napędzi rozwój klasy
kreatywnej, opartej na tej metodzie to edukacja.
Nie mniej ciekawą wskazówkę zaproponował
podczas swojej prezentacji Przemysław Szymański z Fundacji
„Księży Młyn”, według którego rewitalizacja zapoczątkowana być
powinna zbiorową psychoanalizą.
- Ludzie powinni zacząć wierzyć w zmianę
wizerunku miasta. Powinni pracować nad swoim podejściem i zmienić
swoje pesymistyczne nastawienia – słusznie zauważył.
Proces już się rozpoczął
Trudno się z powyższymi teoriami nie zgodzić. Bez odpowiedniego
zespołu, planów rewitalizacyjnych nie zrealizuje się należycie. Ale
przecież Łódź ma wielu entuzjastów, których podejście do odnowy
poprzemysłowych terenów może być przykładem dla innych. Zaproszeni
na konferencję przedstawiciele łódzkiego Stowarzyszenia „Art
Center” czy "Muzeum Książki Artystycznej" oraz Fundacji „Księży
Młyn”, to ludzie gotowi do działania, którzy sami na własną rękę
rozpoczęli zagospodarowywanie terenów pofabrycznych, otwierając
placówki kulturalne. To właśnie dzięki ich zaangażowaniu tereny
podupadające znowu odżyły, uatrakcyjniając miasto swym
wizerunkiem.
Innym przykładem jest inwestycja na znacznie
większą skalę, jak projekt „manufaktura”, na mocy którego
zrewitalizowane zostaną zdewastowane XIX-wieczne zakłady Poltex.
Choć inwestycja to zupełnie innego wymiaru niż powyższe, zarówno
biorąc pod uwagę stronę finansową (wkład dużych pieniędzy), jak i
charakter (zdecydowanie dominuje funkcja handlowa), to jest ona
żywym przykładem rozpoczętych działań rewitalizacyjnych na terenie
miasta.
Źródło: inf. własna lodzkie.ngo.pl