Kongres Praw Obywatelskich. A teraz, organizacje, do roboty!
ŚMISZEK: RPO potraktował nas poważnie. Zaufał nam, stworzył bezpieczną przestrzeń i zaprosił do dialogu. Tego dorobku nie wolno nam zmarnować.
I Kongres Praw Obywatelskich był wydarzeniem bez precedensu. Nie była to kolejna środowiskowa konferencja, jakich szczególnie ostatnimi czasy wiele. Dwa dni obrad, dyskusji oraz wymiany energii i myśli na temat stanu przestrzegania praw człowieka w naszym kraju dało podstawę do wypracowania rekomendacji odnośnie tego, „co dalej?”.
RPO traktuje nas poważnie. Potraktujmy tak jego rekomendacje
Jako przedstawiciel organizacji, która czynnie włączyła się w udział w Kongresie (PTPA było współgospodarzem jednego z paneli dyskusyjnych), nie wyobrażam sobie innego scenariusza niż potraktowanie rekomendacji poważnie i włączenie się w proces ich praktycznego wdrażania. Dlaczego? Powodów jest kilka.
Po pierwsze, „czasy mamy niespokojne”, prawa obywatelskie zaczynają być traktowane przez władzę jako indywidualistyczna fanaberia lub co najmniej zbiór, z którego rządzący mogą sobie coś wybrać, a coś odrzucić.
Po drugie, rekomendacje były wypracowane nie przez „wszechwiedzącego” Rzecznika Praw Obywatelskich, ale przez samych zainteresowanych, czyli obywateli i obywatelki, którzy zaufali Rzecznikowi, dali kredyt zaufania jego intencjom, poświęcili swój czas i energię, żeby się z nim spotkać i wspólnie „radzić”.
Po trzecie, mamy wobec Rzecznika, ale głównie wobec siebie i społeczeństwa, zobowiązanie do poważnego traktowania tego, co uznaliśmy za ważne i zdefiniowaliśmy w 54 rekomendacjach.
I wreszcie po czwarte, ktoś (RPO – konstytucyjny organ ochrony praw) wreszcie potraktował nas – obywateli i obywatelki oraz organizacje społeczne – poważnie. Zaufał nam, stworzył bezpieczną przestrzeń i zaprosił do dialogu. Tego dorobku, ale i społecznego potencjału nie możemy zniweczyć. To byłoby marnotrawstwo. Okazji do szczerej rozmowy na temat praw obywatelskich z przedstawicielami konstytucyjnych organów mamy coraz mniej. Inna też zaczyna obowiązywać narracja, która ponad prawa jednostki zaczyna stawiać interes grupowy, głownie narodowy.
Czas zakasać rękawy!
Wiele z tych rekomendacji winno być w normalnych, przewidywalnych warunkach polityczno-społecznych przedmiotem troski władzy. Wchodzą one w zakres działań rządowych, a zadania wynikające z rekomendacji są w dużej części ustawowymi zadaniami rządu i samorządów. Cóż jednak zrobić w sytuacji, kiedy te „oczywiste oczywistości” muszę być poddawane dyskusji obywatelskiej? Jak zwykle. Zakasać rękawy i wziąć sprawy w swoje ręce.
Praca nad rekomendacjami, a właściwie nad ich wcielaniem w życie, powinna odbywać się na kilku poziomach. Po pierwsze, jako społeczeństwo nie możemy odpuszczać. Monitorowanie zaniedbań winno odbywać się z kronikarską dokładnością. Wskazywać zaniechania, proponować rozwiązania, piętnować niedbalstwo lub złą wolę. Pamiętać. Informować o tym innych.
Po drugie, „wyręczać” władzę tam, gdzie się da. Weźmy pierwszą z brzegu rekomendację dotyczącą edukacji na temat praw człowieka, praw obywatelskich, praw mniejszości. Oprócz dotychczasowych narzędzi – szkoleń, warsztatów, konferencji, ulotek czy pogadanek spróbujmy wykorzystać innowacyjne drogi dotarcia z „dobrą nowiną” do społeczeństwa. Może zamiast (lub oprócz) kolejnej środowiskowej konferencji o prawie do prywatności lub seminarium o tym, jak szkodliwa jest mowa nienawiści, wyjdźmy w przestrzeń publiczną z happeningiem lub grą uliczną? Wykorzystajmy potencjał mediów społecznościowych i „róbmy zasięgi”, szukajmy nieoczywistych sojuszników naszej sprawy!
Dajmy siłę RPO!
Po trzecie, rozmawiać z władzą. Wiem, że to może być niekiedy trudne, czasami wręcz odstręczające. Wiem, o czym piszę. Pracując w organizacji zajmującej się przeciwdziałaniem dyskryminacji, wiem, jak wyczerpująca (także psychicznie) może być nawet już sama myśl o rozmowie z kimś, kto neguje podstawowe prawa człowieka i sens twojej pracy. Myślę jednak, że czasami może się udać włożyć stopę w drzwi.
Po czwarte, nie odpuszczać wspierania RPO w jego działaniach. Dla wielu z nas to ostatni organ konstytucyjny, który naprawdę chce nas słuchać. Czy wysłucha wszystkich naszych postulatów i pomysłów? Pewnie tak. Czy zgodzi się z nimi wszystkimi? Pewnie nie. Jest bowiem organem niezależnym, także od nacisków organizacji. Siłą obecnego Rzecznika jest jego społeczny mandat, doskonały zespół, który go wspiera, oraz szacunek, jakim wciąż cieszy się w społeczeństwie. Wykorzystajmy to. Bądźmy z nim podczas jego nieustającego objazdu po Polsce. Czytajmy to, co pojawia się na stronie internetowej RPO, wykorzystujmy jego dorobek w naszej codziennej działalności. Organizujmy się wokół RPO. Mamy do tego prawo, bo gwarantuje nam to ustawa regulująca działania Rzecznika (myślę jednak, że i bez ustawy współpraca RPO z organizacjami jest czymś naturalnym, wpisanym w DNA tego urzędu).
Dajmy mu siłę, bo razem możemy naprawdę sporo!
MASZ ZDANIE? CZEKAMY NA WASZE GŁOSY (MAKS. 4500 ZNAKÓW) PLUS ZDJĘCIE NA ADRES: REDAKCJA@PORTAL.NGO.PL
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Siłą obecnego Rzecznika jest społeczny mandat, doskonały zespół oraz szacunek, jakim wciąż cieszy się w społeczeństwie.