Skąd brać środki na działania, jak zrobić pierwszy krok w aktywności społecznej oraz dlaczego warto być aktywnym? Przeczytaj wywiad z Ewą Gałką, prezeską zarządu Centrum PISOP, z którą rozmawiała Katarzyna Jasik z Fundacji NIWA Edukacji i Rozwoju.
Katarzyna Jasik: – Od 18 lat działasz Ewo na rzecz aktywności obywatelskiej w Wielkopolsce, jesteś więc potwierdzeniem tego, że angażujemy się. Tymczasem wyniki różnych badań wskazują naszą niechęć do współpracy i niską aktywność objawiającą się zaangażowaniem w działania zaledwie kilku procent Wielkopolan. Dlaczego nasza aktywność jest nadal niska?
Ewa Gałka: – Chociaż na co dzień spotykam wiele osób zaangażowanych lokalnie to dostrzegam pewną dysproporcję. Są osoby, które włączają się w kilka inicjatyw jednocześnie, ale są też mieszkańcy, którzy wracają po pracy do domu i zajmują się sprawami domowymi, siadają przed telewizorem bądź zanurzają się w Internet i sobie narzekają. Możemy powiedzieć z jednej strony, że winna jest szkoła, bo za mało słyszymy w niej o tym, dlaczego warto działać i jak to robić.
Z drugiej strony życie pokazuje, że najwięksi aktywiści wynieśli podejście z domu. Tak jest ze mną – moja babcia Helena była wiejską działaczką i od małej dziewczynki uczestniczyłam u jej boku w inicjatywach obywatelskich. Czasem też do aktywności popycha nas zauważalny problem lub nacisk otoczenia. Może być to dla rodziców małych dzieci na przykład brak placu zabaw lub brak chodnika, pozwalającego przejść z parkingu do nowego bloku.
To wszystko sprzyja angażowaniu się. Dlaczego jest więc nie najlepiej?
E.G.: – Musimy pamiętać, że oprócz przestrzeni społecznej mamy też cele osobiste. Chodzi tu chociażby o pracę, rodzinę. Obecnie praca zajmuje nam średnio według badań Eurostatu ponad 42 godziny tygodniowo, do tego dochodzi przejazd. Zmienił się także model wychowania. Pamiętam, że jako dziecko po szkole odrabiałam lekcje i biegłam się bawić do pobliskiego lasku, gdzie nie było żadnych zorganizowanych form spędzania czasu. Robiliśmy szałasy, bawiliśmy się na drzewach… Teraz to nie do pomyślenia. Obecnie wiele dzieci korzysta z dodatkowych zajęć sportowych, językowych, nie może obejść się bez atestowanego placu zabaw – to wszystko wymaga większego nadzoru i zaangażowania rodziców.
To prawda, nasze potrzeby hamują aktywność społeczną. Czy jest jakaś szansa na nasz większy udział w kształtowaniu otoczenia wokół nas?
E.G.: – Choć generalnie aktywność pozostaje od lat na tym samym poziomie, są dobre przykłady włączania się nowych osób w sprawy lokalne. Dobrym przykładem zaangażowania się nowych osób do działalności społecznej jest konkurs grantowy Wielkopola Wiara, który od trzech lat prowadzi Centrum PISOP ze środków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W obecnie trwającym, czwartym naborze ofert założyliśmy, że aplikować o 5.000 złotych na działania mogą nowe organizacje lub osoby niedziałające wcześniej w organizacjach pozarządowych.
Przyznam, że martwiłam się, czy zachęcimy Wielkopolan do składania wniosków, czy znajdą się osoby, które teraz właśnie chcą rozpocząć swoją przygodę w sferze społecznej na większą skalę. Okazało się, że otrzymaliśmy 355 ofert. Średnio licząc trzy osoby stojące za jedną ofertą daje nam 1000 osób, które zachęciliśmy do aktywności! Tak więc myślę, że potrzeba zachęcać nas do aktywności.
Z jakiego jeszcze wsparcia finansowego mogą skorzystać aktywiści?
