Możliwość przekazywania 1% organizacjom pożytku publicznego od początku wywoływała gorące emocje. Wiadomo – chodzi o pieniądze. O 1% z naszych podatków walczą OPP, ale mają wielu pomocników. Czy tego chcemy, czy nie – wokół 1% tworzy się rynek.
Organizacji pożytku publicznego jest ponad 8 tys. Z tego 6709 ma prawo otrzymać 1% podatku dochodowego od osób fizycznych za 2010 r. Konkurencja spora. Pieniędzy do wzięcia też nie mało – za 2009 rok na konta ponad 7 tys. organizacji wpłynęło 357,1 mln zł. Z czego najwięksi beneficjenci otrzymywali od ponad 1,5 mln do prawie 9 mln zł (Fundacja Dzieciom Zdążyć z Pomocą pobiła wszelkie rekordy, uzyskując wynik ponad 68 mln zł). Jak dotrzeć do podatnika, aby część tego tortu znalazła się na kontach naszej organizacji? Metody są różne. I najczęściej wiążą się z większą lub mniejszą inwestycją.
Media
Ustawa o działalności pożytku publicznego przewiduje, że publiczne media będą informować o możliwości przekazywania 1% podatku dla organizacji pożytku publicznego. Na dniach ma się ukazać rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na ten temat. Jednak nie oznacza to, że od teraz organizacje pożytku publicznego będą mogły domagać się emisji bezpłatnych reklam w publicznych mediach. Przy 7 tys. zainteresowanych podmiotów jest to niemożliwe. Rozporządzenie zobowiązuje dziennikarzy m.in. do bezpłatnego informowania o całej idei, bez wskazywania konkretnych organizacji. Ma spełniać raczej funkcję „profrekwencyjną”.
Jak zatem OPP mogą inaczej dostać się do mediów? Wykupując powierzchnię reklamową lub czas antenowy. Ceny podstawowe za opublikowanie ogłoszenia w dodatku do Gazety Wyborczej poświęconym 1% i organizacjom pożytku publicznego w tym roku kształtują się od 330 zł za jeden moduł do 11 300 zł za całostronicową reklamę na ostatniej stronie dodatku.
Za pięciokrotną emisję reklamy w godzinach wieczornych na falach np. radiowej Trójki organizacja zapłaciłaby minimum 7 tys. zł. Aby reklamę było słychać częściej i w lepszych godzinach, należy liczyć się z kosztami rzędu 100 tys. zł. Liczone z rabatem dla OPP, który ustalany jest indywidualnie w zależności od budżetu całej kampanii.
Programy do PIT-ów
Coraz więcej organizacji pożytku publicznego decyduje się na współpracę z firmami, które oferują dedykowane tym organizacjom aplikacje do wypełniania formularzy podatkowych. OPP zamieszczają takie programy na swoich stronach internetowych lub specjalnie tłoczonych płytach CD. Podatnik, szukając pomocy w wypełnianiu formularza, może skorzystać z takiego narzędzia za darmo. Musi się jednak liczyć z tym, że jeśli ściąga program np. ze strony określonej organizacji, może mieć ograniczoną możliwość wyboru OPP.
Firma IPS była pierwszą, która wprowadziła taką usługę dla organizacji pożytku publicznego.
– Teraz konkurencja jest już spora – przyznaje Leszek Szmurło, przedstawiciel siedleckiej firmy.
Korzystając z jej programu można się dowiedzieć, że do tej pory użytkownicy tej aplikacji wsparli organizacje pożytku publicznego łączną kwotą ponad 60 mln złotych. Swoją aplikację firma udostępnia w tym roku bezpłatnie. Jednak nie każda OPP ma szanse dostać się na listę wskazywaną w programie.
