Jedno czy dwa społeczeństwa obywatelskie?
W ostatnich dniach Instytut Spraw Publicznych zorganizował debatę pod znamiennym tytułem „Orbanizacje czy organizacje 2. O stanie aktywności obywatelskiej w Polsce”. Padło na niej wiele ważnych pytań i odpowiedzi.
W zaproszeniu na debatę organizatorzy napisali: „Jesienią 2014 roku pod wpływem wydarzeń na Węgrzech i w Rosji zorganizowaliśmy debatę dotyczącą zagrożeń dla swobody działalności pozarządowej w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie sądziliśmy, że trzy lata później przyjdzie nam dyskutować w podobnym tonie o ograniczaniu aktywności obywatelskiej w Polsce, która znalazła się w samym centrum ognistego politycznego sporu”.
Wstępem do debaty była prezentacja wyników Indeksu NGO Sustinability Index, stanowiącego syntetyczne podsumowanie zmian, jakie w sektorze pozarządowym nastąpiły w 2016 roku. Ponieważ Indeks dotyczy przede wszystkim zinstytucjonalizowanych form aktywności społecznej, a więc organizacji pozarządowych, sprowokował on panelistów do dyskusji o granicach społeczeństwa obywatelskiego i jego otwartości. A także do zastanawiania się, na ile jest ono jednolite, także w sferze wartości.
Społeczeństwo obywatelskie nigdy nie jest monolitem. Demokracja jest konfliktem. Tyle że my musimy tworzyć takie stabilne instytucje, w ramach których ten konflikt może być wyrażony i przedyskutowany, aby nie przerodził się w przemoc. I to jest granica – w momencie kiedy konflikt przeradza się w przemoc, kończy się dyskusja. Kończy się możliwość nawiązania debaty i uznania, że pewne kwestie są do przedyskutowania.
Paneliści byli zgodni, że rozłam polskiego społeczeństwa, który jest widoczny (przynajmniej w debacie publicznej), dotyczy i dotyka także społeczeństwo obywatelskie.
Podział na „nas” i „onych” istnieje, ale on jest w dużej mierze wytworzony przez sytuację polityczną i polityków, którzy organizacje pozarządowe w swoją grę wciągają i wykorzystują ich słabości. Sektor zawsze był zróżnicowany, byli w nim ludzie o różnych światopoglądach i opiniach. Raz im się udawało dogadać, raz nie. Ale teraz przyszła władza, która tworzy ten podział na dwa społeczeństwa czy dwa sektory, które są do siebie ustawione przeciwstawnie. I to jest projekt – wydaje mi się – polityczny.
Dyskusja szybko zaczęła krążyć wokół pytania, czy istnieje „nieobywatelskie” społeczeństwo obywatelskie.
To pytanie jest źle postawione. Bo czy mamy dążyć do odpowiedzi, że mamy brudny i czysty kapitał społeczny? Społeczeństwo obywatelskie jest o wolności, o niewykluczaniu, o solidarności, o dobru wspólnym, o byciu obywatelem w sensie przynależności do jakiejś wspólnoty państwowej i o aktywności na rzecz tej wspólnoty. Chodzi o to, żeby wiedzieć, gdzie jest ten kręgosłup wartości, bo on pokazuje drogę.
Dyskusja nie dotyczyła tylko organizacji pozarządowych. W czasie, gdy paneliści debatowali, w Warszawie trwała demonstracja w obronie wolnych sądów. Siłą rzeczy mowa była o obywatelach, w których aktywność i gotowość wyjścia na ulicę raz się budzi, a raz „zasypia”.
Kiedy budzi się społeczeństwo obywatelskie? Kiedy ludzie zaczynają się interesować i opiekować sprawami wspólnymi. Rok 2017 pokazał, jak wiele jest niezinstytucjonalizowanych inicjatyw obywatelskich. Jest też dobrą ilustracją tego, jak ludzie się budzą, ale też jak zasypiają, jeśli chodzi o działalność obywatelską.
Choć diagnoza sytuacji, w jakiej znalazło się społeczeństwo obywatelskie, a w szczególności organizacje pozarządowe w Polsce nie była optymistyczna, w dyskusji pojawiły się wątki dające nadzieję zmiany na lepsze. Jednak nie zależy ona tylko od okoliczności zewnętrznych – wymaga sporo pracy po stronie sektora pozarządowego.
Jest takie powiedzenie „Never waist a good crisis”. Nie mamy innego wyjścia, musimy przetrwać. Ale to też oznacza, że musi się zmienić myślenie o społeczeństwie obywatelskim i trzecim sektorze. Paradoksalnie sytuacja, w której mamy populistyczną władzę, która obiecuje duże inwestycje w sferę polityki społecznej to jest moment, w którym organizacje powinny przestać być realizatorem zadań publicznych. Teraz trzeba powiedzieć: nasza rola jest inna i zacząć bardziej angażować się w taką działalność watchdogową. My jesteśmy strażnikami pewnych wartości i patrzymy władzy na ręce.
Zapis debaty można znaleźć na stronie internetowej ISP (www.isp.org.pl) lub pod linkiem https://youtu.be/l9WBKRhdyfQ.
Źródło: inf. własna