Podczas Kongresu Kobiet Polskich obiecywano, że jego Biuro rozpocznie działania zaraz po zakończeniu obrad. Tak też się stało. Reprezentantki KKP spotkały się już z prezydentem, premierem, przedstawicielami partii politycznych i Kościoła. Do tej pory Kongres sfinalizował prace nad obywatelskim projektem ustawy o parytetach na listach wyborczych. Zdania na ten temat są jednak mocno podzielone.
Wprowadzenie parytetów dla kobiet na listach wyborczych i powołanie niezależnej instytucji Rzecznika ds. Kobiet i Równości były najważniejszymi postulatami opracowanymi podczas, mającego miejsce w czerwcu, Kongresu Kobiet Polskich. Dotychczas zapoznali się z nimi: Prezydent RP Lech Kaczyński, Premier Donald Tusk, Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski oraz szefowie klubów: PO, PSL, PiS i Lewicy i przedstawiciel Senatu Piotr Zientarski. W miniony poniedziałek reprezentantki Kongresu spotkały się również z metropolitą warszawskim,abp Kazimierzem Nyczem.
Na chwilę obecną gotowy jest już projekt ustawy o parytetach na listach wyborczych. Do końca sierpnia Kongres planuje rejestrację Komitetu popierającego projekt.
Zapowiada zebranie pod nim, co najmniej 100 tysięcy wymaganych podpisów. Ma trafić do Sejmu pod koniec roku.
– Przygotowany projekt zakłada zmianę ordynacji wyborczej – do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich, która zapewnia co najmniej 50-procentową obecność kobiet na listach – mówi Bożena Wawrzewska, dyrektor Biura Kongresu Kobiet. Projekt nie obejmuje parytetu w wyborach do Senatu i do rad gmin do 20 tysięcy mieszkańców, które zakładają ordynację większościową.
Sporna wizja
Według przedstawicielek Kongresu, wprowadzenie parytetu na listach wyborczych pozwoli na zwrócenie uwagi na kwestie dotąd marginalizowane, które bezpośrednio wpływają na sytuację kobiet w Polsce. – Problemy takie jak zdrowie reprodukcyjne, opieka okołoporodowa, przemoc, polityka prorodzinna, kwestie alimentów obecnie spychane są na dalszy plan. Dzięki reprezentacji kobiet w strukturach rządowych i samorządowych znajdą się w głównym nurcie problemów politycznych – twierdzi Henryka Bochniarz.
Zróżnicowanie opinii na temat idei parytetu jest widoczny także wśród przedstawicieli partii politycznych, z którymi spotkały się reprezentantki Kongresu.
Kto za, kto przeciw?
– Prezydent Lech Kaczyński zadeklarował, że „jeśli ustawa o parytetach trafi na jego biurko, na pewno ją podpisze – poinformowała dziennikarzy Ewa Junczyk-Ziomecka po spotkaniu z głową państwa. Prezydent jest zdania, że udział kobiet w strukturach władzy powinien ulec zwiększeniu, a przejściowe rozwiązanie prawne, jakim jest ustawa o parytetach może ten proces wspomóc. Lech Kaczyński podkreślił równocześnie, że należy zastanowić się, czy powinien być to udział 50-procentowy, czy też może nieco niższy, np. 33 procent. Za istotne uznał także powołanie urzędu Rzecznika ds. Kobiet i Równości, który według niego usytuowany być powinien w strukturach władzy wykonawczej.
Zdecydowane poparcie dla wszelkich inicjatyw ustawodawczych, mających na celu wprowadzenie parytetu na listach wyborczych, zadeklarował także Przewodniczący Klubu Poselskiego Lewica, Grzegorz Napieralski.
Problem zbyt małej obecności kobiet w życiu publicznym dostrzegł Marszałek Bronisław Komorowski. Jego zdaniem należy jednak dążyć do tego drogą ewolucyjną, przez edukację społeczeństwa, niekoniecznie przy pomocy wsparcia ustawowego. Komorowski zadeklarował jednak wszelką pomoc przy pracach nad projektem obywatelskim w sprawie parytetów. Zapowiedział też spotkania z szefami klubów w sprawie utworzenia postulowanego urzędu Rzecznika ds. Kobiet i Równości.
Za „bardzo udane”, przedstawicielki Kongresu uznały spotkanie z arcybiskupem Nyczem.
Ostatecznego stanowiska w sprawie nie zajęły jeszcze PO i PiS. Zbigniew Chlebowski, szef Klubu Parlamentarnego PO, zadeklarował przygotowanie do końca sierpnia projektu ustawy o niezależnym Rzeczniku ds. Kobiet i Równości. W sprawie parytetów zapowiedział gotowość do dyskusji, choć nie ukrywał, że jest to postulat niejednoznacznie przyjmowany w Klubie PO, gdzie nadal toczą się wewnętrzne rozmowy na ten temat. Przemysław Gosiewski, Przewodniczący Klubu Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział natomiast, że klub będzie gotowy do merytorycznej dyskusji dopiero, kiedy stosowne akty prawne w sprawie parytetów i Rzecznika wpłyną do Sejmu. Zastanawiał się także, czy organ Rzecznika powinien być organem niezależnym powoływanym przez Sejm, czy też raczej znaleźć się powinien w strukturach władzy wykonawczej.
Niejasne wydaje się być stanowisko premiera. Przedstawicielki Kongresu zapewniały po spotkaniu, że Donald Tusk popiera pomysł parytetu na listach wyborczych.
„Zapowiedział, że w przyszłych wyborach do Sejmu w połowie okręgów pierwsze miejsce na listach PO zajmie kobieta i na każdej liście na pierwszych sześciu miejscach kobiety będą stanowić połowę”– czytamy także na stronie Kongresu Kobiet Polskich. Jednak tydzień po odbytych rozmowach, w wywiadzie dla radiowej „Trójki”, Elżbieta Radziszewska powiedziała jednoznacznie, że choć premier chciałby widzieć więcej kobiet w polityce, to podobnie jak ona, parytetu nie popiera, co wywołało zdezorientowanie przedstawicielek Kongresu.
„Premier chce pokazać, że tylko PO jest partią przyjazną dla kobiet, dlatego wprowadziłby parytet w partii, ale nie ustawowo” – podsumowała na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Magdalena Środa.
Czas pokaże
O sensie parytetu można dyskutować, jaki finał będą miały prowadzone rozmowy i przygotowany projekt ustawy – okaże się niebawem, pewne jest jednak, że obietnice aktywnej działalności Biura Kongresu nie pozostały tylko obietnicami. Kongres zapowiada również działania informacyjne i edukacyjne towarzyszące inicjatywom ustawodawczym, a jeszcze w tym roku w największych miastach w kraju odbędą się konferencje regionalne. Spotkania będą pełniły również funkcję integracyjną środowiska kobiece w całym kraju.
W dyskusjach z politykami udział wzięły: Henryka Bochniarz, Małgorzata Fuszara, Teresa Kamińska, Anna Karaszewska, Joanna Piotrowska, Beata Stelmach, Magdalena Środa, Bożena Wawrzewska, Ludwika Wujec i Eleonora Zielińska.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)