Licząca 115 stron Społeczna Strategia Warszawy na lata 2009-2020 jest dokumentem ujmującym kwestie społeczne bardzo ogólnikowo. – Wyznacza ona kierunki rozwoju, rodzaj myślenia o polityce zdrowotnej, senioralnej, przeciwdziałaniu bezrobociu czy uzależnieniom. Tymczasem diabeł zwykle tkwi w szczegółach i konkretnych rozwiązaniach – mówi Anna Gierałtowska.
„Społeczna Strategia Warszawy na lata 2009-2020. Strategia Rozwiązywania Problemów Społecznych” jest dokumentem programowym stanowiącym obecnie fundament realizacji polityki społecznej Miasta. Jej opracowanie trwało aż dwa lata. Punktem wyjścia do opracowania dokumentu było podsumowanie wniosków z materiałów i opracowań zebranych przez zespół koordynacyjny Społecznej Strategii Warszawy.
Proces partycypacji społecznej
W ramach tych prac przygotowano ponad 70 opracowań, które następnie dyskutowane były przez grupy robocze, a zidentyfikowane w tym dokumencie problemy i wyzwania dla Warszawy nie odnosiły się tylko do chwili obecnej, ale wynikały z analizy zjawisk narastających w stolicy na przestrzeni wielu lat, m.in. w czasach PRL czy w okresie transformacji.
Co bardzo ważne: przygotowanie Strategii było procesem otwartym, angażującym szerokie grono ekspertów, przedstawicieli świata nauki, instytucji. – W sumie współpracowało prawie 200 osób – mówi Grażyna Cieślak z Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta. – Każdy mógł więc wziąć udział w spotkaniach, seminariach oraz Forach Polityki Społecznej, podczas których omawiane były istotne zagadnienia. Dzięki temu powstał dokument stanowiący kompleksowe podejście do zagadnienia polityki społecznej miasta – dokument zbierający wiedzę i doświadczenia wielu środowisk. – A organizacje pozarządowe były aktywnym partnerem w jej tworzeniu– dodaje. Potwierdza to Anna Gierałtowska z Powiślańskiej Fundacji Społecznej, aktywna uczestniczka prac nad Strategią – NGO-sy były zapraszane do konsultowania strategii na różnych etapach jej powstawania.-
Dlaczego strategia jest ogólnikowa?
Jednocześnie niestety, jak każdy dokument strategiczny tego rodzaju, Strategia Społeczna – choć liczy 115 stron – jest dokumentem ujmującym wszelkie kwestie bardzo ogólnikowo. – Najkrócej to ujmując – jak mówi Anna Gierałtowska – wyznacza ona kierunki rozwoju, rodzaj myślenia o polityce zdrowotnej, senioralnej, przeciwdziałaniu bezrobociu czy uzależnieniom. Tymczasem diabeł zwykle tkwi w szczegółach i konkretnych rozwiązaniach.
Ogólnikowość, a zarazem ogromną ilość ujętych w strategii tematów najwyraźniej widać w poprzedzającej opis celu głównego i celów strategicznych strategii analizie SWOT. Najkrócej mówiąc, w SWOT pojawiają się wszystkie te zagadnienia, które przekładają się w bezpośrednim lub pośrednim stopniu na społeczny poziom życia mieszkańców stolicy. Ale wszystkie, to znaczy: różnorodne, obejmujące wszelkie dziedziny życia społecznego. Stąd choćby tylko wśród samych 24 silnych stron wymienionych w SWOT znajdziemy zarówno „potencjał gospodarczy”, „lokalizację instytucji kultury wysokiej”, „centralne położenie miasta w Europie Środkowo-Wschodniej”, jak i „aktywny sektor pozarządowy na polu edukacji, kultury, pomocy społecznej i innych” czy „bogatą i różnorodną ofertę w zakresie edukacji”.
Jak mówi Grażyna Cieślak z Urzędu Miasta, ekspertka komitetu sterującego Społecznej Strategii Warszawy oraz członkini zespołu tworzącego strategię – Społeczna Strategia Warszawy jest dokumentem ogólnym i takim ma być. Ona przedstawia po prostu drogę do – cytując bezpośrednio sam dokument – „zintegrowanej polityki społecznej, obejmującej m.in. takie dziedziny, jak edukacja, pomoc społeczna, rynek pracy, zdrowie, kultura, sport i rekreacja, bezpieczeństwo, rozwój przedsiębiorczości, polityka mieszkaniowa, gospodarka miejska, odpowiadającej na wyzwania rozwojowe i bieżące potrzeby”.