– Zgłasza się sporo organizacji z prośbą o umieszczenie ich w spisie OPP znajdującym się w aplikacji. Jednak przed wprowadzeniem danych informujemy o możliwości współpracy jedynie z organizacjami, które m. in. są na liście uprawnionych do otrzymywania 1% za rok 2010, pomagają ludziom, ich sprawozdania finansowe nie budzą zastrzeżeń, a pozyskiwane środki przeznaczane są na realizowanie celów statutowych. Sprawdzenie wielu OPP wymaga czasu. Ostatecznie decyzję o umieszczeniu danych OPP w aplikacji podejmuje autor programu. My jedynie dokonujemy „selekcji” – mówi Leszek Szmurło. Organizacje są sprawdzane przez niego i jeszcze jedną pracownicę firmy. Robią to w wolnych chwilach, po wypełnieniu innych obowiązków. Nie otrzymują za to wynagrodzenia. A ponieważ jest to zajęcie czasochłonne, więc w tym roku na liście znalazło się póki co 18 organizacji. Wszystkie są osobiście zatwierdzane przez autora aplikacji i szefa firmy Marcina Konopkę. W latach poprzednich z usługi siedleckiej firmy korzystało około 30 organizacji rocznie. Odpłatnie.
– Opłata zależała od tego, z jaką organizacją mieliśmy do czynienia. Decyzje były podejmowane indywidualnie, po negocjacjach. Można powiedzieć, że koszt dla organizacji to było do 1 tys. zł, ale zdarzało się, że gdy organizacja była bardzo biedna, wciągaliśmy ją do aplikacji za darmo – opowiada Leszek Szmurło.
Z usług jednego z konkurentów siedleckiej firmy postanowiła skorzystać Amnesty International Polska.
– Dedykowaną nam aplikację do wypełniania formularzy PIT przetestowaliśmy w zeszłym roku, ale na mniejszą skalę. Program był dostępny tylko na naszej stronie. W tym roku namawiamy do skorzystania z tego narzędzia za pomocą e-maili do naszych członków i sympatyków – mówi Aleksandra Minkiewicz, rzeczniczka prasowa AI Polska. Organizacja w tym roku za usługę zapłaciła 2 320 zł brutto. Z odpisów 1-procentowych za 2009 rok na konto AI wpłynęło ponad 60 tys. złotych. Pieniądze z 1% zostały – zgodnie z przeznaczeniem – wykorzystane na akcję Maraton Pisania Listów w 2010 roku.
Inna firma, weteran na rynku aplikacji dedykowanych OPP, działa we Wrocławiu. Klientów – których od czterech lat z roku na rok przybywa – pozyskują różnymi metodami.
– Częściowo wysyłamy oferty do organizacji, promujemy się w wyszukiwarkach internetowych, ale większość OPP trafia do nas sama. Mamy już stałych klientów, a nowi dowiadują się o naszym programie tzw. „pocztą pantoflową” – mówi Agnieszka Malińska, przedstawicielka firmy.
W tym roku z oferty firmy skorzystało około 80 organizacji pożytku publicznego. Za licencję uprawniającą do rozpowszechniania programu na dowolnej ilości stron musiały zapłacić 1460 zł (obecnie koszt ten z rabatem wynosi 950 zł).
– Jeżeli aplikację kupują od nas np. prasa bądź serwisy internetowe, typu Onet.pl dostają program, w którym dostępna jest pełna lista organizacji uprawnionych do zbierania 1%, zgodna z wykazem ministerstwa. Jeżeli zaś aplikację kupuje organizacja pożytku publicznego, ma do wyboru dwie opcje programu: w polu do wypełnienia numeru KRS może być na „sztywno” wpisany numer KRS tej OPP, ale może być to także domyślnie wskazana OPP, a podatnik, wypełniający formularz, ma możliwość wyboru sugerowanej bądź innej organizacji z wykazu uprawnionych do otrzymywania 1% – tłumaczy A. Malińska. – Jeżeli organizacja życzy sobie, aby w rubryce, w którą wpisuje się cel szczegółowy była zamieszczona określona treść i aby pole to było nieedytowalne przez podatnika, płaci dodatkowo ok. 200 zł brutto.
Organizacje mogą także zażyczyć sobie, aby dedykowana im aplikacja do wypełniania PIT-ów znalazła się na płytce CD. Wówczas – w zależności o nakładu – zapłacą za licencję od 1950 do 2950 zł (z rabatem od 1260 do 1980 zł). Dodatkowo muszą ponieść też koszty produkcji płyty.
