Serwis EurActiv.pl pisze o tym, że potwierdzono wniosek jednego z państw członkowskich o wprowadzenie 25. oficjalnego języka UE. Jednak może się on okazać bardzo kosztowny.
Prezydent Cypru Nikos Anastasiadis przesłał list do holenderskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, prosząc o wprowadzenie języka tureckiego jako kolejnego, 25. języka oficjalnego UE. Istnienie listu potwierdzono w poniedziałek (29 lutego).
Cypr jest obecnie w trakcie rozmów zjednoczeniowych z separatystyczną Turecką Republiką Północnego Cypru, nieuznawaną przez jakiekolwiek państwo prócz Turcji. TRPC jest tworzona przez cypryjskich Turków, więc Anastasiadis ma nadzieję, że wprowadzenie tureckiego jako języka oficjalnego UE pomogłoby w negocjacjach i przekonałoby cypryjskich Turków, że Cypr będzie dbał o ich prawa po ewentualnym zjednoczeniu.
Koszty językowe
Każda z unijnych instytucji ma własny dział poświęcony tłumaczeniom. Największy jest przypisany Komisji Europejskiej – jej dyrekcja generalna ds. tłumaczeń (DG TRAN) ma roczny budżet w wysokości ok. 330 mln euro. Łącznie usługi tłumaczeniowe mają kosztować UE 1 proc. jej rocznego budżetu, ponad 1 mld euro.
Koszt dodania kolejnego języka jest szacowany na 37 mln euro. Zwiększyłoby to liczbę par językowych z obecnych 552 do równych 600. Jednak dodanie tureckiego byłoby łatwiejsze z uwagi na fakt intensywnych kontaktów w ostatnich latach oraz formalnie wciąż trwających negocjacji członkowskich między Brukselą a Ankarą. W związku z tym Unia Europejska już zatrudnia specjalistów od tłumaczeń z tureckiego.
Nie wszystkie języki krajowe są także oficjalnymi językami Unii – zależy to od woli państw członkowskich. Sztandarowym przykładem jest tutaj Luksemburg, w którym luksemburski jest językiem urzędowym od 1984 r., jednak Wielkie Księstwo nigdy nie chciało uznania go za jeden z oficjalnych języków UE.
Czytaj artykuł: Kontrowersje wokół potencjalnego 25. języka UE, EurActiv.pl 1.03.2016
Źródło: EurActiv.pl