Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Takie określenia jak: „upośledzeni” lub „niepełnosprawni” stygmatyzują tych ludzi. Właściwie powinno się mówić, iż są to osoby z pewną dysfunkcją, które charakteryzują też inne aspekty ich człowieczeństwa jak np.: wiek, płeć, charakter, umiejętności, zainteresowania – mówi Agata Gnat, specjalistka ds. równości szans.
Alicja Badetko: – Jesteś specjalistką do spraw równości szans. Zajmujesz się między innymi tematem dyskryminacji. Groźnie to brzmi.
Agata Gnat: – Lubię nazywać się edukatorką. Prowadzę spotkania, najczęściej związane z unijnymi projektami. W ich trakcie np. opowiadam o uprzedzeniach, które wynikają ze stereotypów oraz na temat samej dyskryminacji. Trzeba wiedzieć, że mówienie o tym nie jest popularne. Ludzie nie chcą walczyć o prawa grup mniejszościowych, rozmawiać o niepełnosprawności, orientacji nieheteroseksualnej itp., ponieważ te tematy wzbudzają u nich lęk i niechęć.
Reklama
Dlaczego?
A. G. – Albowiem niechętnie akceptujemy i wspieramy różnorodność jako wartość w człowieku. Rzadko otwieramy się na poznanie drugiej osoby, na której tożsamość składają się aspekty dla nas zupełnie obce. To, czego dowiadujemy się o innych grupach społecznych niż nasza, często w postaci wiedzy przekazywanej pokoleniowo i kreowanej przez media, nie ma nic wspólnego z doświadczeniem oraz wiedzą opartą na faktach. Niestety, to właśnie stereotyp kieruje naszą opinią oraz daje nam poczucie bezpieczeństwa poprzez niezagłębianie się w prawdę. To on zwalnia nas od trudu zmierzenia się z uświadomieniem sobie szeregu barier, na jakie napotykają osoby z grup przez nas nieznanych. Od uprzedzenia do dyskryminacji już tylko tzw. „mały krok”. Dyskryminujemy innych poprzez np. na pozór niewinne żarty. Robimy to głównie dlatego, że jesteśmy w większości i to zapewnia nam moc, spokój, integrację oraz poczucie wyższości.
A jakie są reakcje ludzi na twoje słowa?
A. G. – Widzisz, ja nie opieram się na własnych poglądach, ale przedstawiam im przesłanki płynące z ustaw, polskiego prawa oraz szeregu dokumentów, jak np. dyrektyw równościowych. Zdarza się, że na zajęciach część ludzi pyta o omawiane zagadnienia i jest nimi zainteresowana, a niektórzy po prostu wychodzą. Miałam sporadyczne sytuacje, że grożono mi lub godzono w moją osobę oraz wartości, jakie sobą reprezentuję.
Pracując przy projekcie dotyczącym osób z niepełnosprawnościami „Ponad granicami walczymy z barierami”, wielokrotnie rozmawialiśmy o słowach określających tę grupę społeczną. Dla przeciętnego człowieka nie ma różnicy w sformułowaniach: niepełnosprawny, podopieczny, osoba niepełnosprawna intelektualnie, osoba z niepełnosprawnością, osoba z dysfunkcją itp.
A. G. – Takie określenia jak: „upośledzeni” lub „niepełnosprawni” stygmatyzują tych ludzi. Właściwie powinno się mówić, iż są to osoby z pewną dysfunkcją, które charakteryzują też inne aspekty ich człowieczeństwa, jak np.: wiek, płeć, charakter, umiejętności, zainteresowania. Przykre jest postrzeganie osób dotkniętych niepełnosprawnością tylko przez pryzmat tej jednej cechy. Innymi słowy, dla mnie określenie „osoba z niepełnosprawnością” określa pewien jeden z wielu aspektów tożsamości człowieka, a nie jego całokształt. Zwróć uwagę, że jest różnica, jeśli mówimy: „To są niepełnosprawni, upośledzeni” a „to ludzie z niepełnosprawnością, dysfunkcjami”. W pierwszym wyrażeniu wskazuje się, że taka osoba potrzebuje wsparcia, pomocy, nie jest samodzielna, ale biedna, zaniedbana, a dodatkowo obarczona wykluczeniem społecznym i raczej z małym prawdopodobieństwem, że poradzi sobie na rynku pracy. Innymi słowy, trzeba ją wesprzeć na każdym kroku. Podobnie słowo „podopieczny” kojarzy się z osobami żyjącymi w ośrodkach wsparcia, niezdolnymi do samodzielnej egzystencji, ubezwłasnowolnionymi i niemogącymi lub nieumiejącymi funkcjonować bez kogoś.
Kiedyś nawet w podręcznikach akademickich funkcjonowało określenie „osoba upośledzona”. Teraz nie można już tak mówić?