Promocja dla wybranych
Są także organizacje, które decydują się i mogą sobie pozwolić na znacznie szerszą akcję informacyjno-reklamową. Przykładem może być kampania PomagampPodatkiem.pl. Pomysł wyszedł od Fundacji Anioły Filantropii, która także zajmuje się koordynowaniem całej kampanii. Przedstawiciele Fundacji w profilu facebookowym piszą, że są po to, żeby zdobywać pieniądze: „fundraising jest naszą pasją i profesją. Jeśli Twoja organizacja potrzebuje pieniędzy, zdobędziemy je lub nauczymy Was jak je zdobyć”. W tym roku z tej pasji skorzysta dziesięć organizacji OPP zaproszonych do udziału w kampanii PomagamPodatkiem.pl.
– Są to organizacje, które wybraliśmy razem z naszymi partnerami strategicznymi na podstawie wcześniej przeprowadzonych badań – wyjaśnia Aleksandra Kiełczewska, wiceprezeska Fundacji i koordynatorka kampanii. Partnerami są Grupa o2 oraz portal podatki.biz. Badania przeprowadzono wśród użytkowników tych portali. Pytano ich m.in. czy w ogóle chcą pomóc poprzez przekazanie 1%, komu chcieliby pomóc w ten sposób, jakim grupom wiekowym, jaki rodzaj działalności chcieliby wesprzeć. – Na tej podstawie tak dobraliśmy grupę organizacji, aby było wiadomo, że adresaci naszej kampanii będą chcieli im pomóc. Propozycję złożyliśmy kilkunastu OPP, ale z założeniem, że ostatecznie zaprosimy tylko 10 z nich. Takie było życzenie naszych partnerów strategicznych, dla których te działania są częścią strategii odpowiedzialnego biznesu. Chcą nie tylko informować o organizacjach, ale chcą aby kampania przyniosła konkretne, wymierne efekty. Dlatego postanowiliśmy skupić się na mniejszej grupie.
– Oprócz tego będziemy także promować naszą akcję w innych mediach i poprzez nośniki outdoor – wylicza Aleksandra Kiełczewska.
Udział w kampanii nie jest bezpłatny, ale przedstawicielka Fundacji Anioły Filantropii nie podała nam kwot, które musiały uiścić organizacje, ze względu na tajemnicę handlową. Można się jednak domyślać, że nie są to małe pieniądze.
– Są to koszty całorocznej pracy grupy fundraiserów, którzy przygotowywali kampanię – tłumaczy A. Kiełczewska. – Spotów, kreacji, usług różnych, spotkań, telefonów. Nie da się ich uniknąć. Podkreślam, że organizacje nie płacą firmom zaangażowanym w kampanię, tylko fundraiserom za ich pracę.
Baza tu, baza tam
Od stycznia do końca kwietnia, czyli w okresie, gdy organizacje pożytku publicznego szczególnie intensywnie informują o swoim istnieniu i działaniach, jak grzyby po deszczu pojawiają się w sieci inicjatywy, oferujące organizacjom promocję poprzez umieszczenie ich danych w bazach dostępnych na różnego rodzaju stronach internetowych i w serwisach. Niektóre z tych usług są płatne, niektóre bezpłatne. Często mają charakter jednorazowy, a siłę promocyjną (wymagającą długotrwałej i systematycznej pracy) – niewielką.
Zdarzają się jednak przedsięwzięcia obliczone na efekt w dłuższej perspektywie. W tym roku na rynku pojawiła się możliwość promowania dla OPP, które nie dysponują wielkimi budżetami, ale stawiają na przyjaciół i znajomych. Fundacja Akcja z początkiem lutego na swoich stronach internetowych uruchomiła Ranking OPP, czyli bazę organizacji uprawnionych do otrzymywania 1%, w której internauci mogą – poprzez klikanie – pokazać, że daną organizację lubią.