Dlatego najważniejszy cel do osiągnięcia dla tej strategii, cel główny brzmi równie ogólnikowo: „Warszawa wybiera drogę rozwoju wykorzystującą potencjał społeczny miasta, dającą ludziom perspektywę dobrego życia i samorealizacji. Drogę równego dostępu do możliwości, partnerstwa i aktywności społecznej. Drogę, która umiejętnie łączy przestrzenie wielkomiejskiej atrakcyjności z klimatem bycia „u siebie”. Drogę przeciwdziałania wszelkim formom wykluczenia”. A celami strategicznymi są: zintegrowana polityka społeczna, wzrost potencjału społecznego, integracja i reintegracja społeczna i zawodowa.
Najważniejsze pojęcie w strategii to zintegrowana polityka społeczna
Pytanie, jak tą drogą zmierzać. – Wiele osób, jak się okazuje, nie rozumie, o czym tak naprawdę mówi ten dokument – mówi Grażyna Cieślak. – Tymczasem najważniejsze w nim jest to, że mówi on o zintegrowanej polityce społecznej. To jest największa wartość. Wcześniej w Warszawie nie było takiego podejścia. A ta zintegrowana polityka oznacza po prostu tyle, że każdy problem trzeba rozwiązywać wspólnie – przez nas urzędników, przez mieszkańców, organizacje pozarządowe. Tak jak sama strategia powstawała w procesie partycypacji, tak samo ma wyglądać proces jej realizacji. Najważniejsze tu jest partnerstwo. Takie jest przesłanie tego dokumentu.-
Stąd nieprzypadkowe jest podkreślenie ogromnej roli organizacji pozarządowych w kształtowaniu polityki społecznej miasta w wielu częściach dokumentu. W samej analizie SWOT jako walor ujęte jest zarówno funkcjonowanie silnych organizacji pozarządowych aktywnych w obszarze usług rynku pracy i integracji społecznej, jak i aktywny sektor pozarządowy na polu edukacji, kultury, pomocy społecznej i innych, czy współpraca sektora pozarządowego z administracją samorządową na szczeblu miasta oraz dzielnic w organizacji różnych usług społecznych.
Zintegrowana, czyli jaka?
Jednocześnie, ta integracja, jak i partnerstwo w czwartym roku realizacji strategii budzi wiele wątpliwości i zastrzeżeń z obu stron – zarówno organizacji, jak i Miasta. – Byłam w Radzie Strategii Społecznej Warszawy pierwszej kadencji – mówi Anna Gierałtowska. – Przestałam uczestniczyć w jej pracach, bo miałam poczucie, że nie ma wewnątrz Urzędu ciała, które koordynuje realizację tej strategii, monitoruje, czy jest ona wdrażana i czy przekłada się na codzienne życie mieszkańców miasta. Ileś programów, których napisanie i wdrożenie przewiduje Strategia do tej pory nie powstało. I choć uważam, że w dokumencie jest wiele światłych postulatów, to boję się, że niewiele z nich zostało przełożonych na działania. – mówi Anna Gierałtowska.
– Ja zaś mam poczucie, że nadal brakuje nam partnerstwa – mówi Grażyna Cieślak. – Bo to zaangażowanie organizacji, nie ukrywajmy, jest różne i nie zawsze możemy na liczyć na współpracę z ich strony. To, że organizacje dostają granty na realizację zadań nie jest partnerstwem. Partnerstwo to coś dużo więcej. Być może jest tak dlatego, że nie jesteśmy jeszcze nawet na półmetku realizacji tej strategii – przed nami jeszcze siedem lat – i nadal wzajemnie się siebie uczymy, także tego, czym dla nas wszystkich jest wspomniana partycypacja i partnerstwo.
Ogólnikowość wielu idei zawartych w dokumencie strategicznym jednak nie pomoże w znalezieniu rozwiązań tych problemów. Nie jest bowiem jasno i precyzyjnie ujęte kto, co, kiedy i jak ma robić. Jest napisane, co warto realizować i w jakim kierunku iść. – Ale to także celowy zapis – tłumaczy Cieślak. – Przecież partycypacja i partnerstwo wynika z dobrej woli, nie z podpisanych umów. Musimy jednak coś z tym problemem zrobić, znaleźć wspólne rozwiązania – dla naszego wspólnego dobra. A także dlatego, że od 2020 roku, kiedy nie będzie już dofinansowania z Unii Europejskiej, pozostaną nam sieci współpracy, działania partnerskie instytucji i organizacji – dodaje.
Pobierz
-
201312171841460525
949627_201312171841460525 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)