Lekarze Bez Granic: Nie zgadzamy się na zbiorowe karanie cywilów. Wśród rannych w Gazie większość to kobiety i dzieci
Skala przemocy i zniszczeń w Strefie Gazy osiąga szokujący poziom. Nigdzie nie jest bezpiecznie: pod ostrzałem są domy mieszkalne, szkoły, placówki medyczne. Przynajmniej ćwierć miliona osób zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Szpitale nie nadążają z przyjmowaniem rannych. Kończą się zapasy leków i materiałów medycznych. Wśród rannych jest bardzo dużo kobiet i dzieci.
– Wczoraj [11 października] 100 proc. pacjentów, jakich przyjęliśmy w naszej przychodni w mieście Gaza, to były dzieci między 10 a 14 rokiem życia. Większość rannych w Gazie to kobiety i dzieci, bo to kobiety i dzieci najczęściej przebywają w domach ostrzeliwanych w atakach powietrznych – mówi Ayman Al-Djaroucha, zastępca koordynatora projektów Lekarzy bez Granic w Gazie.
Pracujące dzień i noc zespoły medyczne są wyczerpane, nie nadążają z przyjmowaniem i operowaniem rannych. Szybko kończą się zapasy leków i materiałów medycznych. Zapasy awaryjne Lekarzy bez Granic są ograniczone i szybko się wyczerpią, jeśli nie uda się sprowadzić dodatkowego sprzętu medycznego i leków. Zespół Lekarzy bez Granic przeniósł środki medyczne ze swoich 2-miesięcznych rezerw awaryjnych do szpitala Al-Awda, i w ciągu trzech dni zużył ich trzytygodniowy zapas.
– Wsparcie systemu opieki zdrowotnej w Strefie Gazy i działania ratunkowe są bardzo utrudnione. Ciągłe naloty uniemożliwiają Lekarzom bez Granic sprowadzenie wyspecjalizowanych zespołów ratunkowych, mogących zastąpić obecne, mniej dostosowane do aktualnych potrzeb – mówi Draginja Nadażdin, dyrektorka Lekarzy bez Granic w Polsce. - Apelujemy: infrastruktura medyczna musi być chroniona. Należy zapewnić ochronę strukturom medycznym, pojazdom i personelowi medycznemu, jak i tym, którzy nie odgrywają aktywnej roli w działaniach wojennych. Tak nakazują zasady humanitarne.
W Strefie Gazy siły izraelskie przeprowadzają ciężkie bombardowania i ataki lotnicze na jedno z najgęściej zaludnionych miejsc na świecie. Atakowane są budynki mieszkalne, szkoły, obozy dla uchodźców, szpitale i karetki pogotowia.
– To, co widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku dni, to przerażająca, piekielna spirala przemocy. Okrucieństwo i liczba ofiar śmiertelnych ataków przeprowadzonych przez Hamas są przerażające. Odpowiedź izraelskiego rządu na ataki Hamasu nie może jednak oznaczać zbiorowej kary dla wszystkich mieszkańców Strefy Gazy – mówi Draginja Nadażdin. - Jako organizacja zabieramy głos wtedy, gdy możemy oprzeć się na tym, co widzimy na własne oczy. Nie wypowiadamy się na tematy operacji wojskowych. Zabieramy głos, kiedy jesteśmy świadkami niedopuszczalnego cierpienia, ataków na placówki zdrowotne, odmowy dostępu do placówek opieki zdrowotnej oraz gdy walczące strony nie chronią tych, którzy nie odgrywają aktywnej roli w przemocy.
Lekarze bez Granic działają w Palestynie od 1989 roku. Obecnie prowadzimy humanitarne działania medyczne w Dżeninie, Nablusie, Hebronie i Gazie. Strefa Gazy została głęboko dotknięta 15-letnią blokadą i powtarzającymi się wybuchami przemocy. Mogliśmy obserwować eskalację m.in. w latach 2012, 2014, 2021 i na poczatku tego roku.
Źródło: Lekarze bez Granic