A. G. – Dla mnie samo określenie „człowiek upośledzony” jest bardzo pejoratywne. Niestety w niektórych ustawach np. o pomocy społecznej, nadal te terminy funkcjonują. Jednak już w kilku urzędowych dokumentach przy takim stwierdzeniu są odnośniki do przypisów, w których są stosowne wyjaśnienia na temat rodzaju dysfunkcji. Trudno rzeczywiście jest zmienić język prawa. Natomiast ważne, byśmy byli świadomi, że posługiwanie się poprawną terminologią pokazuje pozytywne nastawienie do tych osób. Stwierdzenia: „Jesteś upośledzony” lub „Jesteś niepełnosprawny” obrażają te osoby. Zmiana form językowych to nie jest tylko mój postulat, ale i samych zainteresowanych.
To znaczy?
A. G. – To właśnie oni chcą, by opisywać ich jako np. osoby z dysfunkcją słuchu, wzroku, ruchu (często jedyną dysfunkcją), które świetnie sobie radzą w życiu społecznym, rodzinnym i zawodowym. Wiadomo, że jest masa rzeczy do zrobienia w kwestii wsparcia tych osób, ale poprzez stosowanie języka wrażliwego na dysfunkcje innych, eliminujemy drobne bariery w postaci ogólnego wyobrażenia o danej osobie, wzmacniamy ją nie tylko w pozytywnej samoocenie, ale również jej otoczenie i siebie samych. Używając poprawnego języka pokazujemy, że chcemy uczyć się problemu niepełnosprawności, aby zmieniać świat dla tych ludzi, a nie na odwrót.
W mediach też powielane są pewne sformułowania i tak naprawdę poza publikacjami skierowanymi do ekspertów, nie mówi się o tej poprawności językowej, różnicy znaczeń itp.
A. G. – My dopiero uczymy się o tym mówić. Dużo dało nam wejście do UE, gdzie szczególnie w kontekście horyzontalnym wdrażanie równości szans, w tym głównie w aspekcie płci, jest silnie podkreślane. Wielu ludzi zaczęło się tymi tematami interesować. Pojawił się więc dobry klimat do rozmów właśnie na tematy równościowo-mniejszościowe. W naszych mediach rzeczywiście mało się o nich mówi, ponieważ dziennikarze skupiają się na sensacji. Na przykład ponawiając temat o osobach nieheteroseksualnych, pokazuje się je w kontekście przesadzonej estetyki, ekstrawagancji, zmanierowania, a nie wspomina o problemach, które napotykają (obarczaniu poczuciem winy, wyszydzaniu, wykluczaniu, społecznemu, bezprawnemu przyzwoleniu na używanie wobec osób orientacji mniejszościowej języka nienawiści).
A co możesz poradzić osobom z niepełnosprawościami, które słyszą różne określenia na swój temat?
A. G. – Zalecałabym zwracanie uwagi naszemu rozmówcy, by używał pojęć, na jakich nam zależy. Dobrze jest wyjaśnić, dlaczego jest to dla nas ważne.
Ale czasem nam trudno jest podejść do takiej osoby. Mamy w sobie strach, niemoc, obojętność?
A. G. – Namawiam osoby pełnosprawne, by pomagały ludziom z dysfunkcjami w nawiązaniu relacji z nimi. Niech sygnalizują im swą chęć kontaktu, ale nie koniecznie pomocy. Czasem po prostu trzeba poczekać, aż ten drugi człowiek przełamie się i otworzy na nas. Dobrze jest wykazać zrozumienie, co do jego nastroju. Jednocześnie bardzo ważna jest samo edukacja w temacie niepełnosprawności, np. lektura publikacji internetowych oraz drukowanych zawierających informacje na temat różnych typów, stopni niepełnosprawności. Jeżeli będziemy nabywać tę wiedzę, to zmieni się nasze podejście do osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, intelektualnymi, sensorycznymi. Warto przecież, byśmy wyzbywali się stereotypów poprzez doświadczanie prawdziwej wiedzy, wtedy bowiem żyje się dużo odpowiedzialniej.
I tego się trzymajmy. Dziękujemy za spotkanie.
Wywiad przeprowadzony został na potrzeby międzynarodowego projektu „Ponad granicami walczymy z barierami”, współfinansowanego ze środków UE w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Celem projektu jest poprawa efektywności dotychczas stosowanych technik aktywizacji społeczno-zawodowej osób z niepełnosprawnością intelektualną oraz wzrost kwalifikacji zawodowych i zdobycie pierwszego doświadczenia zawodowego przez uczestników.
Projekt „Ponad granicami walczymy z barierami” jest realizowany w okresie od kwietnia 2012 r. do lipca 2014 r. przez 3 organizacje z terenu woj. śląskiego: Stowarzyszenie Wspierania Organizacji Pozarządowych „MOST” w Katowicach, Stowarzyszenie Rodzin Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja” z Rudy Śląskiej, Stowarzyszenie Na Rzecz Wspomagania Osób z Niepełnosprawnością i Ich Otoczenia „Razem” z Rybnika we współpracy z GSE Gesellschaft für Soziale Dienstleistungen Essen mbH z Nadrenii Północnej-Westfalii.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.