Dziś Rada Miejska w Łodzi jednogłośnie przyjęła Regulamin Konsultacji Społecznych. Miejmy nadzieję, że to przełom w mieście i początek nowego rozdziału w dialogu z mieszkańcami
Regulamin uległ kilku poprawkom w stosunku do pierwotnej wersji. Już przed obradami było wiadomo, że zmiany są konieczne. Z regulaminu wypadła m.in. dokładna procedura konsultacji budżetu miasta, gdyż nie była do końca zgodna z łódzkimi realiami. Obowiązkowy wymóg konsultacji budżetu jednak pozostał.
Zrezygnowano również z zapisu obligującego prezydenta do stworzenia specjalnej komórki urzędu miasta zajmującej się konsultacjami. Wszystko z uwagi na ingerencję w kompetencje prezydenta, do którego zadań należy między innymi tworzenie nowych ciał organizacyjnych przy urzędzie miasta.
Zdaniem współautorów uchwały - przedstawicieli Ruchu Społecznego Szacunek dla Łodzi i Inicjatywy Łodzianie Decydują, powołanie oddzielnego sztabu osób zajmującego się konsultacjami będzie konieczne. Pozwoli to na skupienie wiedzy i doświadczenia w rękach specjalnie wyznaczonych do tego urzędników. Wprowadzenie takiego rozwiązania na tym etapie, nie jest jednak możliwe.
Podczas obrad pojawiły się również inne uwagi. Radny Witold Rosset zaproponował między innymi, wykreślenie z regulaminu corocznego sprawozdania z konsultacji społecznych, przedstawianego przez prezydenta. Poprawkę uwzględniono. Nie przynosi ona jednak zbytniej ujmy regulaminowi, gdyż dokument sam w sobie obliguje do prowadzenia raportów z realizowanych konsultacji. Zapewnia więc dostęp do informacji na ich temat.
Najbardziej restrykcyjną zmianę zaproponował Radny Władysław Skwarka. Domagał się by próg podpisów obywateli wnioskujących o przeprowadzenie konsultacji podnieść z 1 do 3 tysięcy.
„Jeśli jest to inicjatywa nośna dla mieszkańców, ludzie się chętnie podpisują. W przypadku 1 tysiąca głosów jest zagrożenie, że ludzie zawnioskują o konsultacje mniej istotne - np. zmianę formy drogi gruntowej”, powiedział radny. Nie zwrócił jednak uwagi, iż fakt złożenia wniosku o konsultacje nie powoduje automatycznego ich uruchomienia. Zarządza o tym prezydent. Zauważył to Jarosław Ogrodowski, z Ruchu Szacunek dla Łodzi, który zdecydowanie „wystąpił w obronie tysiąca mieszkańców”. „Ten regulamin jest dla ludzi, którzy chcą mieć wpływ na decyzję zapadające w naszym mieście”, dodał.
Obawy odnośnie podniesienia progu podpisów podkreślił również projektodawca uchwały - Radny Krzysztof Piątkowski. „Wiem jak trudno jest zebrać podpisy. Według mnie 1 tysiąc to jest ostateczna liczba podpisów jaką mieszkańcy naszego miasta mogą zebrać efektywnie”, przekonywał.
Ostatecznie regulamin uchwalono z progiem 1 tysiąca podpisów, co należy uznać za ogromny sukces. Teraz mieszkańcy, którzy będą chcieli zmian za swoim oknem, na swoim osiedlu, będą mogli ubiegać się o konsultacje. Złożyć taki wniosek będą mogli również Ci, którzy chcieliby zgłosić swoje potrzeby w związku z planowanym w mieście projektem czy inwestycją.
Przy obecności regulaminu w takiej formie, o konsultacje ubiegać mogliby się chociażby mieszkańcy rewitalizowanego kwartału w śródmieściu, których nie tak dawno, nikt nie chciał poinformować o prowadzonej wokół nich inwestycji. Brak informacji, opór do rozmów ze strony władz, doprowadziły mieszkańców do ostateczności - wtargnięcia na zamknięte obrady urzędników. Nie mogli doprosić się o konsultacje. Teraz będą mogli zebrać 1 tysiąc podpisów by do nich doprowadzić. Z progiem 3 tysięcy nie mieliby na to szans. Problem dotyczył zbyt małej społeczności. Regulamin daje więc spore możliwości nam - mieszkańcom. I o to właśnie w tym wszystkim chodziło.
Zobacz także:
Źródło: inf. własna lodzkie.ngo.pl