Przygoda Kamila z wolontariatem zaczęła się 11 lat temu, trwa do dziś, choć już w zmienionej formie. Wolontariat, zdaniem Kamila, to nie tylko szansa na pomoc innym, ale także na swój własny rozwój. I najwyraźniej się nie myli, o czym świadczy jego droga zawodowa.
Jak to się zaczęło? Dość prozaicznie – wspomina Kamil. Kiedyś, na początku studiów, szukałem, razem ze znajomymi, pomysłu na wakacje. Myśleliśmy o wyjeździe krajowym, bo te zagraniczne nie były jeszcze tak dostępne jak teraz. Przez przypadek wpadła mi w ręce informacja o programie wolontariatu studenckiego. „Czemu by nie spróbować?” – pomyśleliśmy.
Pomysł na wakacje: wolontariat
A potem wszystko poszło już bardzo szybko. – W zasadzie myśleliśmy o dwóch tygodniach takiej pracy, ale tak nam się spodobało, że na wolontariacie upłynęły nam całe studenckie wakacje. I tak, pracując na rzecz innych, mieliśmy okazję zwiedzić wszystkie chyba regiony Polski. Poznaliśmy bardzo wielu ludzi, a znajomości te trwają do dziś – opowiada Kamil.
Na czym polegała wówczas praca Kamila i jego kolegów? Idea Programu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności „PROJEKTOR – wolontariat studencki” zasadza się na wykorzystaniu potencjału intelektualnego oraz aktywności młodzieży akademickiej na rzecz wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży z małych miejscowości poprzez realizację w szkołach, w czasie wolnym od nauki, projektów edukacyjnych przez grupy studentów-wolontariuszy.
W przypadku Kamila początkowo były to zajęcia typowo rekreacyjne, sportowe. – Staraliśmy się wykorzystywać wiedzę o grach i zabawach z czasów naszego dzieciństwa, bo przecież każdy z nas był kiedyś dzieckiem – podkreśla.
Projektor
Idea programu bardzo spodobała się ówczesnemu studentowi ekonomii. Wraz ze znajomymi zaczął w jej ramach realizować własne pomysły. Kamil działał i rozwijał program przy każdej instytucji, która go koordynowała: Centrum Wolontariatu, Polskim Stowarzyszeniu Pedagogów i Animatorów Klanza i ostatecznie Fundacji Rozwoju Wolontariatu, która została założona, by między innymi rozwijać PROJEKTOR i to właśnie tą organizacją od grudnia 2015 kieruje Kamil.
Fundacja Rozwoju Wolontariatu powstała w 2010 roku, a program Projektor – jak wówczas nazwano program wolontariatu studenckiego – jest do dziś najważniejszym polem działania fundacji. Głównym celem Fundacji, jak podkreśla Kamil, jest promowanie wolontariatu jako skutecznej metody budowania kapitału społecznego oraz tworzenie warunków dla systematycznego rozwoju wolontariatu w Polsce. Dlatego szczególnie ważne jest zwiększanie świadomości na temat wolontariatu, zarówno w środowiskach szkolnych i studenckich, jak również biznesowych i samorządowych.
Nie można bać się marzyć, marzeń się nie snuje, marzenia się po prostu spełnia…
– Pamiętam jak pewnego razu, jeszcze na początku mojej pracy jako wolontariusz, powiedziano mi, że będę prowadził zajęcia dla najtrudniejszej klasy w szkole. Że jest to młodzież zupełnie niezainteresowana żadnymi aktywnościami. Prawdziwe wyzwanie dla studenta ekonomii bez przygotowania pedagogicznego!” – śmieje się Kamil.
– Postanowiliśmy wówczas – bo zajęć nie prowadziłem sam – opowiedzieć tym trudnym uczniom o reklamie. Różnych rodzajach reklamy, specyfice tej telewizyjnej, radiowej, outdoorowej. Reakcja gimnazjalistów przeszła nasze najśmielsze oczekiwania, a „praca domowa” w ich wykonaniu, którą było oczywiście stworzenie własnej reklamy, zadziwiła wszystkich, łącznie z nauczycielami. To pokazuje, że w każdym jest potencjał – trzeba dać mu tylko szansę – przekonuje.
