Listy otwarte do Prezydenta RP i Pierwszej Damy RP w sprawie pigułki „dzień po”
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka wystosowało listy otwarte do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i jego małżonki. Poniżej treść obu pism.
Kraków, 8 marca 2024 r.
Szanowny Pan
dr Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Pałac Prezydencki
Krakowskie Przedmieście 46/48
00-071 Warszawa
List otwarty
Szanowny Panie Prezydencie,
piszę do Pana jak ojciec do ojca. Dziękuję za Pańską wypowiedź ws. pigułki „dzień po”, w której słusznie nazwał Pan oferowany nastoletnim dziewczętom preparat „bombą hormonalną”. Spadły na Pana słowa krytyki z różnych stron, głośne i napastliwe. Być może zagłuszyły komentarze bezstronnych ekspertów i zwyczajnych rodziców, zatroskanych o prawdziwe dobro swoich dzieci. Takich głosów było wiele.
Jako ojciec dorastających dzieci krytykuję wolny obrót pigułką „dzień po” z wielu powodów. Nie ma wątpliwości, że otwarcie jej dostępności dla 15-letnich dziewczynek legalizuje nie tylko możliwość jej zakupu, ale faktycznie depenalizuje również stosowanie tego środka o działaniu wczesnoporonnym na niepełnoletniej, jeśli podaje go dorosły mężczyzna, z którym dziewczynka współżyła. W rezultacie prawodawca kreuje okoliczności sprzyjające wczesnej inicjacji seksualnej 15-letnich dziewczynek, ułatwiające podejmowanie przez dorosłych kontaktów seksualnych z niepełnoletnimi w tym wieku.
Co więcej, taka decyzja polityczna w oczywisty sposób budzi szeroki sprzeciw rodziców i wychowawców. To rodzice kierują się najpełniej rozumianym dobrem dziecka, nie zaś przypadkowi partnerzy seksualni lub mężczyźni, którzy wiążą ze sobą 15-letnie i starsze dziewczynki w relacji biernozależnej, wykorzystując ich niedojrzałość psychoseksualną.
Rozumiem, że część środowiska politycznego i mediów zaklina rzeczywistość, kwestionując potencjalnie wczesnoporonne działanie preparatu. Niektórzy twierdzą nawet – co przeczy wiedzy medycznej – że zażycie pigułki „dzień po” nie wywołuje skutków ubocznych. Czy także argument o ochronie dziewczynek przed przemocą seksualną zostanie zignorowany?
Lewica z jednej strony domaga się podniesienia poziomu bezpieczeństwa zdrowotnego kobiet, czym uzasadnia żądania legalizacji aborcji w specjalistycznych placówkach medycznych, z drugiej zaś forsuje z całą mocą stosowanie potencjalnie szkodliwego farmaceutyku przez nastoletnie dziewczęta i kobiety bez nadzoru lekarskiego. Udostępnienie preparatu o tak silnym działaniu z pominięciem konsultacji medycznej cofa opiekę zdrowotną do stanu, który wydawało się, że został już przez polskie społeczeństwo przezwyciężony. Walcząc z domniemanym podziemiem aborcyjnym, feministki same je tworzą.
Przy wystąpieniu ostrych powikłań po zażyciu pigułki „dzień po” pomoc medyczna może przyjść za późno. Nie można wykluczyć przyjęcia przez zalęknioną dziewczynkę kilku pigułek na raz, aby zapewnić sobie oczekiwany rezultat. Nie ma ograniczenia co do ilości sprzedaży preparatu dla kupującej osoby. Nie sposób wykluczyć jego wielokrotnego zastosowania w jednym cyklu miesiączkowym. Konsekwencje zdrowotne dla dojrzewającej gospodarki hormonalnej dziewczynki będą katastrofalne.
Ośmielam się prosić Pana Prezydenta – jak ojciec ojca – o niepodpisywanie ustawy wprowadzającej pigułkę „dzień po” do wolnego obrotu. Mam świadomość, że taka decyzja wymaga odwagi, jednak dla ojca jest to naturalna i oczywista decyzja.
W imieniu swoim i tysięcy ojców dziękuję za Pańskie dotychczasowe wypowiedzi. Równocześnie proszę o taką postawę, jaką może przyjąć odpowiedzialny ojciec – bezkompromisowej obrony nastoletnich dziewcząt przed wykorzystaniem seksualnym, przemocą prenatalną i poważnym ryzykiem zdrowotnym.
Z wyrazami szacunku
Wojciech Zięba
prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
Kraków, 8 marca 2024 r.
