Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Nadchodzi lato, i tradycyjnie od wielu lat katowickie Stowarzyszenie Dom Aniołów Stróżów wysyła swoich podopiecznych z Załęża na oczekiwany i zasłużony wypoczynek. Anioły opiekują się dziećmi w różnym wieku i dla każdej grupy organizowane są różne formy letnich wyjazdów. Młodsze dzieci z "aniołowej" placówki już 28 czerwca wyjeżdżają do Mszany Dolnej, a starszaki dwa dni później do Zarzecza koło Żywca.
– Czym dla podopiecznych waszej placówki jest możliwość wyjazdu na wakacje?
Karolina: – Załęże jest jedną z najstarszych dzielnic stolicy Śląska, a gdy dzieciaki jadą do centrum miasta, to mówią, że jadą do Katowic. Łatwo więc jest sobie wyobrazić, czym jest możliwość wyjazdu na prawdziwe wakacje. To naprawdę duże przeżycie i często jedyna dla nich możliwość spędzenia części lata poza podwórkiem. Na te letnie obozy wszyscy czekają już od kilku miesięcy. W trakcie obozu dzieci uczą się samodzielności, no i sprzyja to integracji.
Dominika: – Dzieci bardzo chcą poznawać nowe miejsca. Taka zmiana otoczenia chociaż na kilkanaście dni jest dla nich pożądaną odmianą. Odpoczynek od szkoły, od licznych problemów codzienności, a także integracja podczas wspólnego wyjazdu są dla dzieciaków bardzo istotne. Zresztą, kto nie lubi wakacji? Podopieczni Domu Aniołów Stróżów niczym się tutaj nie różnią od swoich rówieśników.
– Jak wygląda przeciętny dzień na anielskich wakacjach?
Dominika: – Anielsko. Rano, po zwykłych rutynowych zajęciach, gimnastyce, toalecie, posiłku, przystępujemy do zajęć blokowych, tematycznych. To są zajęcia związane z zabawami, olimpiady sportowe, a także wycieczki. Po obiedzie następne zorganizowane zajęcia. Wszystko to służy integracji i uczeniu się wspólnego spędzania czasu. Wieczorem wyciszamy się poprzez zajęcia plastyczne, czytanie i oglądanie bajek. Ogólnie rzecz nazywając są to zajęcia relaksacyjne. W mojej grupie młodszaków stosujemy coś w rodzaju systemów motywacyjnych. Dzieci zbierają sprawności – sprawność górskiego piechura, sportowca, miłego kolegi. Zabawy i zdrowej rywalizacji jest co niemiara.
Karolina: – Z grupą starszaków jest trochę inaczej. Dużą rolę przykładamy do nauczania i kształtowania samodzielności i odpowiedzialności. Są dyżurni sprzątający i dyżurni odpowiedzialni za przyrządzanie posiłków. Nigdy nie było z tym kłopotów. Dzieciaki podchodzą do tych obowiązków bardzo serio. Poza tym, jak to na każdym innym obozie. Mnóstwo zajęć sportowych, turystycznych i wspólna zabawa. Naprawdę jest dobrze.
– Czy zdarzają się jakieś problemy na obozach?
Karolina: – Jak na każdym innym obozie, czy koloniach. Nasi podopieczni są tacy sami, jak ich rówieśnicy, którzy na co dzień żyją w dużo lepszych warunkach. Pewnie, że są kłótnie, sprzeczki i takie tam konflikciki, ale nic poważnego. Przede wszystkim na początku pobytu dzieci tęsknią za bliskimi, za domem. To nic dziwnego. Ja z obozów, a to już mój trzeci letni, a były też trzy zimowe, pamiętam tylko te miłe chwile. A tych jest najwięcej.
Dominika: – Pod wszystkim podpisuję się obydwoma rękami. Z moich doświadczeń twardo wynika: przez pierwsze trzy dni dzieci tęsknią za domem, a przez trzy ostatnie myślą, że niestety już się kończy obóz. Potem jest powrót i – do zobaczenia za rok! Będzie jeszcze lepiej.
– Dziewczyny, a tak szczerze, czy łatwo jest być Aniołem?
Dominika: – Chyba nie. Czasami łatwiej, czasami trudniej. Nie. Na pewno nie jest łatwo. Trzeba dużo z siebie dawać, stale się rozwijać, ale warto. Dla tych dzieciaków warto.
Karolina: – Nie jestem Aniołem, ale tak jak mówi Karolina. Dla tych dzieci i dla wielu chwil, także tych na letnich obozach warto chociaż próbować.
Karolina Pełka, kierownik Świetlicy Terapeutycznej Domu Aniołów Stróżów dla dzieci w starszym wieku szkolnym. Wśród Aniołów od dwóch i pół roku, przedtem trzy lata jako wolontariuszka.
Dominika Wójcik, kierownik Świetlicy Terapeutycznej Domu Aniołów Stróżów dla dzieci w młodszym wieku szkolnym. Od trzech lat jest Aniołem, przez dwa lata była wolontariuszką.
Źródło: Dom Aniołów Stróżów
Ten tekst został nadesłany do portalu. Redakcja ngo.pl nie jest jego autorem.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.