Koronawirus: dla wielu schronienie się nie oznacza uniknięcia kryzysu
Jeśli uda nam się ograniczyć wzrost zachorowań w czasie, to wspólnie uratujemy życie wielu ludzi – podkreśla Jonathan Reckford, prezes Habitat for Humanity International – ale w Habitat for Humanity wiemy też, że jest wiele rodzin, dla których nie jest to tak proste, jak brzmi.
Z każdym mijającym dniem każdy z nas stara się zaadoptować do wytycznych zalecanych w celu ograniczenia szerzenia się pandemii koronawirusa. W tej chwili na całym świecie przekazujemy sobie wiadomość: „stay at home”, która znaczy: schroń się.
To właściwe zachowanie, bo jeśli uda nam się ograniczyć wzrost zachorowań w czasie, to wspólnie uratujemy życie wielu ludzi – podkreśla Jonathan Reckford, prezes Habitat for Humanity International. – Ale w Habitat for Humanity wiemy też, że jest wiele rodzin dla których nie jest to tak proste jak brzmi. Niepewność, jaką tak wielu z nas dziś odczuwa, dla tych rodzin jest od dawna codziennością. Być może nawet od pokoleń.
Stojąc przed takimi wyborami nie można wygrać
Gdy dla większości „schroń się” oznacza ogarnięcie logistyki i dostosowanie mentalne do nowych warunków, dla niektórych jedynie zaostrza warunki, które od tak dawna są wyzwaniem. Zdrowie domowników od dawna jest narażone ze względu na zawilgocenie i pleśń na ścianach. Panuje ścisk, bo wspólne mieszkanie wielopokoleniowej rodziny jest jedyną opcją na opłacenie czynszu lub zachowanie oszczędności. Dostęp do infrastruktury wodno-sanitarnej jest ograniczony. Żyją w miejscu, w którym mogą się schronić – wyłącznie w wąskim tego słowa znaczeniu.
Gdy dla większości polecenie „zrób zapasy tego, co najpotrzebniejsze” oznacza frustrację, pełną niedogodności nerwową wyprawę do (chwilowo) słabo zaopatrzonego lokalnego sklepu, dla niektórych jest bolesnym przypomnieniem, że nie są pewni czy budżet domowy pozwoli związać koniec z końcem. Dostrzeżmy, że dla tych rodzin podstawowe zakupy zawsze oznaczały niedobór – nie dlatego, że tłum wykupuje to czego potrzebują, ale ponieważ codziennie muszą dokonywać trudnych wyborów, pomiędzy zapłaceniem czynszu, kupieniem warzyw, wykupieniem leków czy zatankowaniem auta. Co byście wybrali?
Stojąc przed takimi wyborami nie można wygrać. Gdy jako następstwo kryzysu przyjdzie ekonomiczne spowolnienie, to te właśnie rodziny będą dotknięte najmocniej. Jak zwykle. Już teraz tak się dzieje, bo upadają firmy, a pracownicy dorywczy stają się zbędni.
Pomóż budować świat, w którym każdy ma miejsce do życia
Habitat for Humanity Poland apeluje: to te rodziny nas interesują, to z nimi na co dzień działamy. Dziś będą potrzebować naszego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek. I bardziej niż kiedykolwiek ten wysiłek – tak jak wysiłek zapobiegnięcia pandemii – musi być współdzielony. Możecie pomóc nam we wsparciu tych rodzin i społeczności. Możemy stać się wspólnie silniejsi, jeśli będziemy solidarni z naszymi sąsiadami.
Źródło: Habitat for Humanity Poland