„Kobieta Pracująca…” na (nie)przyjaznym rynku pracy - podsumowanie konferencji
25 kwietnia 2007 w Teatrze Bajka w Warszawie odbyła się konferencja podsumowująca projekt: System aktywizacji zawodowej kobiet - "Kobieta Pracująca…"
Spotkanie to okazało się dużym sukcesem dla organizatora i lidera
projektu – firmy ASM Centrum Badań i Analiz Rynku. Przede wszystkim
dopisali sami goście. Na widowni znaleźli się reprezentanci
Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej; Ministerstwa Rozwoju
Regionalnego, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przedstawiciele
Głównego Inspektoratu Pracy, Głównego Urzędu Statystycznego,
Urzędów Marszałkowskich, posłowie na Sejm. Nie zabrakło również
reprezentantów Wojewódzkich i Powiatowych Urzędów Pracy,
przedsiębiorców, organizacji pozarządowych, jak również
bezrobotnych kobiet.
Spotkanie podzielone zostało na kilka części: w pierwszej swe
stanowisko prezentowało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej,
przedstawiany był również projekt „Kobieta Pracująca…” a także jego
wyniki. Następnie odbyła się dyskusja, której uczestnikami byli
wszyscy zebrani goście – każdy miał szansę zaprezentowania własnej
opinii. Na końcu, przedstawiciele środowiska akademickiego
prezentowali badania dotyczące różnych aspektów pracy kobiet.
Konferencję rozpoczęła Agnieszka Urbaniak, członek zarządu ASM.
Powitała gości oraz jako autorka projektu, przedstawiła jego
genezę, a także aktualne dane, które posłużyły jako podłoże
merytoryczne dla samej konferencji. W swym przemówieniu
podkreśliła, iż w przeciągu dwóch lat jakie upłynęły od momentu
rozpoczęcia projektu, kobiety wciąż stanowią większość wśród osób
bezrobotnych. Zdecydowanie więcej mówi się o ich sytuacji na rynku
pracy, powstają nowe programy mające na celu wspieranie kobiet.
Jednak stereotypy na ich temat, na temat podziału zawodów na typowo
„męskie” i „kobiece” są silnie zakorzenione i powodują, że kobietom
wciąż nie jest łatwo odnieść sukces zawodowy.
Jak wynika z raportu ogłoszonego niedawno przez Ministerstwo
Zdrowia, Polki są lepiej wykształcone niż mężczyźni, coraz częściej
podejmują studia na kierunkach zdominowanych przez mężczyzn, a
więc: technicznych, rolniczych, medycznych, morskich –
preferowanych przez wielu pracodawców. „Polki są „głowami” aż 40%
ogółu gospodarstw!” To wszystko jednak nie pomaga im w wyjściu poza
przyjęty stereotyp „Matki Polki”.
W toku badań przeprowadzonych przez ASM , żaden respondent nie
wskazał, że to kobieta może być jedynym żywicielem rodziny! Według
przekonań respondentów rodzinę utrzymywać może wyłącznie mężczyzna.
Część badanych wskazała, że oboje małżonkowie mogą łożyć na
utrzymanie, jednak kobiety powinny jedynie wspierać swoich
partnerów. Niemal 5% społeczeństwa uważa, że kobiety w ogóle nie
powinny pracować!
Wszystkie te przekonania wynikają z biologicznych uwarunkowań oraz
z kulturowo nałożonego obowiązku, zgodnie z którym kobiety mają
dbać o rodzinę, opiekować się dziećmi, wykonywać obowiązki domowe.
Pracownice spodziewające się dzieci, niestety wciąż dość często są
kłopotliwymi dla przedsiębiorców. Z drugiej strony pojawiają się
dobre przykłady firm przyjaznych kobiecie, dbających o rodzinę, dla
których niezmiernie ważne jest równe traktowanie pracowników. Coraz
więcej kobiet pełni odpowiedzialne funkcje w przedsiębiorstwach,
coraz częściej mają decydujący głos w toczących się debatach
publicznych.
Właśnie te uwarunkowania skłoniły organizatorów konferencji, by
zatytułować ją: „Kobieta Pracująca…” na (nie)przyjaznym rynku
pracy. Wyniki badań, skrajne postawy przedsiębiorców wyraźnie
wskazywały na potrzebę dialogu pomiędzy pracodawcami, a kobietami i
wszelkimi instytucjami działającymi na rzecz kształtowania rynku
pracy, w tym wspierania kobiet. I zgodnie z założeniami udało się
nawiązać ów dialog. Dyskusję poprowadziła Mirella Panek-Owsiańska,
Prezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Pretekst do kolejnych
wypowiedzi stanowiły odczytywane przez Adama Kaźmierczaka z ASM,
wypowiedzi kobiet na temat ich doświadczeń – tych pozytywnych i
negatywnych, w kontaktach z pracodawcami i systemem prawnym w
Polsce. W historiach tych usłyszeć mogliśmy o kobietach, które
odniosły sukces zawodowy dzięki własnym staraniom, dzięki wsparciu
rodziny przy wychowywaniu dzieci. Przytaczane były również historie
kobiet pominiętych w awansie ze względu na odmówienie rezygnacji z
macierzyństwa na najbliższe dwa lata, czego wymagał od nich
pracodawca itp. Na podstawie każdej z opowieści formułowane były
kolejne pytania, które następnie podlegały głosowaniu publiczności
oraz dyskusji. Osób chętnych do wypowiedzi było bardzo wiele. Głos
zabierali zarówno pracodawcy jak i pracobiorcy. Ciekawe stanowisko
przedstawiła reprezentantka Państwowej Inspekcji Pracy.
Podkreśliła, że dyskryminacja ze względu na wiek dotyczy przede
wszystkim kobiet bez kwalifikacji. Wspomniała również jak trudno
jest egzekwować prawo, dbać o interesy pracowników w sytuacji, gdy
istnieje swego rodzaju „umowa społeczna”, która powoduje, że
pracownicy bardzo niechętnie ujawniają sytuacje łamania ich praw.
Niemal każda jest zgłaszana anonimowo, a gdy dochodzi do kontroli,
nikt nie odważa się wystąpić przeciwko pracodawcy. Pani Inspektor
podkreśliła, jak trudna jest każda taka sprawa i że trochę
niesprawiedliwe jest powszechne osądzanie Inspektoratu jako nie
podejmującego odpowiednich działań.
Marta Cichowicz-Major z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej
bardzo żywo komentowała przytaczane historie, jednoznacznie
określając je jako przykłady łamania praw kobiet. Wcześniej, w
trakcie swego wystąpienia, kiedy mówiła o działaniach Ministerstwa
Pracy i Polityki Społecznej na rzecz aktywizacji kobiet,
podkreśliła niezwykle istotne uwarunkowania panujące w całym
społeczeństwie. Jej zdaniem prawo pracy jest dobre. Podejmowanych i
planowanych jest również przez rząd wiele działań, które w dłuższej
perspektywie mają pomóc kobietom na rynku pracy. Problem tkwi w
tym, że zarówno pracodawcy jak i same kobiety i ogólnie
społeczeństwo nie są odpowiednio przygotowani do funkcjonowania w
ramach ustalonych przez to prawo. Brakuje dojrzałości społecznej i
gotowości do respektowania ustaw. Oczywiście nie można przy tym
pominąć barku znajomości tegoż prawa czy samej niechęci do jego
stosowania. M. Cichowicz-Major zwróciła jednak uwagę na fakt, że
tak naprawdę kodeks pracy nie obejmuje swoim zasięgiem ogromnej
rzeszy kobiet pracujących na własny rachunek, na podstawie umów
cywilno-prawnych, czy nawet „na czarno”, co powoduje, że jedynie
30% kobiet w wieku 18-31 lat ma prawo do urlopu wychowawczego.
Niejako na potwierdzenie słów M. Cichowicz-Major, Pan Mateusz
Kolski z PKPP Lewiatan zaprezentował materiał
przygotowany przez dr Grażynę Spytek-Bandurską, w którym dokładnie
wypunktował zapisy prawa zabraniającego różnej postaci
dyskryminacji kobiet na rynku pracy.
Wśród pracodawców pojawiały się wypowiedzi na temat kobiet w ciąży.
Niektórzy twierdzili, że kobiety stan ten traktują jako chorobę,
szybko odchodzą na zwolnienie zdrowotne. Tymczasem prawidłowa ciąża
jest naturalnym stanem fizjologicznym. Narzekali przy tym na brak
uczciwości ze strony kobiet, ukrywających swe plany macierzyńskie,
co jest szczególnie kłopotliwe dla właścicieli małych firm.