– Sami jesteśmy niewielką OPP, tak jeśli chodzi o liczebność pracowników, jak i o budżet, stąd wiemy, jak trudno się przebić do mediów i być widocznym w okresie rozliczania podatków. A jest przecież bardzo dużo organizacji, które robią fajne i ciekawe rzeczy – mówi Robert Kucharski, prezes Fundacji. – Z drugiej strony, gdy czytam, ile te duże medialne OPP otrzymują pieniędzy z 1% i czym niektóre z nich się zajmują, to dochodzę do wniosku, że te środki są nieadekwatne do skali tych działań. Nasz ranking pokazuje realny potencjał danej organizacji – dodaje R. Kucharski. – Jeśli OPP jest w stanie zmobilizować skupioną wokół siebie społeczność do tego, aby ludzie wchodzili na stronę i klikali, to świadczy, że coś się tam dzieje. Dysponujemy grantem od firmy Google, który pozwala nam reklamować ranking za pomocą reklam Google adwords. Na reklamę Rankingu z użyciem takich słów kluczowych, jak: „opp”, „wykaz opp”, „lista opp”, „stowarzyszenia opp” przeznaczamy 50 dolarów dziennie. Dzięki temu odwiedza nas coraz więcej osób, które szukają w Internecie informacji o organizacjach, którym warto oddać swój 1%.
Aby się znaleźć w Rankingu organizacje nie muszą płacić. Mogą także same dodać się do bazy lub zmieniać swoje opisy. Jeśli chciałyby zwiększyć swoje możliwości promocyjne – mogą wykupić na stronie baner reklamowy.
– Nie są to duże kwoty, około 300 zł na rok, ale ze wszystkimi jesteśmy gotowi negocjować – mówi R. Kucharski. – Małe organizacje mogą liczyć na znacznie korzystniejszą ofertę.
Reklamy wyświetlają się w systemie rotacyjnym. Na razie jest ich niewiele, więc swój baner można zobaczyć często.
– Jakieś zainteresowanie tą usługa jest, ale nie na tyle duże, aby pokryło koszty. Mamy jednak nadzieję, że w przyszłym roku będzie z tego jakiś przychód dla fundacji. Gdy banerów będzie więcej, zwiększymy powierzchnię reklamową dostępną dla OPP – deklaruje prezes Fundacji Akcja.
Kontrowersyjne
Na tegorocznej akcji 1-procentowej cieniem kładzie się zamieszanie związane z opublikowaniem przez Departament Pożytku Publicznego MPiPS (DPP) listy organizacji uprawnionych do zbierania 1% podatku. Przypomnijmy – nie znalazło się na niej 1500 organizacji pożytku publicznego, które nie zorientowały się w zmianach prawa lub też je zlekceważyły i nie dostarczyły na czas swoich sprawozdań do DPP. Nieobecność w wykazie oznacza, że w tym roku podatnicy nie mogą przekazywać tym organizacjom części swego podatku. Dla wielu z tych OPP jest to poważny problem, gdyż pieniądze z 1% często stanowiły podstawę ich działalności.
Dla tych, które działają na polu edukacji deskę ratunkową rzuciło Stowarzyszenie Przyjazna Szkoła. Stowarzyszenie, jako organizacja pożytku publicznego, już od kilku lat użycza statusu i konta swoim członkom, aby podatnicy mogli wspierać 1 % m.in. szkoły publiczne (które samodzielnie nie mogą mieć statusu OPP i nie mogą otrzymywać 1% podatku dochodowego). Jakkolwiek Stowarzyszenie korzysta z możliwości przewidzianych w prawie (tzn. prowadzenia tzw. subkont na szczegółowe cele wskazywane przez podatnika, czyli np. na rzecz szkoły, do której chodzi dziecko podatnika), to jednak ta działalność spotyka się z ostrą krytyką części środowiska pozarządowego. W tym roku krytyka ta jeszcze się nasiliła, gdy Stowarzyszenie uruchomiło akcję „1% dla OPP”, skierowaną właśnie do tych organizacji, które nie znalazły się w wykazie uprawnionych do otrzymywania 1%. Według krytyków jest to obchodzenie prawa.
Aleksander Komaniecki, prezes Stowarzyszenia uważa jednak, że każdy członek stowarzyszenia ma prawo korzystać ze statusu organizacji, do której należy.
