Wiele mówi się o kryzysie uchodźczym, rozgrywającym się na razie na południu Europy. Na przyjęcie uchodźców na pewno warto się przygotować i takie działania administracja państwowa już podjęła. Niestety towarzyszy im szum informacyjny, przede wszystkim w mediach, często potęgujący lęk wśród społeczeństwa.
Warto zatem przedstawić pokrótce ustalenia, jakie do tej pory władze polskie w kwestii przyjęcia uchodźców poczyniły. Warto też spytać, jak przedstawia się w obecnej sytuacji rola tych, którzy z imigrantami i na ich rzecz pracują od lat, czyli organizacji pozarządowych?
Uchodźcy w Polsce są od dawna
Osoby pragnące ocalić swe życie i zdrowie, zagrożone z powodu różnego rodzaju prześladowań w krajach ich pochodzenia, napływają do nas od lat. W porównaniu z innymi krajami jest ich u nas wciąż bardzo niewiele, jednak codziennie na naszych graniach stawia się około 100 osób, z których około 1/3 wchodzi w procedurę uchodźczą.
Obecny niepokój nie jest związany z tymi ludźmi, bowiem społeczeństwo o nich nie ma pojęcia. Społeczeństwo jest karmione obawą przed ewentualnym niekontrolowanym napływem i różnicami kulturowymi, jakie pociągają za sobą uchodźcy przyjeżdżający z innych niż dotychczas u nas reprezentowanych kierunków geograficznych.
Przygotowania MUW
Kryzysowi migracyjnemu oraz przygotowaniom z nim związanym podjętym przez administrację publiczną poświęcono XVIII Forum Cudzoziemców, które odbyło się m.in. z udziałem wojewody mazowieckiego. Poinformowano wówczas przedstawicieli III sektora o działaniach podjętych przez władze wobec spodziewanej większej niż dotychczas liczby uchodźców napływających do Polski.
9 września powołano pełnomocnika wojewody mazowieckiego ds. migracji. Stanowisko to objęła Izabela Szewczyk. Wyznaczono jej dwa główne zadania. Pierwsze z nich to koordynacja na poziomie regionalnym działań organów administracji rządowej, samorządowej, organizacji pozarządowych oraz Kościoła i organizacji kościelnych w celu wspólnego przyjęcia uchodźców – tych, którzy zechcą zostać na terenie województwa mazowieckiego. Drugie zadanie to próba sformułowania instytucjonalnych i organizacyjnych rozwiązań wobec imigrantów.
Dlaczego taki model miałby być wypracowany na Mazowszu? Odpowiedź dają statystyki. W województwie mazowieckim przebywa do tej pory ponad 50% wszystkich cudzoziemców przyjeżdżających do Polski. Dzieje się tak ze zrozumiałych względów, wśród których najważniejsze dyktowane są przez rynek pracy. Cudzoziemcy zatem chętnie (i o ile to tylko możliwe) osiedlają się w stolicy oraz jej najbliższych okolicach. Jest więcej niż pewne, iż także nowi, spodziewani przybysze zechcą tu zamieszkać. Ile osób ma do nas przyjechać i skąd? To też już wiadomo, choć wydaje się, że tym podstawowym informacjom trudno się przebić do świadomości społecznej.
Kto, kiedy i skąd do nas przyjedzie
Kwestię tę bardzo klarownie podczas Forum Cudzoziemców wyłożył Dyrektor Biura Szefa Urzędu ds. Cudzoziemców (UdSC), Tomasz Cytrynowicz. W ciągu najbliższych dwóch lat (do końca 2017 r.) Polska przyjmie ponad 7 000 uchodźców. Będą to osoby z Syrii, i Erytrei, być może też z Iraku, choć to mniej pewne, a zatem z terenów objętych wojną.
Szczegóły tej operacji są następujące: 6182 osoby mają przyjechać do nas w ramach tzw. relokacji (czyli z terenu innych państw UE – w tym przypadku z Włoch i Grecji), 900 osób w wyniku tzw. przesiedleń (spoza UE – w naszym przypadku z Libanu). Kiedy to się wydarzy? Od lutego 2016 r. rozpoczną się przyjazdy uchodźców w ramach relokacji, od czerwca 2016 r. – w ramach przesiedleń. Jednorazowo będziemy przyjmować około 150 osób z każdej z tych grup, przez co przyjazdy rozłożą się we wskazanym wyżej czasie.
Pojawiły się też informacje na temat kwot z UE, które będą „podążać” za przyjeżdżającymi do nas imigrantami – 10 000 euro (w przypadku przesiedleń) i 6 000 euro (w przypadku relokacji). Te liczby są prawdziwe, należy jednak powiedzieć, że będą one przekazywane w formie refundacji, a nie zaliczki, co oznacza, iż odpowiednie kwoty polski rząd będzie musiało najpierw zainwestować.
Częściowo znana jest także procedura selekcyjna, która będzie różna dla relokacji i przesiedleń. W każdym razie, jak zapewnił dyrektor Cytrynowicz, jej celem będzie przede wszystkim wybór osób pochodzących rzeczywiście z terenów ogarniętych wojną oraz niestwarzających niebezpieczeństwa dla porządku publicznego. Będziemy także sprawdzać ich potencjał pod kątem rynku pracy – już nie w ramach „selekcji”, ale po prostu, aby ułatwić koegzystencję.
