Mówią o sobie „zwyczajni obywatele”. Mówią, że to co robią, nie jest niczym wielkim, ot płynąca z serca potrzeba działania. Jednak to właśnie Grupie Pewnych Osób Łódź zawdzięcza zieleńsze trawniki, czystsze ulice i lepsze ścieżki rowerowe. Są sumieniem lokalnej władzy i nadzieją mieszkańców. Dzięki ich aktywności, być społecznikiem – brzmi dumnie.
– W Grupie Pewnych Osób jest każdy, tylko nie każdy jeszcze o tym wie – to hasło przewodnie łódzkich społeczników, którzy swoim działaniem dają nienaganny przykład zaangażowania, dbałości i chęci zmian w najbliższym sobie otoczeniu. – Wystarczy podnieść z ulicy jeden papierek, a miasto już stanie się ładniejsze – przekonuje jeden z członków. I zapewne ma rację, chociaż działalność grupy bynajmniej nie kończy się na zbieraniu śmieci.
Działają od przeszło trzech lat, chociaż nikt z nich nie potrafi jednoznacznie określić momentu powstania grupy. Dla jednych był to sierpniowy protest w 2006 roku „Wolno fotografować”, gdzie zebrani przed fabryką Gilette obfotografowali obiekt, dając tym samym wyraz sprzeciwu dla bezprawnych zakazów fotografowania zabytków i solidarności z zagraniczną turystką. Kilka dni wcześniej właśnie tam ochroniarze zatrzymali amerykańską studentkę Stacy, i trzymali pod kluczem dopóty, dopóki nie skasowała zdjęć fabryki. Dla innych początkiem społecznej przygody była następna, wrześniowa akcja „Dość nielegalnych plakatów” .Wtedy uzbrojeni w nożyki, skrobaczki i pędzle, wyszli na ulicę Piotrkowską i oczyścili wizytówkę miasta ze szpecących zabytkowe kamienice, nielegalnie wieszanych plakatów. Zwój papierzysk przekazali prezydentowi miasta, a z czasem wyegzekwowali od władz ponad sto tablic, na których plakaty mogą wisieć legalnie. Do dziś na Piotrkowskiej nikt nic nie klei.
Skutecznie, a więc spektakularnie
Chcą zwrócić uwagę radnych i zaangażować do działania innych mieszkańców. A przede wszystkim chcą być skuteczni. Dlatego każda z podjętych inicjatyw musi być wyraźna, szokująca, kontrowersyjna.
Zeszłoroczne miejskie Mikołajki zorganizowali pod hasłem „Szalet Prezydencki”. Od miesięcy bezskutecznie walczyli ze śmierdzącym toitoiem stojącym w strategicznym punkcie miasta, z którego korzystali najpierw pracownicy pobliskiej budowy, potem kierowcy taksówek. – Taki szalet szpeci. Musieliśmy coś zrobić – z entuzjazmem tłumaczy jeden z pomysłodawców. Zapakowali więc wychodek w ozdobny papier, przepasali wstążką i wręczyli w prezencie prezydentowi miasta, wraz z pudłem kart z życzeniami, zebranymi od przypadkowych przechodniów. Ci życzyli władzom między innymi lepszego wzroku i większej wrażliwości na problemy łodzian. Poskutkowało. Następnego dnia po szalecie została tylko ciemniejsza plama na chodniku, a i tę zaraz umyto.
Do równie spektakularnych można zaliczyć kontrdywersję „Nocne Kopanie”. Pod osłoną letniej nocy, pięciu barczystych mężczyzn, zakapturzonych, ubranych w kominiarki wysiadło z samochodu na skrzyżowaniu z ulicą Kościuszki. Z bagażnika wyciągają foliowe wory, w dłoń chwytają szpadle i łopaty. Kopią, wysypują nasiona, grabią. Wbijają tabliczkę „uwaga trawa” i odjeżdżają. – Tylko zaskakując, zostaniemy zauważeni i zwrócimy uwagę na problemy dotyczące wszystkich nas, łodzian – mówi jeden z uczestników.
Rozgłos wśród mieszkańców, ale też pełne uznanie, również ze strony urzędu miasta, przyniosła Grupie Pewnych Osób akcja „Czarne Kropy”. Przez dwa zimowe tygodnie na początku 2008 roku łodzianie mogli przysyłać propozycje najbrzydszych, najbardziej zaniedbanych i zniszczonych miejsc w mieście. – Przyszło ponad pół tysiąca zgłoszeń. Wtedy zrozumieliśmy, że nasze miasto nie jest obojętne mieszkańcom. To dało nam siłę do dalszego działania – mówi jedna z Pewnych Osób. W lutym powstała mapa dwustu najbardziej wstydliwych punktów, a z niej foldery „Łódź. Przewodnik dla urzędników miejskich”, które GPO osobiście wręczyło samorządowcom. Akcję zwieńczył happening zorganizowany przy Fontannie Tuwima na Placu Komuny Paryskiej, gdzie na rozjechanym, zaniedbanym trawniku stanęła symboliczna, niechlubna Czarna Kropa Miasta.