– Mówi o tym Ustawa o stowarzyszeniach i taka jest zresztą idea stowarzyszania się – mówi prezes Stowarzyszenia Przyjazna Szkoła. Jego zdaniem nie ma mowy o obchodzeniu prawa: w ten sposób pomaga małym organizacjom, które robią dobrą robotę, ale nie zostały na czas i w odpowiedni sposób poinformowane o zmianach w prawie. – Jak jest różnica między naszą organizacją a jakimkolwiek innym stowarzyszeniem otrzymującym 1% i pomagającym swoim członkom? To tak naprawdę kwestia podziału tych środków, a to leży w dowolności decyzji zarządów stowarzyszeń. U nas jest to transparentne i uczciwe. Bez możliwości jakichkolwiek manipulacji.
– Według zarządu Stowarzyszenia, gdyby akcja była nie zgodna z prawem, wykazałyby to przeprowadzane wielokrotnie kontrole, m.in. Urzędu Kontroli Skarbowej, Najwyższej Izby Kontroli, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (i wiele innych). Nasza akcja nie jest kontrowersyjna – wyjaśnia dalej A. Komaniecki. – Raczej decyzja ministerstwa: najpierw o skreśleniu, a potem o przywróceniu, po przekazaniu chociażby jednego ze sprawozdań, niektórych OPP na listę jest kontrowersyjna. Pozbawia sensu nałożenie sankcji za nieterminowość i brak transparentności. Nie poinformowano pisemnie wszystkich organizacji o tym, jakie konsekwencje niesie ze sobą nowelizacja i spóźnienie w złożeniu sprawozdań. A wystarczyło na to przeznaczyć kilkanaście tysięcy złotych. Wiele organizacji nie złożyło sprawozdań w terminie, a zrobiłoby to, gdyby znało konsekwencje. Co więcej, organizacje nie zostały poinformowane nawet o tym, że zabrano im możliwość otrzymywania 1% w roku 2011. Wielu pracowników tych organizacji pracowało przed naszą kampanią informacyjną nad materiałami promocyjnymi swoich organizacji. Wiele już wydrukowało materiały lub poniosło innego rodzaju koszty związane z promocją, nie mając świadomości, że podatnik, który przekaże im 1% w zeznaniu PIT, w praktyce przekaże je do budżetu państwa lub zostanie wezwany do zrobienia korekty. Co po tej akcji powiedziałyby te organizacje swoim podatnikom, którzy pewnie czuliby się oszukani? Dlatego Stowarzyszenie zdecydowało się na zrobienie takiej jednorocznej akcji, z zastrzeżeniem, że wszystkie organizacje powinny złożyć zaległe sprawozdania, zmienić swoje statuty zgodnie z nowymi przepisami oraz wysłać je do KRS-u oraz rozliczyć się z przekazanych im środków, które dostaną jako dotację w naszym wewnętrznym sprawozdaniu, które jest dostępne dla nich poprzez system informatyczny. Wszystkie sprawozdania tych OPP, które wezmą udział w akcji i otrzymają środki od Stowarzyszenia, zostaną upublicznione. Taką praktykę stosujemy już od 7 lat w stosunku do innych naszych członków. I nikt nie może złożyć wniosku o dotację w kolejnej edycji, jeżeli nie rozliczy się z poprzedniej.
Organizacje, decydując się skorzystać z pomocy Stowarzyszenia Przyjazna Szkoła, podpisują umowę członkowską, jednocześnie akceptują regulamin akcji, w którym deklarują nie tylko, że prześlą do Stowarzyszenia rozliczenie, ale godzą się także na opłatę członkowską w wysokości do 500 zł – pobieraną po zakończeniu akcji i rozliczeniu 1%.
– Nic z tych 500 zł nie zostaje dla Stowarzyszenia. Stowarzyszenie nie zarabia na składce członkowskiej, a takie nieprawdziwe informacje pojawiły się w mediach – deklaruje A. Komaniecki.
Jakie korzyści odnoszą organizacje (oprócz oczywistej: pozyskanie pieniędzy)?