Tak to od studenta, który szukał pomysłu na swoje wakacje, przez animatora i lidera wolontariatu, Kamil stał się regionalnym koordynatorem programu.
Trampolina do kariery
– Nigdy wolontariatu tak nie traktowałem – stwierdza z pełną stanowczością Kamil – jednak to właśnie dzięki tej działalności, znalazłem się tu, gdzie jestem obecnie.
Trzeba jednak przyznać, że nie była to łatwa ścieżka kariery, wymagała bowiem czasem bardzo trudnych decyzji. I tak możliwość objęcia stanowiska regionalnego koordynatora programu wolontariatu studenckiego wiązała się z… przeprowadzką do innego województwa. Kamil mieszkał w Lublinie, pracę zaś zaoferowano w Rzeszowie. – Znalazłem tam dla siebie studia i po prostu tam zamieszkałem.
Kamil w Rzeszowie zaczynał pracę od zera, program nie był tak rozwinięty jak w woj. lubelskim, gdzie do tej pory działał. Ryzyko opłaciło się pod każdym względem i na pewno nie można pominąć tu aspektu wzmocnienia samooceny. – Decyzja ta nauczyła mnie odwagi życiowej, walczyć o swoje marzenia, zyskałem pewność siebie i poczucie sprawstwa – wyznaje.
Konsekwentne, świadome dążenie do obranego celu to jedna z cech wyróżniających Kamila. Potwierdzają to jego współpracownicy. Artur Łęga z Programu „Równać Szanse" prowadzonego przez Polską Fundację Dzieci i Młodzieży zna Kamila od 10 lat. Wspomina, jak Kamil prezentował wolontariat studencki na regionalnych forach programu „Równać Szanse", zauważa także, że Kamil wraz z Fundacją Generator Inspiracji z Futomy opracowali w ramach Programu Równać Szanse modelowy projekt „Młodzieżowe Laboratorium Nauki”.
– Kamil to człowiek skromny, choć zna swoją wartość. Bardzo cenię sobie w nim to, iż umie przyznać się do błędu, nie ucieka przed odpowiedzialnością. Jest profesjonalistą w każdym calu. Podpisuję się pod jego awansem na prezesa fundacji obiema rękami. Mam też nadzieję, że otoczy się ludźmi, którzy chcą działać – podkreśla Artur Łęga. A słabe strony Kamila? – Jak co najmniej część z nas wiele rzeczy robi na ostatnią chwilę…
Generator inspiracji
Organizacja działa do dziś, jednak jej założyciel, ze względu na inne obowiązki, wycofał się z tej działalności, którą prowadził społecznie. Generator Inspiracji – jakżeby inaczej – działa także na polu wolontariatu, aczkolwiek w lokalnym wymiarze. Organizacja prowadzi programy grantowe dla innych NGO, edukuje, jak pracować z wolontariuszami, działa na polu rzecznictwa i edukacji obywatelskiej. Jest jedną z najaktywniejszych i rozpoznawalnych organizacji w woj. podkarpackim.
Wolontariat: inwestycja w siebie
– Nauczyłem się pracy w grupie, wystąpień publicznych – i to przed bardzo wymagającą publicznością, jaką są gimnazjaliści, licealiści oraz studenci – wymienia.
Podaje też przykłady wolontariuszy biorących udział w Projektorze. – Są tu osoby z małych miejscowości, które potem, także dzięki nabytym tu umiejętnościom, zakładają i prowadzą własne firmy, podejmują pracę w instytucjach publicznych.
Wspomina też o zupełnie innych wyzwaniach. – Mamy studentów, którzy są dumni z siebie, bo zorganizowali sobie podróż do odległego rejonu Polski, gdzie mieli podjąć wolontariat. Do tej pory nie wyjeżdżali z miejscowości, w której studiują. Udział w naszym programie może więc przyczynić się także do pokonywania i takich granic – przybliża ten aspekt wolontariatu.
