Kongres Kultury Warmii, Mazur i Powiśla miał być przełomem w dziedzinie kultury - piszą autorzy listu otwartego. Czy tak się stało?
Niedługo miną dwa lata od obrad Kongresu Kultury Warmii, Mazur i Powiśla. Miał być przełomem inicjującym przemiany i wprowadzającym w życie nowe mechanizmy funkcjonowania kultury. Przełomu nie było. Jedynym efektem stała się publikacja oficjalnych wystąpień. Zarys niezwykle interesujących dyskusji i rzeczywiście nowatorskich propozycji z obrad w sekcjach tematycznych nie wyszedł poza krąg wtajemniczonych. Niestety! Dziś powoli zaciera się w pamięci. Wyciszył się urzędniczy aplauz i szum informacyjny wokół Kongresu. Po staremu egzystencja materialna kultury wróciła do „normy”. A normą jest system folwarczno-klientelny. Rozdział funduszy na kulturę zależny od upodobań, gustów a często niekompetencji ekip aktualnie sprawujących władzę w Urzędzie Wojewódzkim i Ratuszu.
Błąd naszym zdaniem, tkwi nie w ludziach, lecz w mechanizmach, do których od lat się przyzwyczailiśmy, i które zamknąć można w prastarej dewizie: dziel i rządź. To nie tak!
Właśnie efektem złego rozumienia „dobra społecznego” była nie tylko organizacja Kongresu, ale przede wszystkim zupełne zmarnotrawienie szans na uspołecznienie kultury w regionie. Wniosek jest taki: to nie środowiska kulturalne tak naprawdę zaczęły mieć wpływ na to, co dotyczy żywotnych interesów kultury, lecz fałszywa potrzeba misji kulturalnej niektórych grup samorządowych. Zapomniano o jednym: Zarządza się przedsiębiorstwem, kulturę najpierw trzeba tworzyć! Trzeba stwarzać warunki do tego, by promować najcenniejsze zjawiska kulturalne, by mogły istnieć i rozwijać się najbardziej kreatywne instytucje kultury. Jeśli władze będą w dalszym ciągu uzurpować sobie prawo oceny wydarzeń kulturalnych wyłącznie wedle własnych gustów będzie to ze szkodą dla życia kulturalnego regionu. Od tego jest publiczność i profesjonalni recenzenci. Rolą samorządowców i urzędników jest zaś uważnie słuchać tych głosów, starać się je rozumieć i zwalczać wszelkiego rodzaju klientelizm, który jest plagą nie tylko egzystencji kultury!
Gorzko brzmi nasz głos, ale jesteśmy zmęczeni formą zarządzania kulturą, wydeptywaniem tzw. ścieżek, arogancją lub ignorancją urzędników. Mamy wielki szacunek dla samorządowców, stąd nasz apel o utrzymanie wysokiego etosu tego powołania społecznego, również w kontekście jego związków z kulturą.
Nasz list – apel kierujemy przede wszystkim do ludzi kultury. Chcemy tworzyć nieformalne, oddolne przymierze, które stałoby się w przyszłości rzeczywistym partnerem dla władz samorządowych. Proponujemy zewrzeć szyki i rozpocząć już teraz budowę nowych mechanizmów funkcjonowania kultury w województwie warmińsko-mazurskim. Liczymy też na wsparcie naszych przyjaciół w innych regionach Polski. Nie czekając na odgórne dyrektywy zróbmy to sami dla siebie, dla środowisk kulturalnych, dla dobra kultury w Polsce.
Na początek spróbujmy wymienić się własnymi doświadczeniami. Oceńcie nasz apel. Dopiszcie własne przemyślenia. Otwieramy blok dyskusyjny. Chcielibyśmy tworzyć w przyszłości koalicję na rzecz kultury, która stałaby się ważnym czynnikiem społecznej kontroli dysponowania publicznymi środkami finansowymi. Żądamy jawnych kryteriów i procedur rozdzielania środków publicznych oraz prawa veta w stosunku do prowincjonalnej gigantomanii, która dla zaspokajania osobistych ambicji marnotrawi skromne środki publiczne na kulturę. Chcemy wreszcie już teraz budować zręby reprezentacji świata kultury wobec tzw. funduszy strukturalnych, przydzielanych w ramach programów Unii Europejskiej.
Jesteśmy przedstawicielami trzech organizacji kulturalnych działających w regionie warmińsko-mazurskim (stowarzyszenie Wspólnota Kulturowa „Borussia”, Stowarzyszenie „Tratwa”, Stowarzyszenie Animatorów Kultury na Wsi), występujemy jednak jako osoby prywatne, którym na sercu leży rozwój kultury, zarówno tej budującej tożsamość w wymiarze lokalnym, jak i zapisującej się wyraźnie na ogólnopolskiej mapie kultury. Połączyły nas idee ekologii międzykulturowej i otwartego regionalizmu, wokół których od lat realizujemy swoje programy. W kulturze dostrzegamy nie tylko możliwość samorealizacji, lecz przede wszystkim traktujemy ją jako zachowanie i kreację wartości, które są najistotniejszym czynnikiem kształtującym naszą tożsamość.
Zapraszamy twórców, organizacje pozarządowe działające na niwie kultury do wspólnego poszukiwania rozwiązań zapewniających godne funkcjonowanie kultury i stwarzających możliwości kreowania nowych zjawisk kulturalnych.
28 sierpnia 2002
Ryszard Michalski Józef Szkandera Robert Traba