– Dostają profilowany program do wypleniania PIT-ów, do których licencje kupujemy grupowo. Normalnie jedna licencja kosztuje 1500 zł. Przypominamy organizacjom o tym, że muszą zaktualizować swoje statuty, kilka organizacji dostało porady prawne z tego tytułu i instrukcje – wylicza Aleksander Komaniecki. – Stowarzyszenie planuje zamówienie e-learningu o tym, jak prowadzić OPP zgodnie z przepisami. Już widzimy, że koszt e-learningu będzie wielokrotnie większy niż wpływy ze składek członkowskich pozyskanych z udziału OPP. Pomimo tego zamierzamy przygotować ten kurs, finansując go z własnych środków, a później udostępnimy wszystkim zainteresowanym. Wierzymy, że trzeba działać na rzecz profesjonalizacji małych organizacji pozarządowych, bo one są fundamentem społeczeństwa obywatelskiego. Dodatkowo członkowie nasi otrzymują dostęp do e-learningów o fundraisingu, metodologii projektowej, źródłach finansowania ich działalności, konsultacje przy składaniu aplikacji o dofinansowanie, możliwość partnerstwa w projektach i wnoszenie przez nas koniecznych środków własnych do projekt, także licencję roczną do programu, pomagającego pisać projekty unijne, rozliczać je i zarządzać nimi (wartość rynkowa programu ok. 2000 zł).
Z oferty Stowarzyszenia Przyjazna Szkoła do tej pory skorzystało 50 organizacji OPP skreślonych z wykazu uprawnionych do zbierania 1% za 2010 rok.
Komentarz Magdaleny Pękackiej z Forum Darczyńców w Polsce
Mechanizm alokacji 1% podatku od osób fizycznych na działalność organizacji pożytku publicznego miał w założeniu nie tylko stanowić dodatkowe źródło finansowania organizacji. Jego twórcy zakładali, że jego wprowadzenie wpłynie na rozwój postaw filantropijnych, czyli przyczyni się do zwiększania zaangażowania społecznego obywateli np. poprzez darowizny i wolontariat. Tymczasem wzrostowi popularności alokacji 1% podatku i kwoty przekazywanej organizacjom towarzyszył znaczący spadek darczyńców indywidualnych (wg. danych Stowarzyszenia Klon/Jawor oraz statystyk Ministerstwa Finansów). Istotne jest, by przy tak dużych nakładach pracy i środków na kampanie fundrisingowe organizacje nie ograniczały się do „1%”, ale promowały swoje działania oraz różne sposoby ich wspierania (poprzez darowizny pieniężne i rzeczowe, payrolle, wolontariat, itp.). Istnieje obawa, że 1% niejako „uśpił” sumienia podatników, którzy ograniczają się do wpisania nr KRS organizacji w deklaracji podatkowej i nie odczuwają potrzeby, żeby wesprzeć działalność społecznie użyteczną „ze swojej kieszeni”. Należy pamiętać bowiem, że „1%” to część środków publicznych, które podatnik jest zobowiązany odprowadzić do budżetu państwa i nie jest on filantropią. Dlatego też ważne jest, żeby organizacje aktywnie pozyskiwały darczyńców, a nie koncentrowały całego wysiłku na kampaniach „1%”.
Różnie, w zależności od kwot otrzymanych z „1%”, organizacje oceniają czynniki, które mają największy wpływ na wysokość pozyskanych kwot. Zdaniem większości przebadanych organizacji wpływ na pozyskiwanie środków z 1% ma prestiż (45,8%), dotychczasowy dorobek (31,5%) oraz obszar działania organizacji (33,6%). Zdecydowanie mniejsze znaczenie przypisywane jest charyzmatycznemu liderowi, a także skuteczności kampanii promocyjnej i wysokości nakładów na nią poniesionych. Ten ostatni czynnik doceniany jest jedynie przez organizacje pozyskujące najwięcej z 1%, czyli de facto jedyne, które kampanie w mediach prowadzą.
W przeprowadzonym badaniu nie sprawdzaliśmy, czy organizacje stosują kontrowersyjne lub nieetyczne metody pozyskiwania „1%”. Każda z OPP starająca się o „1%” powinna odpowiedzieć sobie na pytanie, czy robi to w sposób uczciwy i etyczny. Myślę, że większość organizacji działa uczciwie i przejrzyście. Niestety zdarzają się nieliczne wyjątki, które stawiają w złym świetle wszystkie organizacje pozarządowe i podważają zaufanie, którym społeczeństwo obdarzyło działania trzeciego sektora.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)