Oddajmy zresztą głos jednej z wolontariuszek Programu PROJEKTOR. Edyta Niemczyk – studentka V roku Technologii Chemicznej na Politechnice Rzeszowskiej, będąca już od czterech lat wolontariuszką programu Projektor, o Kamilu wypowiada się następująco:
– Kamila poznałam na I roku studiów w biurze programu PROJEKTOR, gdy przyszłam zapisać się do wolontariatu. Był bardzo poważny i mimo że kazał do siebie mówić po imieniu, czułam wobec niego duży respekt. (…). Bardzo cenię jego zapał do pracy, ogromny entuzjazm i chęć rozwoju. Bardzo mocno wspiera wolontariuszy w ich rozwoju osobistym – proponuje szkolenia, zachęca do poszerzania swoich horyzontów w innych dziedzinach (zarządzanie grupą, ewaluacja projektów). Stawia na interdyscyplinarność, wielozadaniowość wolontariuszy – wylicza Edyta.
A jakie wyzwania w pracy z Kamilem widzi Edyta? – Jest perfekcjonistą i lubi robić dużo projektów w jednym czasie. Przez to czasem brakuje mu czasu na odpoczynek.
Plany prezesa
Przeprowadzka do Rzeszowa związana z objęciem stanowiska regionalnego koordynatora programu PROJEKTOR miała miejsce w 2006 r. W czerwcu 2015 r. zaproponowano Kamilowi wejście do zarządu Fundacji Rozwoju Wolontariatu. We wrześniu zaś spróbował już swych sił w konkursie na prezesa zarządu organizacji, który to konkurs wygrał.
Jak przedstawiają się plany zawodowe świeżo upieczonego prezesa? – Zależy mi przede wszystkim na promowaniu długoterminowego wolontariatu, jako budującego wiedzę i kompetencje. W naszym programie wolontariusze naprawdę mają szansę na rozwój. Nie narzucamy tematyki zajęć z młodzieżą. Zapraszamy do tworzenia programów autorskich – i to jest właśnie wielka szansa dla studentów, możliwość zdobycia praktycznego doświadczenia we własnej dziedzinie przed podjęciem pracy – deklaruje Kamil.
Po czym dodaje już bardziej ogólnie: – W Polsce wolontariusz wciąż postrzegany jest jeszcze jako frajer. Zupełnie niesłusznie. Chcemy zmienić ten pogląd. Nie ma lepszej drogi, jeśli chcesz się w czymś ćwiczyć, rozwijać. Wolontariusz dla nas to osoba przedsiębiorcza i świadoma, że wolontariat to inwestycja w siebie.
Prezes FRW niemal jako osobistą porażkę postrzega to, że nie funkcjonuje u nas jeszcze modelowe rozwiązanie w tym zakresie wolontariatu. I to też jest pole dla działań Fundacji Rozwoju Wolontariatu. – Chciałbym, aby studenci mieli w sobie potrzebę działania na rzecz innych i aby zdawali sobie z korzyści, jakie przynosi to im samym – wyznaje.
Jak przyznaje Kamil, o jego ścieżce kariery poniekąd zdecydował przypadek, a chciałby, aby w przypadku obecnych studentów wolontariat był świadomym wyborem. – Nasi wolontariusze – to przecież najlepsi kandydaci na różne stanowiska pracy w firmach, bo są to osoby nie tylko z wykształceniem wyższym, ale przede wszystkim praktyką wolontariacką – przekonuje.
Bez (sztucznych) granic
A swój własny rozwój? Kamil przyznaje, że chce sprawdzić się na nowym stanowisku, zdaje sobie sprawę, że nie obejdzie się bez dalszej edukacji, ma także poczucie mandatu zaufania, jakim go obdarzono.
– Dla mnie pewne jest jedno: nie można bać się marzyć, marzeń się nie snuje, marzenia się po prostu spełnia. Nie tworzyć sobie sztucznych granic, a we wszystkich doświadczeniach życiowych upatrywać możliwość nauki i refleksji. Stawiam na rozwój – podsumowuje. Z takim podejściem zapewne się uda!