Kontrkulturowe kawiarnie Warszawy: IPS i SiM
Dwa niewielkie lokale jako pierwsze w historii stolicy podniosły sam fakt bywania w kawiarni do rangi działalności artystycznej. To w SiM-ie dokonano odkrycia, że formę artystycznej ekspresji stanowić może nawet ubranie.
Instytut Propagandy Sztuki
Najpierw w 1930 roku otwarty został IPS. Początkowo nie miał on nic wspólnego z kawiarnią: Instytut Propagandy Sztuki miał być stowarzyszeniem awangardowych artystów, którzy mając dość dyktatu coraz bardziej konserwatywnego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, postanowili założyć instytucję organizującą wystawy i wspierającą twórców. W nowoczesnym pawilonie prowizorycznie urządzono kilka sal wystawowych. Szybko jednak okazało się, że działalność statutowa nie przynosi środków wystarczających do finansowania obiektu. Malarz Stanisław Rzecki wpadł na pomysł, by podreperować budżet instytucji za pomocą działalności czysto komercyjnej, opartej na zamiłowaniu warszawskiej elity do przebywania w towarzystwie artystów.
Sztuka i Moda
W 1933 roku po sąsiedzku powstała kawiarnia Sztuka i Moda. Lokal założony przez Zofię Raczyńską-Arciszewską, artystkę z biznesowym zacięciem, w zasadzie powielał schemat działalności IPS-u. Wojciech Herbaczyński wspominał: artystyczne uzdolnienia właścicielki sprawiły, że oranżeryjne pomieszczenie wykorzystała doskonale, nie stosując żadnych szykan i fasonów. Znalazło się tu po prostu mnóstwo zieleni, kwiatów, a także i palmy (…) Bardzo dobrze harmonizowały z tym zwyczajne, nie bardzo różniące się od ipsowskich, krzesła i stoliki z umieszczonymi na nich lampkami, które dawały intymne oświetlenie.
Kawiarnia wsławiła się rozbudowaną działalnością artystyczną. Całotygodniowy program składał się z koncertów, występów satyryków, poetyckich deklamacji i wernisaży studentów ASP. Na występy Miry Ziemińskiej i Tadeusza Sygietyńskiego miejsca należało rezerwować z tygodniowym wyprzedzeniem. Jak pisał kierownik kawiarni Jerzy Domański: SiM stawał się wtedy azylem i ukojeniem dla rozklekotanych nerwów. Atmosferę miejsca doceniał także Franciszek Fiszer, w którego długiej, niemal 50-letniej letniej karierze bywalca, SiM był ostatnim przystankiem.
Wielką atrakcją kawiarni były pokazy mody. Pionierskie w Warszawie przedsięwzięcie przyciągało dużą publiczność, a Herbaczyński dodaje: Moda panowała w kawiarni nie tylko na pokazach. Demonstrowały ją na co dzień panie ubrane jak z żurnala i rozprawiające o żurnalowych nowościach. Dzięki awangardowemu pomysłowi uczynienia z ubrania dzieła sztuki, bywalcy kawiarni mieli szansę przekuć zamiłowania do tej pory określane jako próżność w działalność artystyczną.
Pałac Kronenberga i Hotel Victoria
Monumentalny pałac wybudowany został w latach 70. XIX wieku dla znanego warszawskiego bankiera i filantropa Leopolda Kronenberga. Gmach, opisywany w przewodniku po Warszawie z 1904 roku jako „ciężki, renesansowy budynek, wzniesiony przez architekta z Berlina”, zwrócony był frontem do placu Ewangelickiego (obecnie Małachowskiego), natomiast na tyłach sąsiadował z działkami, których zabudowa długo kontrastowała z elegancką okolicą. Na terenie ogródków pasły się kozy, a drewniany, prowizoryczny budynek pełnił funkcję siedziby Teatru Nowego. Dopiero w latach 30. tereny uporządkowano, a w miejscu ruder oprócz pawilonów SiM-u i IPS-u wzniesiono modernistyczną stację obsługi Polskiego Fiata i stację paliw. Pałac Kronenberga i większość sąsiadujących z nim budynków przetrwały wojnę, a pawilon IPS-u pełnił nawet przez pewien czas funkcję siedziby Teatru Żydowskiego. Ostatecznych wyburzeń dokonano dopiero w latach 70., by zrobić miejsce pod hotel Victoria.
Franciszek Fiszer
W swoich czasach Franciszek Fiszer był na pewno jednym z najbardziej znanych warszawiaków. Jednak jego sława zbudowana była na ulotnych fundamentach i dziś trudno w zbiorowej pamięci doszukać się śladów najsłynniejszego bywalca belle epoque i dwudziestolecia międzywojennego. Fiszer był bowiem filozofem, który nie zostawił po sobie ani jednego pisma. Był także zwolennikiem wystawnego stylu życia, który traktował jako element swojej filozofii, a na który wcale nie miał pieniędzy. Żył dzięki pomocy przyjaciół, którzy dawali mu mieszkać w swoich domach i finansowali jego wizyty w warszawskich knajpach. On zaś rewanżował się anegdotą, dowcipem lub nawet poważną dyskusją. I tylko dzięki wspomnieniom ludzi takich jak Bolesław Leśmian, Jerzy Zaruba, Boy czy Skamandryci można dziś zyskać pewne wyobrażenie o postaci Fiszera. Kazimierz Błeszyński, autor eseju „Franciszek Fiszer jako filozof” pisał: był on podobny do artysty – aktora, u którego również twór kończy się wraz z życiem. On bowiem grał – albo ściślej mówiąc, w niezrównany sposób improwizował swoją filozofię.
Historie warszawskich kawiarni kontrkulturowych - od XIX wieku do 1989 roku zostały opisane w książce "Stolik Zarezerwowany", autorzy: Jan Mencwel, Jan Wiśniewski, Jan Żółtowski, wydawca: Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia", Warszawa 2011. Pierwszy nakład książki został wyczerpany, trwają prace nad wznowieniem.
Źródło: Pracownia Badań i Innowacji Społecznych "Stocznia"