Znany podróżnik i ekolog Dominik Dobrowolski po raz czwarty wygrał plebiscyt EKOINPSIRACJA w kategorii PARTNERSTWO. Tym razem swoje ekodziałania skierował na nadbałtyckie plaże. Dzięki współpracy z Credit Agricole i EFL oraz licznej grupy wolontariuszy akcja "Bałtycka Odyseja 2020" zakończyła się sukcesem. Zapraszamy na wywiad i film z akcji.
Liczy się współpraca
Dominik Dobrowolski: – Śmiecimy, bo żyjemy w gospodarce liniowej, funkcjonującej w myśl zasady: wyprodukuj, zużyj, wyrzuć. Nie chcę zwalać winy na cywilizację, ale tu tkwi podstawowy problem. Traktujemy Ziemię jako nieskończone źródło surowców, więc nie dbamy o zasoby. A przecież żyjemy na skończonej planecie z ograniczonymi zasobami. Ale to się zmienia, na naszych oczach. Myślę, że dożyję czasów, kiedy gospodarka liniowa zostanie zastąpiona cyrkularną. Już następują zmiany, chociażby w prawodawstwie Unii Europejskiej, jak choćby wyeliminowanie jednorazowych opakowań z tworzyw. To jest początek zmian, na których końcu będą zmiany zachowań.
Jacek Szczęsny: – Czy edukacja ekologicznej nie powinna być przedmiotem obowiązkowym od pierwszej klasy szkoły podstawowej?
D.D.: – Nie cierpię słowa edukacja ekologiczna. Porządna edukacja (holistyczna) wystarczy. Ekologia to edukacja ekonomiczna (finansowa, gospodarcza), zdrowotna (rolnicza i żywieniowa) i filozoficzna ( empatyczna i edukacja o wartościach) i prawna (stanowienie prawa i jego przestrzeganie). Zatem zagadnienia ekologii mogą i powinny być zawarte w każdych zajęciach i przedmiotach, które obowiązują na wczesnym poziomie edukacji, ale także powinna być uwzględniana w każdym resorcie, ministerstwie, każdego kolejnego rządu.
Chciałbym rozwinąć temat zanieczyszczenia dna morskiego. Czy nie uważa Pan, że inwestycja Nord Stream 2 degraduje środowisko naturalne na Bałtyku? Dlaczego głos wielkich organizacji ekologicznych w tej sprawie jest tak mało słyszalny?
D.D.: – Inwestycja w NordStreem 2 to przede wszystkim katastrofa klimatyczna, czyli dalsze spalanie kopalin. Tak jak Polska jest głównym emitentem CO2 (pochodzącym ze spalania węgla) w Europie, tak rosyjski gaz (gaz amerykański, norweski czy katarski także), to kolejne emisje CO2. To pułapka dla gospodarek. Jak najszybciej musimy zrezygnować i odejść od spalania kopalin (węgla, gazu i ropy). Oczywiście sama inwestycja NordStreem2 to gigantyczne ryzyko katastrofy w Bałtyku, który, przypomnę, jest morzem pół-zamkniętym, czyli bardzo wrażliwym na wszelkie zanieczyszczenia i ingerencje. Co do słyszalności głosów ekologów, w TVP „ekolodzy to lewacy”, więc wstępu i głosu nie mają. Rząd musi się zdecydować, albo ich tępi albo współpracuje.
Źródło: Dominik Dobrowolski