– Osoby niepełnosprawne powinny być aktywne zawodowo i społecznie, robić dokładnie to samo, co wszyscy inni. By to było możliwe, konieczna jest możliwość samodzielnego poruszania się. Tę szansę daje własny samochód – mówi Krzysztof Marciniak, szef i założyciel Stowarzyszenia Pomocy Niepełnosprawnym Kierowcom SPiNKa.
Około trzynastu lat temu do jednego z warszawskich salonów samochodowych przyszedł klient z zamiarem kupienia Alfy Romeo. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ów klient był osobą niepełnosprawną, poruszającą się na wózku. Sprzedawca, mając świadomość, że w Polsce nie dostosowuje się samochodów do potrzeb osób niepełnosprawnych, poprosił o trzy dni zwłoki, by spróbować załatwić sprawę za granicą.
Gdy po wyznaczonym czasie zadzwonił do klienta, nie miał dobrych wieści. Okazało się, że Alfa Romeo jest w stanie odpowiednio przystosować samochód, jednak wyłącznie w Turynie. Klient podziękował i oznajmił, że zaczął już sprowadzać odpowiednie auto z Berlina. A sprzedawca, Krzysztof Marciniak, potraktował całą sytuację jako osobistą porażkę. Postanowił więc działać. Tak w 2006 roku powstała SPiNKa – Stowarzyszenie Pomocy Niepełnosprawnym Kierowcom.
Mobilność to wolność
– Mówi się, że wszyscy kochają samochody i faktycznie chyba trudno nie być ich miłośnikiem. Sam podzielam tę pasję i to ona sprawiła, że bardzo uwierało mnie, że nie wszyscy mogą w równym stopniu korzystać z osiągnięć motoryzacji – tłumaczy Krzysztof Marciniak.
Od 2006 roku SPiNKa stworzyła w Polsce prawie czterdzieści Ośrodków Szkolenia Kierowców Niepełnosprawnych (OSKN), sieć profesjonalnych serwisów adaptacyjnych, dofinansowuje także zakup i dostosowanie nowych i używanych samochodów do indywidualnych potrzeb klientów.
– Osoby niepełnosprawne powinny być aktywne zawodowo i społecznie, robić dokładnie to samo, co wszyscy inni. By to było możliwe, konieczna jest możliwość samodzielnego poruszania się. Tę szansę daje własny samochód – mówi pan Krzysztof.
Krzysztof Marciniak z wykształcenia jest informatykiem, ale pracował bardzo długo w koncernach samochodowych. Jak mówi, dziś samochody to czysta informatyka, więc jego dwie pasje połączyły się w jedno. Przede wszystkim jednak jest pasjonatem techniki. Działalność SPiNKi pokazuje, że technologia może uwalniać i nadawać sprawczość:
– Osoby niepełnosprawne, jeśli tylko mają taką możliwość, jak my wszyscy garną się, by być aktywni, żeby konsumować życie, z wszystkimi jego wadami i zaletami. Wiele razy słyszałem, że mobilność im to umożliwia, jest gwarancją wolności.
Problematyczna bywa niska świadomość społeczna. Pan Marciniak skarży się, że na konferencjach i sympozjach wielokrotnie spotkał się z opinią, jakoby problem mobilności osób niepełnosprawnych był marginalny, ze względu na niewielką liczbę osób dotkniętych niepełnosprawnością.
– Wydaje nam się, że tych osób jest mało, bo nie widzimy ich w przestrzeni publicznej. A nie widzimy ich, bo te osoby siedzą zamknięte w domach! Tymczasem dziś technika umożliwia dostosowanie samochodu praktycznie do każdego typu niepełnosprawności – mówi.
Proces ten pan Krzysztof porównuje do wizyty u krawca:
– Przy pomocy biomechaników wykorzystamy wszystkie sugestie lekarza, żeby uszyć najlepszy dla danej osoby samochód – jak garnitur u krawca! Musimy dopasować wnętrze auta do indywidualnych dysfunkcji, żeby klient czuł się komfortowo, miał poczucie bezpieczeństwa i nie zagrażał innym użytkownikom drogi.