Szanowna Pani
Agata Kornhauser-Duda
Pierwsza Dama Rzeczypospolitej Polskiej
Pałac Prezydencki
Krakowskie Przedmieście 46/48
00-071 Warszawa
List otwarty
Szanowna Pani,
ośmielam się napisać do Pani jak matka do matki. Gdy nie milknie dyskusja wokół tzw. tabletki „dzień po”, proszę, by stanęła Pani po stronie dorastających dziewczynek i młodych kobiet. To na nie spadną konsekwencje wprowadzenia do wolnego obrotu owych pigułek.
Mimo wysiłku reprezentantów środowisk medycznych, organizacji prorodzinnych i ruchów pro-life, argument o potencjalnie wczesnoporonnym działaniu tabletki „dzień po” nadal jest wyśmiewany i ignorowany, co świadczy o braku minimum intelektualnej uczciwości. Niestety, dziewczęta przyjmujące środki o potencjalnym działaniu przeciwzagnieżdżeniowym, co prowadzi do wydalenia z organizmu ludzkiego zarodka, będą konfrontowały się z psychologicznymi następstwami dopiero w kolejnych latach.
Jednak to przecież nie jedyny powód, dla którego octan uliprystalu nie powinien być dla nastolatek na wyciągnięcie ręki! Tym, czego obawiam się najbardziej, jest „pomoc” sprawcom przemocy seksualnej na niepełnoletnich dziewczynkach (i dorosłych kobietach także). Wprowadzenie tabletki „dzień po” do wolnego obrotu wyposaży sprawców przemocy w narzędzie do jej tuszowania. Czy zmuszenie dziewczynki lub kobiety do zażycia tego środka lub podstępne podanie go bez jej wiedzy i zgody faktycznie służy naszemu dobru?
Ograniczenie wieku kupujących produkt powyżej 15 roku życia nie stanowi skutecznej profilaktyki upowszechnienia farmaceutyku pośród nastoletnich dziewcząt. Kupująca środek piętnastolatka może bez żadnej kontroli przekazać go dziewczętom o wiele młodszym od siebie. Czy rządzącym tak trudno przewidzieć, że to sama młodzież, poza jakąkolwiek kontrolą rodziców, wychowawców i lekarzy, będzie przekazywać sobie tabletkę „dzień po” z rąk do rąk?
Pomysłodawcom takiego rozwiązania chodzi tylko i wyłącznie o wprowadzenie preparatu do środowiska nastoletnich dzieci, i to w dodatku rękoma samych dzieci. W ten sposób kształtuje się nowy rynek zbytu w tej grupie wiekowej i formuje się nawyk stosowania antykoncepcji od najwcześniejszych lat. To idealne rozwiązanie dla producentów antykoncepcji, bo gwarantuje pozyskanie stałego odbiorcy na lata. Najważniejsze, by zaczął jak najwcześniej!
Najnowsze dane mówią, że współżycie seksualne w wieku 15 lat rozpoczyna 16,4 proc. chłopców i 10,1 proc. dziewcząt. Nie jest więc tak, że „seks w tym wieku to norma” (dla porównania w Wielkiej Brytanii jest to odpowiednio 55 i 45 proc.). Skrajna lewica przekonuje, że do podjęcia współżycia seksualnego wystarczy spełnienie jedynie dwóch warunków. Są nimi tzw. świadoma zgoda partnerów oraz zabezpieczenie w postaci antykoncepcji. Jako działaczka społeczna, ale przede wszystkim jako matka wiem, że to nieprawda. Seks, szczególnie w młodym wieku, oderwany od miłości i odpowiedzialności, nie tylko sprzyja zachorowaniom na choroby przenoszone drogą płciową i podejmowaniu innych zachowań ryzykownych, ale może głęboko zranić na całe życie.
Odważę się napisać, że sądzę, iż nie tego pragnęłaby Pani dla swojej dorastającej córki. I ja chcę swoje przed takimi rozwiązaniami ochronić. Oczywiście, mam wpływ na wychowanie, które nasze dzieci odbierają w domu. Chciałabym jednak, aby rozwiązania polityczne i szeroko pojęta kultura przynajmniej ich nie kwestionowała.
Dlatego proszę Panią – jak matka matkę – o zabranie głosu w sprawie tabletki „dzień po”. Wiem, że wiele polskich mam czeka na Pani stanowisko, negatywnie oceniające propozycję rządu.
Deklarując gotowość do rozmowy, łączę wyrazy szacunku
Magdalena Guziak-Nowak
dyrektor ds. edukacji, sekretarz zarządu
Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka
= = = = = = = = = = = = = = =
Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka
organizacja pożytku publicznego KRS 0000140437
ul. Krowoderska 24/6, 31-142 Kraków
tel. 12 421-08-43
www.pro-life.pl
e-mail: biuro@pro-life.pl
-
LIST OTWARTY DO PIERWSZEJ DAMY
pdf ・144.05 kB
-
LIST OTWARTY DO PREZYDENTA RP
pdf ・149.6 kB
Źródło: Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka