Kilkadziesiąt osób protestowało w Warszawie przeciwko zabijaniu zwierząt na futra!
26 listopada kilkadziesiąt osób protestowało przeciwko zabijaniu zwierząt na futra w Warszawie. Happening był częścią antyfutrzarskiej trasy Fundacji Viva, która obejmuje 14 polskich miast.
Protestujący ustawili się o godzinie 17:30 w długim rzędzie przy ul. Marszałkowskiej na wysokości Domów Centrum, trzymając plansze ilustrujące kolejne etapy życia i śmierci zwierząt futerkowych. Przy niepokojących odgłosach norek wydobywających się z głośników rozdawano ulotki, w których można przeczytać o problemie zabijania zwierząt na futro i negatywnych konsekwencjach, które się z tym wiążą dla środowiska, zwierząt i lokalnych społeczności zamieszkujących okolice ferm.
Polska jest trzecim na świecie krajem jeśli chodzi o liczbę zwierząt zabijanych na futro. Wyprzedzają nas tylko Dania i Chiny. To miejsce zawdzięczamy nie tyle wyjątkowym “umiejętnościom” polskich hodowców, co raczej nadzwyczaj sprzyjającym temu biznesowi warunkom, jakie wykreowali w naszym kraju futrzarze dla swojej działalności. Chodzi m.in. o niepłacenie podatku dochodowego, traktowanie niebezpiecznych dla środowiska odchodów norek jako nawozu a nie jako odpadu, oraz nieuznanie norki amerykańskiej za zwierzę inwazyjne. Jeśli dodamy do tego iluzoryczne, zapowiadane z wyprzedzeniem kontrole na fermach Inspekcji Weterynaryjnej oraz tolerowanie fikcyjnego dzielenia ferm na kilka do kilkudziesięciu podmiotów, to okaże się, że przemysł futrzarski funkcjonuje na specjalnych zasadach.
– Najlepszym dowodem na brak rzetelnego nadzoru Inspekcji Weterynaryjnej jest lektura raportów NIK dotyczących kontroli ferm. NIK wskazywał m.in. na to, że kontrole są przeprowadzone opieszale i nawet nie mają szans wykazać, jaki jest stan faktyczny. Kiedyś sami analizowaliśmy ponad 2700 kontroli ferm futrzarskich z okresu sześciu lat. Okazało się, że niektóre kontrole przeprowadzane były zanim na fermie pojawiła się pełna obsada klatek, a w innych przypadkach zdarzało się, że trwały zaledwie 20 minut – komentuje Mikołaj Jastrzębski, Fundacja Viva!
Regularny wgląd w stan zwierząt na fermach i warunki dają dopiero interwencje przeprowadzane przez organizacje zajmujące się statutowo ochroną zwierząt. Dwa tygodnie temu na fermie w Zambrowie Fundacja Viva! znalazła zwierzęta w tragicznym stanie, a wśród nich liczne zwłoki. Dwa lisy musiały zostać natychmiast odebrane i przewiezione do gabinetu weterynaryjnego. Jednego z nich, po wykonaniu szeregu badań, trzeba było poddać eutanazji. Warto dodać, że była to druga wizyta organizacji na tej fermie – po poprzedniej, podczas której również udokumentowano wiele nieprawidłowości, Fundacja uzyskała zapewnienie, że inspekcja weterynaryjna obejmie fermę specjalnym nadzorem, a stowarzyszenia hodowców zwierząt futerkowych prześcigały się w deklaracjach pomocy w zwalczaniu tego typu hodowli.
– Realia chowu na futra pokazują, że nie da się zapewnić zwierzętom odpowiednich i bezpiecznych warunków w klatce o powierzchni pół metra kwadratowego, podczas gdy w naturze zajmowałyby teren kilkunastu czy kilkudziesięciu hektarów. Nie mają jak realizować swoich naturalnych potrzeb gatunkowych – mówi Martyna Kozłowska Fundacja Viva!
Hodowcy zapewniają, że gdyby nie dbali o zwierzęta, to te nie miałyby pięknego futra. W rzeczywistości zwierzęta przeznaczone na ubój są zabijane w wieku zaledwie kilku miesięcy, zanim u większości z nich zdążą rozwinąć się choroby czy defekty związane z chowem wsobnym. Gęste futro to reakcja fizjologiczna lisa czy norki na porę roku, pojawi się niezależnie od stanu fizycznego czy tym bardziej psychicznego.
– Mimo wysiłków hodowców, prowadzenia lobbingu oraz kampanii wizerunkowej nie są w stanie odwrócić ogólnoświatowych trendów rezygnacji z futer naturalnych. Dziesiątki lat kampanii uświadamiających konsumentom, jak wygląda życie i śmierć zwierząt futerkowych, przynosi efekty. Ludzie nie chcą brać w tym udziału, nie chcą sponsorować i finansować tego przemysłu. W Polsce ponad 70% osób popiera ideę zakazu chowu zwierząt na futra, a w ciągu ostatnich trzech lat liczba zwierząt hodowanych na futro spadła niemal o połowę – mówi Cezary Wyszyński, Fundacja Viva!
Źródło: Fundacja Viva!