Laureaci S3KTORa 2015: Archiwum Społeczne Osiedla „Przyjaźń” [patronat ngo.pl]
Chcieli ocalić przeszłość, a zmienili teraźniejszość. Archiwum Społeczne Osiedla Przyjaźń to żywy dowód na to, że miejsca tworzą ludzi, a ludzie tworzą miejsca. To kolejna inicjatywa wyróżniona nagrodą S3KTOR, którą prezentujemy w serwisie warszawa.ngo.pl.
Hurtownia w kotłowni, Kolorado w kinie
Osiedle było samowystarczalne: działał tu Klub Studencki Karuzela, Kino Dar, były dwie stołówki, poczta, przychodnia, szkoła, biblioteka. Kwitło poczucie sąsiedzkiej wspólnoty. Po 1989 roku wiele się zmieniło, rozluźniły się sąsiedzkiej więzy. Teraz mieszka tu niemal 1000 mieszkańców i około 1200 studentów. Status własnościowy domków nie jest jasny: większość to mieszkania kwaterunkowe, o te starają się dbać mieszkańcy. W najgorszym stanie są budynki, które niegdyś były wspólne.
– W kinie jest teraz Klub Zabaw Kolorado, łaźnia zamieniła się w magiel – mówi Magda Leszko ze Stowarzyszenia Przyjaźni PS, działającego na terenie Osiedla. – W kotłowni są hurtownie, tam gdzie poczta jest dom imprez, a szewc to teraz hurtownia Alpiny – wylicza. – Klub Karuzela podupada, nikt go nie remontuje. W zasadzie już nie działa – mówi Leszko. – A to kultowy klub. Tam np. swoje pierwsze programy wystawiał Kabaret Moralnego Niepokoju – dorzuca Joanna Zamorska, również członkini Stowarzyszenia, etnolożka.
Od wielu lat nad Osiedlem wisiało widmo likwidacji: nowy plan zagospodarowania przestrzennego nie uwzględniał obecnej zabudowy, zamiast domków parterowych zaplanowano bloki. Mogło to zostać wykorzystane w przyszłości przez władze i deweloperów jako pretekst do wyburzenia Osiedla. Nie podobało się to mieszkańcom, zwłaszcza młodym, zrzeszonym w Towarzystwie Przyjaźni PS. Postanowili coś z tym zrobić.
– W lutym zeszłego roku dołączyliśmy do koalicji „Miasto Wspólna Sprawa”, założonej przez aktywistów m.in. z Jazdowa i Ursusa i zaczęliśmy działania interwencyjne – mówi Leszko. – Towarzystwo Opieki Nad Zabytkami złożyło wniosek o wpis Osiedla do Rejestru Zabytków. To się nie udało, ale nasze Osiedle zostało wpisane do Gminnej Ewidencji, dzięki czemu nie można tu nic zburzyć bez zgody konserwatora. Przynajmniej na razie – dodaje.
Grupa Odkrywkowa w akcji
– Nie możemy wszczynać rabanu, a potem przyprowadzać ludzi do miejsca, w którym się nie znają. – tłumaczy Leszko. – Osiedle często było miejscem wycieczek, traktowano je jak ciekawostkę architektoniczną, a mieszkańcy byli trochę w tle. Chcieliśmy pokazać, że nie chodzi tylko o drewniane budynki i ładną zieleń. Tu są ludzie. Oni tworzą to miejsce. Warto ocalić ich historie. A nie da się tego zrobić, nie pokazując ich twarzy, fragmentów życia. Stąd pomysł na Archiwum – wyjaśnia.
– W naszych wywiadach najważniejsze są własne wspomnienia i doświadczenia mieszkańców – tłumaczy Leszko. – To historia Osiedla napisana, a właściwie opowiedziana, przez dzieje rodzin i losy pojedynczych ludzi. Jedni opowiadają o niezapomnianych studenckich imprezach i waletowaniu, inni o przyrodzie i o tym, jak ich dzieci wychowały się tu w klimacie podwarszawskiej wioski – dodaje. Zespół wolontariuszy porozmawiał z mniej więcej 30 osobami, świadkami historii, wykorzystując metodę oral history, którą poznali dzięki współpracy z Domem Spotkań z Historią.
