Truizmem jest twierdzenie, że "każdy z nas jest obywatelem… chociaż nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę!". Jednak sama świadomość bycia – mam takie przekonanie – nie wystarcza. Spełniam swój obywatelski obowiązek i chodzę na wybory. Czy to wystarczy? Interesuję się sprawami kraju, codziennie czytam gazety. Czy już jestem obywatelem? Mam swoje zdanie na temat ostatnich posunięć rządu i dzielę się tym z najbliższymi. Mam zaliczone?
Dla mnie bycie obywatelem to świadomie i
aktywnie włączenie się w najistotniejsze sprawy dotyczące nie tylko
mnie osobiście, ale także dotyczące całej wspólnoty – tak lokalnej,
jak i na poziomie kraju. Nie oznaczy to wcale, że należy chodzić
głosować. Czasem bojkot wyborów jest czynem jak najbardziej
obywatelskim. Nie znaczy też, że trzeba opowiedzieć się po stronie
większości. Odwaga obywatelska osadza się w dużej mierze na tym,
aby wypowiadać i bronić niepopularnych poglądów. Jednak w sprawach
ważnych dla kraju nie można milczeć, nie można nie mieć zdania, nie
można zwalać na innych. Albo się jest obywatelem, albo
klientem.
Czy zbieranie podpisów pod propozycją
wprowadzenia w wyborach do samorządu jednomandatowych okręgów
wyborczych jest testem na obywatelskość Polaków? Przecież ktoś może
uważać, że jest dobrze, że instytucje demokracji na poziomie
lokalnym dobrze funkcjonują, że zmiany spowodują jedynie
pogorszenie sytuacji. Tak, ale wtedy nie może jako obywatel
milczeć, musi powiedzieć: te pomysły ze zmianą ordynacji, pomysły
na to, że jeżeli uzależnimy posła od wyborcy, a nie partyjnych
przełożonych to zgubne idee i trzeba im powiedzieć NIE. Są też
ludzie którzy powiedzą, jest źle, ale problemu nie rozwiążą
jednomandatowe okręgi wyborcze. Ratunkiem dla polskiej demokracji
lokalnej jest…. Ci obywatele oczywiście podejmują w tej chwili
działania na rzecz wprowadzenia swoich pomysłów w życie. Pozostają
Ci, którzy mówią – jest źle, choć nie wiem czy zmiana ordynacji
pomoże, ale ponieważ nie widzę żadnego innego sposobu na poprawę
tej chorobliwej sytuacji, angażuję się w zbieranie podpisów pod
inicjatywa ustawodawczą.
Być może można być w tej sytuacji obywatelem w
inny sposób. Ja nie mam takiego pomysłu.