Laureaci S3ktor 2014. Od tego słowa zaczyna się życzliwe sąsiedztwo
Strefa Dzień Dobry została najlepszą inicjatywą pozarządową 2014 roku w kategorii „Społeczność lokalna". Jak mówi Agata Konarzewska z CAL, to sygnał, że mamy głęboką potrzebę relacji z sąsiadami, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie łatwo o anonimowość.
„Dzień dobry” i jest lepiej
„W naszym bloku dzień dobry to złoty standard” – napisali mieszkańcy Mińskiej 62. „Na klatce schodowej, w windzie, na parkingu, nawet przy śmietniku. Ale to nie wszystko. Jak sąsiedzi robili remont, wywiesili kartkę z przywitaniem, informacją, serdecznymi przeprosinami za hałas i kontaktem do siebie. A kiedy sąsiadki robiły imprezę, przyszły zapowiedzieć, że będzie głośno – skończyło się na wspólnej, sąsiedzkiej zabawie”.
Mińska 62 to jedno z 24 sąsiedztw, które wzięły udział w kampanii społecznej Strefa Dzień Dobry. Akcja zorganizowana została w ramach Q Ruchu Sąsiedzkiego, projektu od kilku lat prowadzonego przez Stowarzyszenia Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL.
– Q to symbol jakości. Nam chodzi o jakość relacji między sąsiadami – tłumaczy Agata Konarzewska z CAL. W ramach Q Ruchu organizowane są różne działania, takie jak Akademia Inicjatyw Sąsiedzkich, skierowane do aktywnych mieszkańców, którzy chcą polepszyć relacje w swoich społecznościach. – My ich edukujemy i wspieramy w takich inicjatywach jak dzień Sąsiada czy Podwórkowa Gwiazdka – mówi Agata.
To właśnie podczas warsztatów Akademia Inicjatyw Sąsiedzkich, które odbywały się w 2012 roku, powstała idea Strefy Dzień Dobry. – Każdy, kto słyszał hasło Strefa Dzień Dobry, od razu czuł, o co w nim chodzi – mówi Agata. – Postanowiliśmy wykorzystać jego potencjał i zorganizować kampanię społeczną ściśle związaną z życzliwością sąsiedzką – dodaje. Jak tłumaczy, Strefa Dzień Dobry to metafora życzliwego sąsiedztwa, gdzie nie ma anonimowości, ludzie się znają, zwracają na siebie uwagę i po prostu mówią sobie „dzień dobry”.
Zaskocz sąsiada, powiedz „Dzień dobry”
Kampania trwała zaledwie miesiąc. Wystartowała we wrześniu 2014 roku w ramach VII Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych pod hasłem: Zaskocz sąsiada, powiedz „Dzień dobry”.
– Zachęcaliśmy do dwóch rzeczy: mówienia „dzień dobry” w swoim sąsiedztwie, jeśli ktoś nie ma takiego zwyczaju, a tam, gdzie zaczyna się budować takie dobre sąsiedztwo, żeby sąsiedzi opisali inne przejawy życzliwości – mówi Agata Konarzewska. Każde z sąsiedztw mogło dostać plakaty, znaczki i naklejki, które nie tyle promowały samą kampanię, ale informowały o tym, że w danym bloku czy na osiedlu ludzie mówią sobie „dzień dobry”. To świetnie się sprawdziło. Ludzie chętnie je wywieszali na swoich klatkach czy tablicach informacyjnych, bo jak zaznacza Agata Konarzewska, zamiast informować o kolejnym zakazie, miały pozytywne przesłanie, promowały dobry zwyczaj.
Na stronie internetowej projektu powstała mapa sąsiedztw, które zgłosiły się do kampanii, a każde z nich mogło opublikować historię własnego sąsiedztwa. Mieszkańcy opisywali, jak wygląda u nich życzliwość sąsiedzka albo jak sąsiedzi zareagowali na powiedzenie „dzień dobry”.
Mieszkańcy ul. Św. Hieronima z Targówka nie mieli wątpliwości, że „dzień dobry” to rzeczywiście magiczne słowo. „Otwiera na sąsiadów nawet tych, którzy wcześniej nie dostrzegali lub może nie rozpoznawali ludzi, z którymi mieszkają w jednym bloku ponad 20 lat. Tak było w moim przypadku. „Dzień dobry i jest lepiej!”– pisał jeden z mieszkańców.
Dzięki podobnym historiom powstał katalog dobrych praktyk, pokazujący, na czym ma polegać życzliwe sąsiedztwo. Czasem to zwykłe „dzień dobry” może stać się czymś więcej. Może być początkiem działań, które zintegrują społeczność lokalną. Jak mówi Agata, ostatni plakat akcji powędrował do sąsiedztwa na Żoliborzu, gdzie mieszkańcy bronią lokalnego skwerku przed tym, żeby nie został zabudowany i oddany deweloperowi.
– Zaprosiliśmy też do współpracy miejsca aktywności lokalnej, gdzie sąsiedzi są szczególnie aktywni, i nazwaliśmy je Ambasadorami Strefy Dzień Dobry. To żywe przykłady na to, że idea sąsiedztwa najwyższej jakości może zostać wcielona w życie – mówi Agata Konarzewska. Wśród nich znalazły się takie miejsca, jak Centrum Paca, gdzie mieści się siedziba CAL-a, Osiedle Jazdów czy Warsztat przy pl. Konstytucji.
Mały projekt, duża sprawa
– Choć nasz projekt był niewielki, z budżetem 1800 zł, w dodatku przeprowadzony został w krótkim czasie, udało nam się uzyskać bardzo fajny oddźwięk – mówi Agata Konarzewska. – Mimo wszystko zaskoczyło nas, że zdobyliśmy nagrodę w Konkursie S3ktor – dodaje.
– Zdziwiło nas, że taka mała rzecz może konkurować z dużymi projektami. Myślę, że wszystko dzięki temu, że to był dobry, nośny pomysł, w dodatku bardzo potrzebny. Szalenie miło, że ktoś docenił i zauważył tę ideę. Jak mówi Agata to sygnał, że mamy głęboką potrzebę relacji z innymi, z sąsiadami. – Wszyscy chcielibyśmy żyć w przyjaznym otoczeniu, gdzie ludzie się uśmiechają i mówią sobie „dzień dobry”. To naturalna potrzeba, zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Warszawa, gdzie łatwo o anonimowość i jest duża rotacja – mówi Agata.
– Często nie wiemy, jak się zachować w stosunku do sąsiadów. Ja polecam przejść się po sąsiadach z ciasteczkami, kiedy się właśnie wprowadzamy. To wprawdzie taka klisza z amerykańskich filmów, ale uważam, że pożyteczna.
„Dzień dobry” to absolutna podstawa relacji sąsiedzkich, ale aspektów dobrego sąsiedztwa jest więcej. – Będziemy zajmować się kolejnymi obszarami związanymi z tym zagadnieniem. Naszym następnym tematem będzie bezpieczeństwo – mówi Agata. – Chcielibyśmy zastanowić się, w jaki sposób wspólnota sąsiedzka je definiuje oraz jak reaguje na różnego rodzaju zagrożenia – dodaje. Będzie to również niewielki projekt, trochę pilotażowy, który zrealizowany zostanie w jednym sąsiedztwie nieopodal Centrum Paca. Podobnie, jak w przypadku Strefy Dzień Dobry powstanie katalog dobrych praktyk, dotyczący sąsiedzkiego współdziałania w sprawie wspólnego bezpieczeństwa. Projekt ma ruszyć we wrześniu.
Źródło: warszawa.ngo.pl