Rzeczpospolita podaje: samorządowcy, firmy i pozostali beneficjenci chcieliby, aby dostęp do dotacji unijnych był łatwiejszy.
Mniej biurokracji oczekują chyba wszyscy – beneficjenci, urzędnicy, firmy doradcze i same władze decydujące o podziale środków z Unii Europejskiej. Niestety, wprowadzanie uproszczeń idzie dość opornie zarówno na poziomie regionalnym, krajowym, jak i unijnym. Wynika to po części z urzędniczej niechęci do podjęcia stanowczych kroków, a po części z uzasadnionych obaw przed kontrolami instytucji, takich jak np. urzędy kontroli skarbowej czy Najwyższa Izba Kontroli, oraz audytami kontrolerów z Brukseli.
– Zdajemy sobie sprawę, że system jest wciąż skomplikowany, a kontrole uciążliwe dla beneficjentów. Jednak pierwszy i stanowczy sygnał dotyczący uproszczeń musi wyjść z Komisji Europejskiej – przekonuje Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego, która już na początku urzędowania zainicjowała akcję „Proste fundusze". Niestety, inicjatywa ta straciła ostatnio impet, a na radykalne kroki ze strony Brukseli nie ma chyba co liczyć.
Czytaj artykuł: Kto uprości dostęp do funduszy UE?, Rzeczpospolita, 19.07.2011
Źródło: Rzeczpospolita