– Chcieliśmy dowartościować mieszkańców i ich historie. A to wcale nie było oczywiste. Wiele osób nie najlepiej czuło się z lokalną tożsamością. Na początku trudno było kogokolwiek przekonać, że jego historia jest warta opowiedzenia – wspomina Leszko. – Ludzie mówili nam to, co wiedzą o Osiedlu z książek, Internetu. Dziwili się, że chcemy usłyszeć historie ich życia, a nie ogólnie znane fakty – dodaje.
– Zastosowaliśmy w wywiadach metodę biograficzną, chociaż nie do końca jej przestrzegaliśmy. Polega ona na tym, że rozmówca opowiada o całym swoim życiu, a nie tylko czasie, kiedy tutaj mieszkał – podkreśla Zamorska. – Dało to ciekawy obraz Osiedla, na który składają się historie ludzi z różnych środowisk, różnych części Polski, z różnym zapleczem kulturowym. Osiedlili się tu i wrośli w tę przestrzeń, ostatecznie kształtując wspólną tożsamość – tłumaczy. – To zresztą jest bardzo symboliczne, bo typowe dla całej Warszawy – dodaje.
Chyba nie byłeś jeszcze na Osiedlu
Powrót do przeszłości miał niebagatelny wpływ na teraźniejszość mieszkańców: zintegrował ich oraz wzmocnił sąsiedzkie więzy. W projekcie Archiwum, oprócz wywiadów, znalazło się też kilka wydarzeń zorganizowanych nie tyle dla mieszkańców, co przy ich dużym współudziale, m.in. Piknik Sąsiedzki czy zeszłoroczne huczne obchody 60. urodzin Osiedla.
– Wychodzimy z założenia, że miejsca tworzą ludzi, a ludzie tworzą miejsca – mówi Leszko. – Dlatego wszystkie działania w projekcie oparte są na mocnej współpracy z mieszkańcami, a jednocześnie naszymi bliższymi lub dalszymi sąsiadami. I to działa! Gdy słyszę opinie, że „ludziom nie chce się angażować”, „chcieliby przyjść na gotowe”, z reguły odpowiadam: Chyba nie byłeś jeszcze na Osiedlu – dodaje.
– Na koniec projektu zrobiliśmy spotkanie, na którym każdy z wolontariuszy dostał w kopercie jakieś słowa podziękowania. Bardzo się wzruszyłam, kiedy przeczytałam, że rodzice cieszą się, że ich dzieci mogły zaangażować się w życie osiedla, że zaczęły interesować się historią – wspomina Leszko. – Kiedyś wszyscy, którzy tu mieszkali, byli ze sobą zżyci. Teraz udało się do tego powrócić – cieszy się Zamorska.
Zintegrowali się nie tylko sami mieszkańcy, ale też osiedlowi aktywiści: w projekt zaangażowały się niemal wszystkie instytucje i organizacje z Osiedla: Osiedlowy Klub Mam prowadzony przez Stowarzyszenie „Rodzice Razem”, dwa SMOP-y (Stowarzyszenie Mieszkańców Osiedla „Przyjaźń” i Stowarzyszenie Mieszkańców Osiedla Profesorskiego), Administracja Osiedla „Przyjaźń”, gazeta Osiedla „Jelonek”. Projekt wspierało też Bemowskie Centrum Kultury i Hala Wola.
Działaczki zapewniają, że będzie on kontynuowany. Poza wywiadami, kwerendą, zbieraniem archiwaliów, organizowaniem kolejnych spotkań mieszkańców, spacerów historycznych i potańcówek, w planach jest też dopasowanie strony tak, żeby dało się ją wyświetlać na komórkach.
– Po tym roku działań, mam głębokie przekonanie, że tym, co się robi, można wpływać na rzeczywistość – mówi Leszko. – Można zmieniać nie tyle od razu cały świat, co na pewno ten świat najbliższy. Zmiana jest realna – dodaje. – To niesamowite, ile rzeczy można zrobić, jeśli są ludzie, którym się chce – podsumowuje Zamorska. – Banał, ale to się u nas dzieje. Wszyscy czujemy się mieszkańcami tego miejsca, kochamy je i chcemy dla niego jak najlepiej.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Gdy słyszę opinie, że „ludziom nie chce się angażować”, „chcieliby przyjść na gotowe”, z reguły odpowiadam: Chyba nie byłeś jeszcze na Osiedlu.
Źródło: Inf. własna [warszawa.ngo.pl]
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23