Rozpoznawalność towarów ze znakiem Fairtrade sięga na świecie 70%. W Polsce, według szacunków organizacji pozarządowych wynosi ona tylko ok. 3%. Od kilku lat Polskie Stowarzyszenie Sprawiedliwego Handlu „Trzeci Świat i My” (PSSH) prowadzi działania edukacyjne, mające na celu zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej Fairtrade. Teraz, w promocję zasad Sprawiedliwego Handlu (SH) włączył się także polski rząd.
A wszystko za sprawą przyjętego przez Polskę Komunikatu Komisji Europejskiej (KKE) „Wkład na rzecz zrównoważonego rozwoju: rola Sprawiedliwego Handlu i związanych z handlem pozarządowych systemów zapewnienia zgodności ze zrównoważonym rozwojem”.
– Zapisy dotyczące Sprawiedliwego Handlu na pewno pojawią się w dokumentach ministerstwa dotyczących zrównoważonego rozwoju. Będą też brane pod uwagę przy określaniu warunków zamówień publicznych – zapewnił Mirosław Lewiński, zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju Gospodarki w Ministerstwie Gospodarki podczas konferencji prasowej „Co Sprawiedliwy Handel wnosi do polskiej gospodarki?”, zorganizowanej 2 października w Warszawie przez PSSH.
Będą wspierać
– Marzymy, aby działania rządu związane ze Sprawiedliwym Handlem znalazły także wymiar legislacyjny – powiedział Tadeusz Makulski, prezes zarządu PSSH „Trzeci Świat i My”.
– Czy niezbędne jest regulowanie prawem przez polski rząd zasad Fairtrade? Niekoniecznie. Sprawiedliwy Handel to wybór i raczej będziemy szli w kierunku edukacji i przekonywania do niego. Zapisy prawne są ostatecznością – odpowiedział Lewiński.
Zresztą, przyjęty przez Polskę Komunikat KKE stwierdza, że „konieczne jest zachowanie pozarządowego charakteru inicjatyw i działań podejmowanych w ramach Sprawiedliwego Handlu”.
Najważniejsze jednak jest to, że przedstawiciele polskich ministerstw dostrzegają potencjał tkwiący w zasadach SH. Bo przecież ruch Fair Trade to nie tylko „partnerstwo handlowe oparte na dialogu, przejrzystości i szacunku, które dąży do większej równości w handlu międzynarodowym i przyczynia się do zrównoważonego rozwoju”. Z marką Faitrade łączy się także wiele istotnych zagadnień społecznych, takich jak: pomoc wykluczonym i dyskryminowanym społecznościom krajów Globalnego Południa, walka z ubóstwem, wyrównywanie szans czy produkcja ekologicznej żywności.
– Nie dyskryminujemy pracowników ze względu na płeć czy wyznanie, wspieramy ruchy kobiece, nasi plantatorzy kawy otrzymują godziwe pensje, organizujemy dla nich szkolenia, mamy dobre rozwiązania socjalne, prowadzimy dla nich sklepy, współpracujemy z organizacjami pozarządowymi z całego świata, opieramy się używaniu pestycydów, choć duże koncerny produkujące nawozy bardzo nas lobbują. Założyliśmy też sieć kawiarni Biomaya, aby promować nasze produkty – wyliczał Hugo Roblero, przedstawiciel Federacji FIECH zrzeszającej lokalnych producentów ze stanu Chiapas w południowym Meksyku produkujących towary ze znakiem Fairtrade.
Budowanie świadomości
Zagadnienia związane z SH to pole do popisu dla organizacji pozarządowych.
– Czeka nas wielkie wyzwanie, aby wypromować w Polsce wartości związane ze Sprawiedliwym Handlem. Na świecie rozwija się coraz prężniej ruch obywatelski na rzecz SH. Już ponad 700 miast w Europie i Ameryce działa na rzecz Fair Trade. Ruch ten rozwija się też przy parafiach, szkołach, a większe i mniejsze organizacje trzeciego sektora propagują tę ideę. My już współpracujemy ze szkołami, organizujemy szkolenia, różnego rodzaju akcje informacyjne, ale to wciąż za mało – mówił Tadeusz Makulski.
W Polsce w marcu 2009 r. została powołana ogólnokrajowa koalicja na rzecz SH, która zrzesza organizacje pozarządowe, firmy i osoby prywatne. Już sześciu rodzimych producentów uzyskało znak Farirtrade. Także niektóre duże supermarkety sprzedają produkty opatrzone charakterystycznym logo. Towary SH dostępne są w sklepach ze zdrową żywnością i w Internecie. To wciąż jednak za mało. Dlatego jak najwięcej organizacji trzeciego sektora powinno się włączyć w promocję odpowiedzialnej konsumpcji i propagować etyczne kryteria wyboru towarów i usług, żeby zmieniać świadomość społeczną. Bo Fair Trade, oprócz wielu korzystnych czynników dla lokalnych wytwórców z Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji, to również wysoka jakość produktów.
Ale to nie wszystko. Zasady SH mogą też mieć wpływ na rodzimą gospodarkę.
– Model organizowania się w spółdzielnie zrzeszające lokalnych drobnych producentów, jak ma to miejsce w idei Sprawiedliwego Handlu można śmiało wykorzystać na naszym gruncie. Oczywiście, nasi producenci nie są tak biedni, jak mieszkańcy Globalnego Południa, ale borykają się z podobnymi problemami, jeśli chodzi na przykład o sprzedaż swoich towarów czy fakt, że są bardzo rozproszeni – stwierdził Mirosław Lewiński. – Sprawiedliwy Handel to również okazja do promocji społecznej odpowiedzialności biznesu, o której w ostatnich latach tak wiele się mówi – dodał.
– Warto też powiedzieć o tym, że ruch Sprawiedliwego Handlu notuje na świecie ponadprzeciętną dynamikę wzrostu. W ciągu pięciu lat zanotował on ponad 20 % wzrost w rynku. Polskie przedsiębiorstwa powinny zdawać sobie z tego sprawę – powiedział Makulski.
Ruch SH obecny jest w Europie Zachodniej od 60 lat. W Polsce dopiero zaczyna przebijać się do świadomości konsumentów. Warto więc zrobić wszystko, aby jak najszybciej zainteresowali się oni jakością oraz pochodzeniem kupowanych przez siebie produktów. Konsumenci nastawieni na kupowanie tanich produktów nie zdają sobie sprawy, że za niską ceną towarów kryją się często niesprawiedliwe reguły handlowe, niskie płace dla producentów kawy, kakao czy owoców, ubóstwo pracowników zatrudnionych w fabrykach czy na plantacjach, wyzyskiwane dzieci. Może, gdyby wiedzieli o tym, wybraliby towary ze znakiem Fairtrade?
Źródło: inf. własna