Do połowy 2014 roku władze Warszawy mają czas, żeby zaplanować wydawanie środków unijnych na realizowanie polityki społecznej w perspektywie do 2020 roku. Pomóc w tym ma cykl debat z mieszkańcami. Pierwsza z nich odbyła się 31 stycznia w Centrum Promocji Kultury na Grochowie.
– Miasto nie jest jednorodne, jeśli chodzi o kwestie społeczne. Wsparcie powinno być adresowane odmiennie do różnych dzielnic – podkreślał Tomasz Pactwa, dyrektor Biura Polityki i Projektów Społecznych podczas swojej prezentacji w Centrum Promocji Kultury na Grochowie.
Obraz dzielnic miasta, które wymagają największego wsparcia, wcale nie jest czymś nowym. To dzielnice po prawej stronie Wisły konsumują najwięcej środków przeznaczonych na zasiłki, wymagają największych nakładów na infrastrukturę. W skali całego miasta problemem jest wzrost liczby osób trwale bezdomnych, przebywających w placówkach ponad rok. W tej sferze wydatki miasta wzrastają. Coraz ważniejsze stają się kwestie starzenia się społeczeństwa, rewitalizacji, walki z wykluczeniem.
Zdaniem dyrektora BPiPS zmiany w środowiskach lokalnych są możliwe, jeśli programy trwają co najmniej dwa lata – krótsze nie są skuteczne. – Powinniśmy współpracować z organizacjami, które na terenie danej dzielnicy działają, które są rozpoznawalne – mówił Tomasz Pactwa. – Należy wykorzystać bardziej program asysty rodzinnej jako szansy na reintegrację rodziny, bardziej nastawić się na programy wspomagające wychodzenie z bezdomności. Istotna jest też większa profesjonalizacja usług wykonywanych przez organizacje w zakresie ich jakości. Aktywne formy wsparcia są efektywniejsze niż te instytucjonalne – dodał.
Drugi „plan Marshalla” już się nie zdarzy
W opinii prof. Mirosława Grewińskiego z Wyższej Szkoły Pedagogicznej TWP im. Janusza Korczaka w Warszawie działać należy na poziomie niższym niż dzielnica czy gmina – na osiedlach. Dodał, że choć niewątpliwie mocną stroną miasta jest ogromny rynek pracy, to jednocześnie dysponuje ono niskim kapitałem społecznym i kulturowym.
– Warszawa to supermarket, do którego się wchodzi i z którego się wychodzi. Mamy deficyt analiz dotyczących kwestii społecznych. To ważny teren do badań i współpracy z uczelniami. Potrzeba więcej innowacyjnych projektów. Unia chce promować zatrudnienie i mobilność zawodową, edukację. Wyznaczyła też specjalną rolę organizacjom pozarządowym, które powinny bardziej wziąć na siebie usługi społeczne. To ma odświeżyć sektor obywatelski. Usługi społeczne to podstawa rozwoju polityki społecznej. To ostatni sowity okres programowania. Drugi taki „plan Marshalla” już się nie zdarzy – podkreślał prof. Mirosław Grewiński.
Kuba Wygnański zwrócił uwagę, że systemy pomocy w Polsce mają charakter przemocowy, gdzie ludzi traktuje się paternalistycznie. W kształtowaniu polityki społecznej pod uwagę należy wziąć nie tylko organizacje pozarządowe, ale też osoby indywidualne, grupy nieformalne, ruchy miejskie. – Warszawa w wielu dziedzinach jest najlepsza, ale w wielu jest słaba. To np. bardzo głęboka asymetria w relacjach z organizacjami. To ich postępująca wasalizacja, poza tym pozorność ich działań, konkurowanie zamiast kooperacja. Należy budować autentyczne partnerstwa. Sektor społeczny nie może być traktowany jako ten „najtańszy” dostawca usług. Czas pomyśleć o infrastrukturze społecznej – przekonywał.