Ilustruje to doskonale przykład jednego z klientów SPiNKi – studenta prawa z czterokończynowym porażeniem kręgosłupa: – Gdyby go pani zobaczyła i ktoś by powiedział, że jest kierowcą, pewnie zaśmiałaby się pani sarkastycznie albo zwyczajnie w to nie uwierzyła – mówi mi pan Krzysztof i chyba ma rację. Chłopak całe życie jeździ na wózku, sprawną w ograniczonym stopniu ma wyłącznie prawą rękę. SPiNKa wspólnie z Peugeot Polska zbudowała samochód, który prowadzi za pomocą joysticka. W aucie nie ma kierownicy, a fotel kierowcy zastąpiony został przez wózek, odpowiednio przypięty i zablokowany, by nie drżał w trakcie jazdy. Za pomocą joysticka kierowca uruchamia samochód, skręca, hamuje.
Nie wszystkie przeszkody da się jednak przeskoczyć: – Gdy lekarz orzeknie, że dana osoba nie jest zdolna do prowadzenia samochodu, nie podejmujemy polemiki.
Gaz do dechy!
Jak to często bywa, początki były trudne. Po wielu spotkaniach z różnymi podmiotami, kredytu zaufania udzieliły Krzysztofowi Marciniakowi PZU i PKO Bank Polski: – Zaufanie trudno zbudować, a bardzo łatwo stracić. To jeden z naszych największych sukcesów – taka mała organizacja zbudowała i utrzymuje zaufanie takich gigantów! Dziś jesteśmy dla nich bardzo ważnym partnerem – mówi.
Obecnie zakres działalności SPiNKi jest tak duży, że powoływana jest nowa instytucja, tym razem we współpracy z państwem. Krajowy Ośrodek Mobilności Osób Niepełnosprawnych (KOMON) ma być flagowym projektem rządowego programu Dostępność+. Powstaje dzięki współpracy SPiNKi, Przemysłowego Instytutu Motoryzacji (PIMOT), Centralnego Instytutu Ochrony Pracy (CIOP) oraz Państwowego Instytutu Badawczego (BIP). Projekt zakłada całościowe logistyczne i merytoryczne wsparcie osób niepełnosprawnych w dostępie do motoryzacji.
Pierwszą fazą, przez którą przechodzić mają klienci, będą badania w Wojewódzkich Ośrodkach Medycyny Pracy – dzięki temu podróż do Warszawy nie będzie koniecznością. Jeśli pojawią się wątpliwości, dana osoba kierowana będzie do CIOP-u, gdzie wykonane zostaną specjalistyczne badania – pan Krzysztof porównuje je do metod NASA. Na koniec, lekarz przekazuje swoją wiedzę inżynierom, by „uszyli” samochód dopasowany do potrzeb i możliwości konkretnego klienta.
– KOMON, to połączenie wysokiej medycyny i zaawansowanej techniki. Język lekarzy zostaje przełożony na język inżynierów – tłumaczy pan Krzysztof.
Pan Marciniak nie zwalnia tempa również jeśli chodzi o własną karierę. Obecnie doktoryzuje się w Szkole Głównej Handlowej i w łódzkim Instytucie Medycyny Pracy. Doktorat będzie z pogranicza ekonomii i medycyny. Jak na racjonalistę przystało, pan Krzysztof o swojej misji potrafi opowiadać nie tylko językiem moralnej odpowiedzialności, ale również „twardych danych”: – W Polsce jest około milion osiemset tysięcy osób niepełnosprawnych, z których mniej więcej sześćdziesiąt procent może być kierowcami. To grupa „uśpionych klientów”. Jeśli ktoś nie wychodzi z domu, nie pracuje i pobiera 700 złotych renty, nie stać go, by kupić pralkę czy telewizor. Tymczasem ci ludzie mogą i powinni być aktywni zawodowo i społecznie, a dzięki temu mieć wkład w Produkt Narodowy Brutto i pomnażać nasz wspólny dobrobyt. Wystarczy ich „obudzić”! – tłumaczy.
