DYMEK: Niedobrze się stało, że usunięto ograniczenie liczby kadencji członków RDPP do dwóch, następujących po sobie kadencji. Bardzo szanuję pracę Cezarego Miżejewskiego na rzecz środowiska pozarządowego. Jednakże przytoczone przez Niego argumenty mnie nie przekonują.
Na rzecz sektora w całe j Polsce działają setki tysięcy osób. Oczywiście nie wszystkie z nich kwalifikują się do pracy w RDPP, ale jestem przekonany, że liczba chętnych do tej ciężkiej pracy przekracza kilkanaście i nie powinno być problemów ze sformułowaniem kolejnego składu Rady. Świadczy o tym choćby fakt, że w tegorocznym naborze na członków RDPP ze strony pozarządowej udział wzięły 34 osoby. Patrząc na listę nazwisk nie mam też wątpliwości, że z można z niej sformułować bardzo kompetentną ekipę. Jeżeli chętnych do tej pracy nie brakuje, argument o trudach z nią związanych nie jest przekonujący.
Cezary Miżejewski argumentuje także, że rezygnacja z doświadczenia nie wpłynie korzystnie na rozwój i sytuację III sektora. I tu również ma rację. Ale, ponownie, jaki to ma związek z zapewnieniem rotacji w składzie Rady co jakiś czas? Idąc tym tokiem rozumowania można byłoby przyjąć, że np. ministrem powinno się być dożywotnio. No bo jak ktoś ma już sześcioletnie doświadczenie na tym stanowisku, to szkoda je marnować i powoływać kogoś innego….
Czy liczba osób doświadczonych i kompetentnych w sektorze jest naprawdę tak wąska, aby nie można było zapewnić rotacji, bez obawy o jakość prac?
Poza tym, czy fakt, że jakaś doświadczona osoba znajdzie się po kilku latach poza Radą powoduje, że jej kompetencje są już nie do wykorzystania? Przecież jest ogrom inicjatyw na rzecz III sektora, w które te osoby mogą się dalej z pożytkiem angażować. Czy takie doświadczenie można z powodzeniem materializować tylko będąc członkiem Rady?
Zwracam także uwagę, że ograniczenie, które było zapisane w ustawie, dotyczyło dwóch kolejnych kadencji, czyli nieprzerwanego okresu 6 lat. Nikt nie chce przecież wymieniać wszystkich członków Rady co roku. Sześć lat to naprawdę długi okres czasu na wykorzystanie swoich pomysłów i umiejętności. Ponadto rotacja może następować stopniowo, poprzez wymianę co 3 lata np. połowy składu Rady. Uważam, że to w zupełności wystarczy do zapewnienia ciągłości prac i ‘zmagazynowania’ fachowej wiedzy i zachowania ‘pamięci instytucjonalnej’.
Żeby było jasne – ja naprawdę doceniam fachowość i ogrom wkładu pracy niektórych członków Rady, przywołanych także z nazwiska przez Cezarego Miżejewskiego. To jest poza dyskusją. Ale w interesie III sektora jest, aby takich kompetentnych osób było jak najwięcej. Aby to osiągnąć, trzeba umożliwić działanie, także poprzez prace w Radzie, szerszemu gronu ludzi znających dobrze sektor i jego problemy. Potrzebujemy kolejnych osób, o których za kilka lat ktoś będzie mógł napisać, że zrobiły kawał dobrej roboty na rzecz III sektora w Polsce. I naprawdę nie ma to nic wspólnego z ‘kreowaniem się na liderów’, o którym pisze Cezary Miżejewski. Taka sugestia, wobec wielu kandydatów, którzy zgłosili gotowość pracy w RDPP, może być wręcz krzywdząca.
Kolejny argument Cezarego Miżejewskiego koncentruje się na tym, że Rada nie jest prostą reprezentacją III sektora, tylko ciałem doradczo-eksperckim. Zgoda. Ale żeby ciało ‘doradczo-eksperckie’ działało owocnie i skutecznie na rzecz jak najszerszego grona organizacji pozarządowych, pewne dążenie do zapewnienia w nim różnorodności spojrzeń, poglądów, doświadczeń, branż itp. musi być zachowane. A to wiąże się także z sukcesywną wymianą składu.
Cezary Miżejewski daje do zrozumienia, że problem kadencyjności członków Rady jest ‘daleki od istoty sprawy’ i nie rozwiąże bolączek związanych z funkcjonowaniem Rady. Znowu się zgadzam. Ograniczenie liczby kadencji nie spowoduje samo w sobie, że będziemy bardziej zadowoleni z efektów pracy Rady. Ale uważam, że może w tym pomóc. Dlatego nie warto z niego rezygnować.
Reasumując. Ograniczenie kadencyjności, czy to w formie ustawowej, czy przynajmniej w zwyczajowej, powinno pozostać. Przy odpowiednim zaplanowaniu procesu rotacji nie powinno to w żaden sposób skomplikować pracy RDPP. Umożliwi za to aktywne działanie i dalsze zdobywanie doświadczenia szerszemu kręgu osób oraz zmusi je do myślenia w interesie całego III sektora.
Ja naprawdę doceniam fachowość i ogrom wkładu pracy niektórych członków Rady. Ale w interesie III sektora jest, aby takich kompetentnych osób było jak najwięcej.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)