Wyjść do ludzi, a nie utrzymywać instytucje
Na debatę do Centrum Promocji Kultury przybyło wielu seniorów. Maria Lehman z Polskiego Towarzystwa Psychologicznego zaznaczyła, że domy pomocy społecznej należy otworzyć na społeczności lokalne, zrobić bilans zdrowotny osób starszych, bo to może pomóc określić, co wspierać. – Trzeba przeformułować rolę ośrodków pomocy społecznej. One same powinny proponować rozwiązania konkretnym seniorom, a nie czekać, aż ci zgłoszą się do nich. OPS-y powinny być aktywniejsze.
Kluczem miałaby być reforma systemu opieki w ogóle. – Być może da się wykorzystać ten siedmioletni okres na to, by zainwestować w aktywne formy przeciwdziałania i bezrobociu, i wykluczeniu, i bezdomności, i problemom seniorów. Na to wszystko rozwiązaniem są aktywne środowiskowe formy pracy i lokalnej animacji społecznej. Jeśli dobrze wykorzystalibyśmy ten okres 2014-2020, to być może spowodowałoby to, że mniej klientów będzie szło do instytucji i wtedy one nie będą pożerać tak wielkiej ilości środków publicznych – przekonywała Anna Gierałtowska z Powiślańskiej Fundacji Społecznej.
Kluczową sprawą, według Anny Gierałtowskiej, jest współpraca różnych instytucji publicznych, pozarządowych. – Mamy bardzo wiele różnych instytucji, które istnieją po to, żeby pomagać, ale czemu ta pomoc jest nieskuteczna? Bo one ze sobą nie współpracują. Tu jest ogromna rola urzędów, burmistrzów dzielnic do tego, by pobudzać do współpracy, do koncentracji na celu, a nie na funkcjonowaniu samych instytucji. To wymaga zmiany filozofii rozwiązywania problemów społecznych – czyli odinstytucjonalizowania.
Bezdomność to nie tylko schroniska
Na kwestię bezdomności z kolei uwagę zwróciła Julia Wygnańska z Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej. – W strategii Europa 2020 bezdomność jest mocno zaznaczona. Jest też definiowana bardzo szeroko. Nie dotyczy jedynie osób, które przebywają w schroniskach i śpią na dworcach, ale też ludzi mieszkających w przeludnionych i substandardowych lokalach, ludzi zagrożonych eksmisjami z tytułu różnych zadłużeń.
Debatę podsumował wiceprezydent Michał Olszewski. – Nasze spotkania nie mają służyć tworzeniu nowego dokumentu. W Warszawie obowiązują dokumenty i w zakresie strategii społecznej, i w zakresie strategii innowacyjnej, i w zakresie strategii zrównoważonej. One mają perspektywę do roku 2020 lub dłużej. Naszym zadaniem była nie rozmowa o tym, co chcemy zrobić, bo ten obszar jest znany. Chcieliśmy porozmawiać o narzędziach.
Władze Warszawy chcą kontynuować rozmowy z mieszkańcami i przedstawicielami sektora społecznego. – Dla nas nowa perspektywa unijna to przyczynek do dyskusji. Wiele wątków chcemy kontynuować podczas kolejnych debat. Bardzo ważny jest dla nas głos środowisk pozarządowych. Dostrzegamy opór w środowiskach, które uzależniły się od finansowania. Konieczna jest zmiana jakościowa, jeśli chodzi o system wsparcia. Obiecujemy, że problemy mieszkaniowe pojawią się podczas kolejnych debat. To problem jest ogólnokrajowy i w Warszawie jest najmniej dotkliwy. Rozważymy kwestię debat lokalnych, choć ukierunkujemy je już na zagadnienia, które dla danej dzielnicy będą kluczowe. Mamy czas do połowy 2014 roku, kiedy jako miasto powinniśmy złożyć do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego plan działań dotyczący dysponowania środkami unijnymi.
Materiał wyjściowy Urzędu m.st. Warszawy do debaty 31 stycznia 2013 roku
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)