Budżety przeznaczane na realizację kampanii społecznych rzadko można porównać do budżetów przeznaczanych na realizację kampanii komercyjnych. Nie każdą organizację charytatywną czy nawet firmę lub urząd stać na wielką kampanię medialną opartą o wysokobudżetowe produkcje, a przecież tak samo jak nadawcy komercyjni liczą na skuteczność i szerokie dotarcie do swojego odbiorcy.
Nie jest niczym nadzwyczajnym wymyślenie spektakularnej kampanii mając do dyspozycji poważny budżet. To te kampanie realizowane za przysłowiowe grosze są największym wyzwaniem dla twórców z agencji reklamowych. To tutaj ich kreatywność, w pełnym tego nadużywanego słowa, znaczeniu jest na wagę złota.
Kreatywne, szokujące, niespodziewane, przełamujące bariery – tym najczęściej cechują się reklamy społeczne, które kosztowały przysłowiową złotówkę, a usłyszały o nich miliony. Ich wspólnym mianownikiem jest potencjał do przyciągnięcia uwagi mediów, sprawnie zorganizowane działania PR, oraz uwzględnienie, tzw. w branży reklamowej, reason to talk – odbiorcy otrzymują temat do rozmowy, wymieniają się opiniami z bliskimi i dzielą się materiałami na portalach społecznościach.
Bez cienia komentarza z pewnością nie przeszła kampania hiszpańskiej organizacji AMAM, która pomaga kobietom, które zostały zmuszone do poddania się brutalnej operacji obrzezania. By zwrócić uwagę na problem i zebrać niezbędne fundusze zafundowano klientkom sklepów bieliźniarskich bolesną wizualizację „zabiegu”. Nośnikiem akcji stały się majtki od kostiumów kąpielowych, na których umieszczono naklejkę informującą o skali zjawiska wraz ze zdjęciem brudnej żyletki w strategicznym miejscu. W czasie trwania akcji zanotowano 72% wzrost odwiedzin strony internetowej organizacji Association of WomenAgainstGenitalMutilation oraz znaczny wzrost liczby telefonów do jej biura.
Bardziej wymierny szok przeżyli klienci brazylijskich barów biorących udział w akcji The $73,000 bar tab. Na taką właśnie kwotę wystawiano im rachunek, który uwzględniał koszty akcji ratunkowej, operacji czy wózka inwalidzkiego. Przeprowadzając ambientową akcję, niewymagającą żadnych nakładów finansowych, twórcom kampanii udało się zmusić klientów klubu do refleksji nad skutkami powrotu samochodem do domu po spożyciu alkoholu.
Kampanie za jedną złotówkę można skutecznie przeprowadzić korzystając nawet z tak konwencjonalnego kanału komunikacji, jakim jest zwyczajna, drukowana ulotka. By dotrzeć do 285.142 osób z przekazem zachęcającym do przekazania 1% podatku dla organizacji ekologicznej WWF, organizatorzy potrzebowali… jednej ulotki. Dwójka wolontariuszy przebranych za pandy stanęła na końcach ruchomych schodów jednego z centrów handlowych w Budapeszcie. Panda numer jeden wręczała ulotkę osobie wjeżdżającej na górę, która po zapoznaniu się z treścią, przekazywała ją - nawet jeśli miała ochotę ją wyrzucić - czekającej już na górze pandzie numer dwa. Ta z kolei podawała ją osobie, która zmierzała na dół. I tak w kółko. Krótki film przedstawiający reportaż z akcji trafił do internetu, gdzie szybko rozprzestrzenił się w mediach, na portalach społecznościowych i blogach.
Równie bezkosztowa okazała się kampania społeczna promująca zakup różowych, sylikonowych rękawiczek, ze sprzedaży których część dochodów przeznaczano na opłacenie badań mammograficznych dla pacjentek o niskich dochodach i tych, które nie mają ubezpieczenia zdrowotnego. Ponad 200 osób: lekarze, pielęgniarki, salowe, laboranci, pracownicy biurowi, kuchenni ze szpitala Vincent z Portland w stanie Oregon, wystąpiło w filmiku, w którym tańczą w promowanych różowych rękawiczkach do piosenki "Down" Jay'a Sean'a. Teledysk zachęcał do profilaktyki raka piersi, a wszyscy wystąpili w nim nieodpłatnie. W serwisie YouTube obejrzało go już ponad 13 milionów osób.
Źródło: kampaniespoleczne.pl