Same kobiety natomiast podkreślały, że ciąża nie zawsze jest czymś
planowanym. Poza tym boją się przyznawać do tego typu planów,
ponieważ są przekonane, że natychmiast zostaną zdyskwalifikowane w
oczach potencjalnego pracodawcy. Ponadto należy zauważyć, że w
ostatnich latach znacznie wzrasta liczba kobiet źle znoszących
ciążę. Wiele z nich mimo iż tego nie chce, jest zmuszonych do
pozostania w domu, unikania pracy, by ciążę donosić. Stanowczo
potwierdziła to Agnieszka Urbaniak, która powołując się na
doświadczenia z własnymi pracowniczkami – w ciągu ostatniego roku
sześć z pań zaszło w ciążę – podkreśliła jak bardzo chcą one być
aktywne zawodowo podczas ciąży oraz, że chętnie powracają do pracy
po urlopie macierzyńskim. Podzieliła się również spostrzeżeniem,
jak ważne jest jasne określenie przez pracodawcę, jego stosunku do
macierzyństwa pracownic, aby nie musiały się one bać czy uciekać do
kłamstwa. Wskazała także na konieczność tworzenia dogodnych
warunków łączenia pracy z wychowywaniem dziecka, czy chociażby
oczekiwania na nie.
Z równie dużym zaangażowaniem komentowane były wyniki badań
przeprowadzonych przez ASM, które zaprezentowała Anna
Kulpa-Ogdowska z Akademii Górniczo - Hutniczej w Krakowie.
Poszczególne dane przytaczane były przy kolejnych tematach
wywoływanych przez publiczność.
Ciekawym punktem konferencji była dyskusja na temat telepracy.
Publiczność niemal jednogłośnie zdecydowała, że kobiety powinny
mieć dostęp do tego rodzaju zatrudnienia. Jednak już o wiele mniej
spośród zebranych na sali osób, chciałoby wykonywać tego typu
pracę. Z opinii przedstawianych zarówno przez pracodawców jak i
przez kobiety wynika, że nie każdy nadaje się do wykonywania
obowiązków w systemie telepracy. Jedna z pań, będąca pracodawcą
opowiedziała, że chętnie zatrudnia pracowników w takim systemie.
Początkowo osoby korzystające z telepracy były bardzo zadowolone.
Mogły pracować i jednocześnie zajmować się dzieckiem. Jednak wraz z
upływem czasu odczuwać zaczęły brak kontaktu z innymi pracownikami.
Jak podkreśliła – sama konieczność kontaktu z ludźmi, również
zadbania o siebie, była im niezmiernie potrzebna. Wspominała, że
pracujące w ramach telepracy panie z biegiem czasu prosiły o
możliwość wykonywania zadań w siedzibie firmy początkowo raz potem
dwa, a nawet trzy razy w tygodniu.
Z dyskusji tej wywnioskować można było, że telepraca jest idealnym
rozwiązaniem dla osób niepełnosprawnych, dla osób którym z powodów
logistycznych - bo np. daleko mieszkają – trudno byłoby każdego
dnia być obecnym w pracy i oczywiście dla pracujących matek. Jednak
każdy, kto ma zamiar zdecydować się na taką pracę musi się
zastanowić czy jest ona dla niego odpowiednia.
Nie tylko dyskusja spotkała się z tak ożywioną reakcją
publiczności. Bardzo ciekawe były również wystąpienia pozostałych
prelegentów.
Profesor Wiesława Kozek i Julia Kubisa z Instytut Socjologii
Uniwersytetu Warszawskiego, wspólnie przedstawiły „Funkcje zjawiska
junk-job w odniesieniu do kobiet". Podkreśliły, że niestety tego
rodzaju praca (wykonywana najczęściej w sektorze usług,
niewymagająca szczególnych kwalifikacji, względnie prosta w jej
treściach i nisko opłacana) często dotyka właśnie kobiet i to w
różnym wieku. Wiąże się ona z negatywną spiralą równowagi pomiędzy
życiem rodzinnym i zawodowym: prosta praca powoduje brak aspiracji
zawodowych, lęk o przyszłość, a w związku z tym ograniczone
aspiracje rodzinne. Kobiety pracujące w ten sposób, często
poświęcają się również dla swojej rodziny co skutkuje zubożoną
karierą zawodową.
Profesor Jolanta Gładys-Jakubik ze Szkoły Głównej Handlowej
próbowała odpowiedzieć na pytanie jak we współczesnej Polsce
definiowane jest pojęcie “sukcesu”; i w jaki sposób jego percepcja
wpływa na postrzeganie swoich szans życiowych przez Polaków.
Okazało się, że problemy w życiu zawodowym wielu kobiet mogą być
spowodowane „socjalistycznym”, pejoratywnym rozumieniem sukcesu
zawodowego, który przez wiele lat był piętnowany w społeczeństwie.