Rola NGO w działaniach antykryzysowych
Czy we wszystkich tych planach, przede wszystkim w planach integracji uchodźców, którzy mają przybyć, są brane pod uwagę wiedza i doświadczenie organizacji pozarządowych? Przedstawiciele administracji rządowej z pełną stanowczością twierdzą, że tak. Wyrazem tego nie jest wyłącznie wspomniane spotkanie informacyjne zorganizowane w ramach Forum Cudzoziemców, ale i bardziej włączające działania.
Przede wszystkim UdSC zwrócił się do organizacji pozarządowych o nadsyłanie ofert współpracy z urzędem na rzecz adaptacji uchodźców. Nadesłane propozycje stały się podstawą utworzenia banku ofert, których część zostanie wykorzystana, gdy będą znane punkty przyjęć uchodźców w Polsce.
Wiadomo także, że osoby, które będą do nas napływać z Libanu przejdą jeszcze na miejscu krótkie kursy adaptacyjne. Współpraca w tym zakresie zostanie podjęta z Polskim Centrum Pomocy Międzynarodowej i Caritas Polska, ale być może także z innymi organizacjami.
Kontrowersje wokół integracji
Wszystkie opisane wyżej działania – na pewno ważne – dotyczą kilku tysięcy uchodźców, którzy mają pojawić się u nas w przeciągu dwóch lat. Na to oczywiście trzeba się przygotować i dobrze, że takie przygotowania już rozpoczęto. Na pewno obok wyzwań organizacyjnych, finansowych nie można lekceważyć tych integracyjnych, które ze względu na odmienność kulturową przybyszów mogą okazać się niełatwym zadaniem. Tymczasem, oprócz wspomnianych kroków, nie ma de facto pomysłu na systemowe działania na rzecz integracji tych osób, nie stworzono tu żadnej polityki ani strategii.
Pamiętajmy jednak, że na granicach Polski migranci ekonomiczni oraz uchodźcy stawiają się codziennie. W integracji tych, którym uda się ją przekroczyć rolę nie do przecenienia pełnią organizacje pozarządowe. Ich działania, prowadzone od lat, przez większość społeczeństwa są niedostrzegane. Ich brak jednak na pewno spowodowałby – nazwijmy to – wzrost chaosu w przestrzeni publicznej.
Oferowane przez organizacje bezpłatne poradnictwo tylko w spektakularnych (choć też nierzadkich!) przypadkach przekłada się na wygrane sprawy sądowe w imieniu pokrzywdzonych cudzoziemców. Na co dzień jednak umożliwia im po prostu w miarę normalne życie. Załatwienie zwykłej sprawy w urzędzie często jest ponad siły obcokrajowca, nie tylko ze względu na barierę językową. Podobnie z wizytą u lekarza. I tu ogromna rola pracowników i wolontariuszy niektórych NGO towarzyszących imigrantom w takich sytuacjach jako tłumacze. Kolejna sprawa to pomoc psychologiczna, kursy języka polskiego czy integracja dzieci uchodźczych w szkole.
Wydawałoby się, że w obliczu obecnego kryzysu migracyjnego, czy raczej, jeśli chodzi o Polskę, jego potencjalnego pokłosia, właśnie takie systemowe, od lat prowadzone działania powinny być szczególnie wspierane przez państwo, a konkretnie przez dysponentów funduszy unijnych. Bo właśnie z tych środków w ogromnej większości są finansowane. Od obecnego roku jest to Krajowy Program Funduszu Azylu, Migracji i Integracji.
Dotychczas rozstrzygnięto dwa konkursy na realizację zadań w ramach tego programu. Jeszcze na dobre z nim nie ruszono, a już nagromadziło się wokół niego sporo kontrowersji, niejasności, pytań. Przede wszystkim pierwsze konkursy ogłoszono z kilkumiesięcznym opóźnieniem w stosunku do wcześniejszych harmonogramów. Postawiło to znaczną część organizacji działających na rzecz cudzoziemców w bardzo trudnej sytuacji, zaś tych ostatnich – w wielu przypadkach pozbawiło jakiejkolwiek pomocy.
Wciąż brakuje harmonogramu następnych konkursów, nie wiadomo też w jakiej kolejności będą ogłaszane na poszczególne priorytety. Zaś same prezentowane listy rankingowe, szczególnie ostatnia z nich, stawiają pod znakiem zapytania prowadzenie przez polski rząd spójnej polityki odnośnie do integracji obywateli państw trzecich w naszym kraju. Cudzoziemców przebywających na Mazowszu (i tych, którzy tu przybędą) pozbawiono niemal zupełnie możliwości skorzystania z bezpłatnego poradnictwa prawnego. Postawiono przede wszystkim na inicjatywy skupiające się na nauce języka polskiego czy aktywizacji na ryku pracy.
To wszystko bardzo ważne i zasługujące na wsparcie działania. Jednak w sytuacji niepewności co do prawnego statusu cudzoziemca na terytorium Polski, żadne próby integracji nie mają szansy się powieść – ani w sytuacji kryzysowej, ani w czasie „normalnych” migracji.
Osoby pragnące ocalić swe życie i zdrowie, zagrożone z powodu różnego rodzaju prześladowań w krajach ich pochodzenia, napływają do nas od lat…
Źródło: inf. własna (ngo.pl)