– Po tym przedsięwzięciu zarzucano nam, że umiemy tylko krytykować, nie doceniamy dobrej pracy, a przecież i takiej efekty w Łodzi widać – komentuje jeden z GPO. I tak rok później rozpoczęli akcję pozytywnych wyróżnień „Punkty dla Łodzi”. – Chcieliśmy nagrodzić godne naśladowania inwestycje, działania i inicjatywy wpływające pozytywnie na wygląd miasta. Uhonorować osoby, które włożyły trochę wysiłku i wyobraźni w polepszenie estetyki swojego otoczenia i promować atrakcyjny, elegancki, europejski wizerunek – tłumaczą.
Dziś GPO walczy o obniżenie ustawowej liczby podpisów obywatelskich, potrzebnych do złożenia społecznego projektu uchwały. Na www.lodzianiedecyduja.pl chcą zebrać wymagane sześć tysięcy głosów, i tym samym zgłosić projekt obniżenia obowiązującego progu do tysiąca nazwisk. – W ten sposób uzyskasz możliwość wpływu na przyszłość swojego miasta. Będziesz mógł podać pomysł stworzenia parku czy parkingu, obniżenia podatków lokalnych, opracować plan zagospodarowania przestrzennego. Obecna bariera dla większości inicjatyw jest nie do przeskoczenia. Wspólnie możemy to zmienić – tak zachęcają do złożenia podpisu inicjatorzy. Pod uchwałą podpisało się już ponad tysiąc mieszkańców.
Ale GPO to nie tylko spontaniczne działania. To parasol, pod którym zrzeszają się również inne organizacje, tworzą się nowe inicjatywy, rodzą kolejne społeczne odnogi. I tak Lipowa OdNowa, projekt wcielony w życie na początku tego roku, ma na celu poprawę komfortu życia mieszkańców i estetyki okolic Starego Polesia, a przede wszystkim ulicy Lipowej. – Wybraliśmy te ulicę ze względu na kontrast pomiędzy jej niewątpliwymi walorami, jakimi są położenie, zabytkowa architektura i historia a faktycznym stanem i mnogością problemów do rozwiązania – piszą na stronie www.lipowa.org. We wrześniu przeprowadzono akcję „Trawa na miejscu czy na wynos”, wręczając zainteresowanym przechodniom styropianowe pojemniki, takie same, w jakich na wynos serwowane jest chińskie jedzenie. Tyle że zamiast sajgonek, w środku były sadzonki trawy, które każdy mógł zasadzić na zniszczonym trawniku. W trosce o integracje mieszkańców, w październiku zorganizowano na Lipowej piknik kulturalny. Oprócz gry w bule, ćwiczeń jogi na wesoło i rozgrywek podwórkowych w Rugby, mieszkańcy mogli posłuchać chóru pieśni dawnych i obejrzeć tańce b-boysów.
GPO wspiera też formację „Szacunek dla Łodzi”, nieformalną grupę, wokół której skupili się działający w zakresie ochrony zabytków, promocji miasta aktywizacji społeczności lokalnych, rozwoju kultury i poprawy sytuacji transportowej miasta. Również ŁESK 2016, czyli projekt Łódź Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku znalazł oparcie wśród Pewnych Osób. Ci promują miasto, chcąc wygrać europejski konkurs.
Niemal wszyscy członkowie grupy na co dzień po mieście poruszają się rowerem, choć jak zgodnie przyznają, nie jest to łatwe. Dlatego nie dziwi ich obecność w szeregach Łódzkiej Masy Krytycznej, której cykliczne maratony rowerowe, zwracają uwagę na konieczność poprawy jakości i rozwinięcia siatki miejskich ścieżek rowerowych. Na początku sezonu świątecznego setki cyklistów w czerwonych strojach Mikołaja przemierzyło miasto.
Na pytanie, czy planują kolejną akcję, odpowiadają jednogłośnie – Tak! – A jaką? – Nie wiemy. Bo jak mówią, nowy pomysł może przyjść do głowy w każdej chwili, a realizacja jest niemal natychmiastowa.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)