Komentarze płynące z sali również poruszały ten temat.
Doktor Magdalena Ślusarczyk poruszyła temat nowych form życia
rodzinnego i próbowała zanalizować jak te nowe formy wpływają na
życie zawodowe kobiet. Okazuje się, że mimo wielu akceptowanych
alternatyw, nadal popularny jest tradycyjny wzór rodziny. Często
partnerzy, którzy w pierwszym okresie związku deklarują partnerski
model rodziny, później rezygnują z niego na rzecz modelu
tradycyjnego, co wpływa na podejście do pracy zawodowej kobiet.
Również w dyskusji często podkreślano, że bez czynnego udziału
mężczyzn w życiu rodzinnym niemożliwe będzie wyrównanie szans
zawodowych kobiet.
Natomiast w końcowym wystąpieniu, profesor Małgorzata Fuszara,
nieco przewrotnie, nie mówiła o kobietach, a o mężczyznach i to o
mężczyznach niestereotypowych, bo pracujących w zawodach
zdominowanych przez kobiety. Okazuje się, że mężczyźni ci spotykają
się z życzliwymi reakcjami otoczenia i sami zauważają przychylną
reakcję na mężczyzn w „typowo kobiecych” zawodach. Często
podkreślają skuteczność wspólnej pracy kobiet i mężczyzn, która
sprzyja wzajemnemu uczeniu się od siebie. Większość badanych
mężczyzn zaznaczała, że stereotypowy podział na zawody „męskie” i
„kobiece” jest nieuzasadniony, że należy pokazywać różne strony i
wyzwania takich zawodów w różnego rodzaju kampaniach społecznych.
Na zakończenie warto wspomnieć o sesji posterowej, jaka miała
miejsce w trakcie pierwszej przerwy. Prezentowane były projekty,
które adresowane są do kobiet i które, na przykład poprzez
szkolenia, mają na celu wspieranie ich rozwoju zawodowego.
Czy organizatorom konferencji udało się odpowiedzieć na pytanie czy
rynek pracy jest przyjazny kobietom?
Jednoznaczna odpowiedź niestety nie jest możliwa. Optymistyczne
jest zapewne to, że na sali zebrało się ponad 230 osób, które
reprezentowały cały szereg instytucji i organizacji, mających
kluczowy wpływ na sytuację kobiet na rynku pracy. Każda z tych osób
przyszła na konferencję ponieważ zależy jej, aby rynek pracy był
przyjazny kobiecie. Z całą pewnością należy stwierdzić, że zebrani
na sali reprezentanci wspomnianych instytucji gotowi są podjąć
wszelkie działania, aby kobiety i mężczyźni mieli równy dostęp do
pracy, aby matki nie musiały podejmować dramatycznego wyboru
pomiędzy pracą a dobrem dziecka.
Czy jest nadzieja, że w przyszłości projekty takie jak „Kobieta
Pracująca…”, że konferencje podejmujące problematykę kobiet na
rynku pracy rzeczywiście coś zmienią?
Zdecydowanie tak. Świadczy o tym już samo zaangażowanie w
realizację projektu przedstawicieli pracodawców – w partnerstwie
obok ASM znalazły się Małopolski Związek Pracodawców oraz
Wielkopolski Związek Przedsiębiorców Prywatnych, a także
stowarzyszenia działające na rzecz Kobiet: kobiety.lodz.pl oraz
Demokratyczna Unia Kobiet.
Ponadto o nadchodzących pozytywnych zmianach dla kobiet świadczy
tak duże zaangażowanie w samą konferencję reprezentantów rządu, w
szczególności MPiPS. Minister Joanna Kluzik-Rostkowska obejmując
patronat honorowy nad tym spotkaniem dowiodła jak ważne są dla Niej
podobne inicjatywy. Sama przygotowuje projekt ustawy, której
zadaniem jest wspierania matek pracujących.
Pozostajemy zatem w nadziei, że nadchodzące zmiany skutecznie
wpłyną na postrzeganie kobiet na rynku pracy, pozwolą zmienić
świadomość społeczeństwa na temat zaangażowania matek we własny
rozwój zawodowy i spowodują, że kobiety nie będę bezrobotne tylko
dlatego, że są kobietami. Jesteśmy przekonani, że pierwsze kroki w
tym celu zostały już postawione, a jak wiadomo najtrudniejszy jest
właśnie ten pierwszy krok.
Źródło: ASM Centrum Badań i Analiz Rynku