E.G.: – Możliwości dofinansowania działań lokalnych jest wiele. Warto korzystać na przykład z mechanizmu tzw. małych grantów opisanych w ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie w art. 19a. Na mocy tego przepisu możemy złożyć do urzędu gminy bądź starostwa powiatowego propozycję realizacji projektu nie dłuższego niż 90 dni o wartości do 10.000 złotych. Jeśli urząd uzna zasadność danej inicjatywy, a warto to skonsultować wcześniej z pracownikiem urzędu, to ogłasza konkurs na realizację tego projektu, a my możemy wystartować w konkursie na jego realizację. Plusem w tym przypadku są krótkie terminy, w praktyce całość procedur może się zakończyć w ciągu miesiąca.
Inną możliwością realizacji projektu, który generuje koszty, jest inicjatywa lokalna. Zasady korzystania z tego mechanizmu zostały uwzględnione w tej samej ustawie. Można tu realizować przedsięwzięcia związane między innymi z budową chodników, edukacją, sportem, terenami zielonymi czy szeroko rozumianym bezpieczeństwem publicznym. Jest to o tyle przyjazna możliwość, że środki wydaje i rozlicza się z nich urzędnik. My uczestniczmy w planowaniu i realizacji działań wspólnie z sąsiadami czy znajomymi.
Są także niefinansowe ułatwienia pozwalające na włączanie się w inicjatywy obywatelskie.
E.G.: – Tak. Po pierwsze polecam korzystanie z kanałów informacji na temat lokalnych działań. Zwykle są to strony www prowadzone przez urząd, lokalne stowarzyszenie lub fundację, ale świetnym źródłem aktualności są również profile w mediach społecznościowych. Polecam także portal
www.ngo.pl, na którym codziennie można znaleźć inspiracje, przykłady działalności, ale także informacje o źródłach ich finansowania. W gminach organizowane są także spotkania czy szkolenia przez urzędy, Ośrodki Wsparcia Ekonomii Społecznej czy inne podmioty. Warto z nich korzystać. Zwykle są nieodpłatne, a pozwalają na pozyskanie praktycznej wiedzy. Ważną formą aktywności są także konsultacje społeczne.
Czy możemy powiedzieć, że udział w konsultacjach społecznych jest dobrym startem do włączenia się w działania wokół nas?
E.G.: – Zdecydowanie konsultacje społeczne możemy uznać za pierwszy krok do działania. Urzędy poddają konsultacjom społecznym dokumenty, które dotyczą mieszkańców. Udostępniają więc planowane do wdrożenia dokumenty na swojej stronie www w zakładce zwanej BIP-em, czyli biuletynem informacji publicznej. Mieszkańcy mogą zaproponować zmiany. Mogą one dotyczyć tematyki, kwestii finansowych czy czasowych. Oczywiście urząd nie jest zobowiązany do wdrożenia wszelkich naszych propozycji. Ale z doświadczenia wiem, że każda kwestia jest omawiana i w miarę możliwości uwzględniana. Nasz udział w konsultacjach społecznych, możliwy w domu, z wykorzystaniem Internetu może wpłynąć na spodziewane zmiany w naszym otoczeniu. Place zabaw w odpowiednim miejscu, ścieżki rowerowe czy inicjatywy kulturalne, na których nam zależy.
To nie jest pełny katalog możliwej naszej aktywności, prawda?
E.G.: – Zdecydowanie nie. Wszystkich, którzy widzą w sobie pokłady aktywności zachęcam do kontaktu z Fundacją NIWA edukacji i rozwoju czy Centrum PISOP, albo lokalnym urzędem. Opcji inicjowania i włączania się w działania jest bardzo dużo. Każda osoba znajdzie przestrzeń aktywności dla siebie! Najważniejsze, że te działania dają dużo osobistej satysfakcji z efektów, pozwalają na lepsze poznaje się z sąsiadami oraz wpływ na otoczenie. Warto zamienić narzekanie na wpływanie.
Projekt współfinansowany ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich
Autor: Ewa Gałka - prezeska zarządu Centrum PISOP, ekspertka merytoryczna w projekcie pn. „DO STARTU! GOTOWI? START!”,
Niniejszy artykuł jest elementem projektu pn. „Do startu! Gotowi? Start!”, realizowanego przez Fundację NIWA Edukacji i Rozwoju we współpracy z Centrum PISOP.
Projekt jest współfinansowany ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.