Ideowość połączona z trzeźwym zdroworozsądkowym spojrzeniem, racjonalnymi metodami i ukierunkowaniem na cel wydaje się cechą charakterystyczną Krzysztofa Marciniaka. Tę intuicję potwierdza Magdalena Garbacz – specjalistka do spraw szkoleń w PIMOcie i wolontariuszka w SPiNce: – Pan Marciniak to ogromny ideowiec. Najbardziej chciałby, żeby osoby niepełnosprawne były traktowane jak my wszyscy. Chce im otworzyć świat poprzez dostęp do motoryzacji.
A jak wygląda na co dzień praca z panem Krzysztofem? – Cały czas dąży do celu. Jednocześnie nie wywyższa się, traktuje nas wszystkich na równi. Konsultuje decyzje i radzi się innych osób, które współtworzą SPiNKę – odpowiada pani Magdalena.
W rytmie rocka
Obok pasji zawodowych Krzysztof Marciniak ma dwa wielkie hobby: sport i muzykę. Dawniej był lekkoatletą i piłkarzem, obecnie uprawia narciarstwo i kolarstwo. Sport stał się wspólną rodzinną aktywnością. Pan Krzysztof żartuje, że żona, która w dzieciństwie była łyżwiarką figurową, wniosła do małżeństwa pasje sportowe w wianie. Przejęli je synowie i dzisiaj sport jest spajającą rodzinną aktywnością.
Gdy pan Marciniak ma chwilę dla siebie, co nie zdarza się często, lubi zamknąć się w swoim amatorskim studiu na „prywatny koncert”. Tu również widać jego pasje techniczne: w studiu ma odpowiednio dobrane głośniki, a także mnóstwo urządzeń, na których jest w stanie odtworzyć właściwie dowolny nośnik – od płyty winylowej, przez kasetę, płytę CD, aż do płyty Blue Ray. Na ścianie wisi wielki ekran, na którym pan Krzysztof odtwarza nagrania koncertów. Jego ulubiona muzyka, to ta z lat 70. i 80., kiedy rodził się rock: – Beatlesi, Rolling Stonesi, to była moja młodość, więc w naturalny sposób chłonąłem tę muzykę!.
Pan Marciniak jest w tej kwestii tradycjonalistą: – Żeby słuchać prawdziwej muzyki, trzeba mieć trochę przestrzeni, głośniki, odpowiedniej mocy wzmacniacze. Gdy dźwięk wychodzi z kilku źródeł i łączy się w mojej głowie, czuję się jak w Filharmonii! Kiedy widzę ludzi, którzy puszczają muzykę z telefonu przez mały brzęczący głośniczek, dla mnie to po prostu nie jest muzyka.
Społecznik Roku
W marcu 2019 roku Krzysztof Marciniak został uhonorowany przez Newsweek tytułem „Społecznika Roku 2018”. Skomentował to wyróżnienie, dając wyraz połączeniu skromności ze świadomością własnych zasług, które przebijało się przez całą naszą rozmowę:
– To zaszczytny tytuł. Ale gdybym go nie dostał, nic by to w moim życiu nie zmieniło i nadal robiłbym to, co robię. Niemniej zawsze miło być docenionym.
Krzysztof Marciniak - Prezes Stowarzyszenia Pomocy Niepełnosprawnym Kierowcom - SPiNKa, które założył z grupą współpracowników w roku 2006. Absolwent SGPiS o specjalności informatyka i zarządzanie. Ukończył studia doktoranckie w SGH i pisze rozprawę z tematyki tworzenia aliansów strategicznych w praktyce zarządzania. W Instytucie Medycyny Pracy w Łodzi zamierza również napisać rozprawę dotyczącą aspektów medycznych w procesie orzekania zdolności osób z niepełnosprawnościami do kierowania pojazdem samochodowym. Jest autorem powołania Krajowego Ośrodka Mobilności Osób Niepełnosprawnych KOMON, którego zadaniem będzie stworzenie kompleksowego systemu procedur medycznych i rynku usług motoryzacyjnych dedykowanych temu środowisku. Laureat wielu wyróżnień i nagród za działalność na rzecz osób niepełnosprawnych.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.