Od września 2013 roku do urzędów dzielnic wpłynęło 30 wniosków o inicjatywę lokalną. Mało. Centrum Komunikacji Społecznej zastanawia się, jak to zmienić. Ma kilka propozycji, ale liczy też na pomysły mieszkańców.
Inicjatywa lokalna funkcjonuje w Warszawie już od półtora roku. Założenie jest dość proste: mieszkańcy piszą projekt, dzielą się zadaniami z miastem i wspólnie go realizują. Mieszkańcy mają to, co chcieli, a samorząd oszczędza, bo część kosztów (na przykład w postaci pracy społecznej) biorą na siebie wnioskodawcy.
W cieniu budżetu partycypacyjnego
Pozytywnych przykładów jest więcej, ale nie zmienia to faktu, że sam mechanizm inicjatywy lokalnej nie zrobił w Warszawie furory. Minęło półtora roku, a mieszkańcy złożyli zaledwie 30 wniosków. Do budżetu partycypacyjnego wpłynęło 2000. Skąd ta różnica? Powodów jest co najmniej kilka. – Inicjatywa to nowsza wersja czynu społecznego. Ci, którzy składają wniosek, nie tylko muszą mieć pomysł, wypełnić formularz i oszacować koszty, ale muszą być też gotowi na to, by zakasać rękawy i poświęcić trochę prywatnego czasu. W przypadku budżetu partycypacyjnego jest prościej, bo jego realizacja leży po stronie urzędników – wyjaśnia Anna Malinowska z Centrum Komunikacji Społecznej. To po pierwsze. – Po drugie, inicjatywa lokalna wciąż pozostaje w cieniu budżetu partycypacyjnego, o którym – na jego szczęście – mówi całe miasto.
By wniosków o inicjatywę lokalną było coraz więcej, urzędnicy od zeszłego roku, przy wsparciu organizacji pozarządowych, prowadzą warsztaty i spotkania informacyjne dla mieszkańców. Opracowali również propozycje zmian, które mają ułatwić warszawiakom pisanie wniosków.
Nowy formularz
Zmiany, jakie proponuje Centrum Komunikacji Społecznej, nie są rewolucyjne, bo być nie mogą – ramy inicjatywy lokalnej reguluje Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Urzędnicy proponują jednak kilka istotnych poprawek. Zmianie ma ulec sam formularz wniosku o inicjatywę lokalną. – Ten, który obowiązuje obecnie, jest krótki i sprawia wrażenie prostego. Rodzi jednak wiele pytań i wątpliwości, o czym przekonaliśmy się na własnej skórze – mówi Anna Malinowska. – Formularz powinien być maksymalnie uproszczony, bo inicjatywa lokalna to przecież narzędzie, z którego mają korzystać nie tylko członkowie organizacji pozarządowych, mający doświadczenie w składaniu wniosków, ale również najzwyklejsi mieszkańcy.
Jednym z częstych problemów, jakie pojawiają się podczas wypełniania obecnie obowiązującego formularza, jest okienko, do którego trzeba wpisać jednocześnie opis zadania oraz wycenę wkładu pracy społecznej. Jedni większą uwagę przywiązują do szczegółowego opisu, drudzy skupiają się na wycenie. I jest kłopot przy ocenie. W propozycji nowego wniosku pojawiła się oddzielna tabelka, do której będzie można wpisać: ile osób zaangażuje się w inicjatywę, ile każda z nich poświęci swojego czasu oraz jaką ta praca stanowi wartość.
Skąd jednak przeciętny Kowalski ma wiedzieć, jak wyliczyć wartość pracy społecznej? – Inicjatywy są bardzo różnorodne, trudno byłoby nam podać stałe stawki – wyjaśnia Anna Malinowska. – Czasem potrzebna jest praca eksperta, który przygotuje profesjonalny projekt architektoniczny, czasem trzeba zwyczajnie pomachać łopatą. Prosimy więc mieszkańców o to, by sami wycenili pracę, bo to oni najlepiej wiedzą, na czym ma ona dokładnie polegać. Jeśli wnioskodawca ma wątpliwości, na ile wycenić wkład sąsiada inżyniera, najlepiej po prostu go o to zapytać – radzi Malinowska.
W nowym formularzu pojawia się również lista poparcia. Jeśli inicjatywę poprze dziesięć osób, będzie można dostać pięć dodatkowych punktów. Za 30 podpisów przysługuje dwa razy więcej. – Ten element pozwoli wykazać, że inicjatywa jest ważna dla społeczności lokalnej. To istotne, bo do tej pory pojawiło się już kilka wniosków, które dotyczyły konkretnych interesów kilku osób – wyjaśnia Michał Kuszewski z CKS.
Nowe wytyczne
Centrum Komunikacji Społecznej proponuje również nowe kryteria oceny wniosków. Pierwszym etapem jest ocena merytoryczna. Do zdobycia będzie 40 punktów. By wniosek przeszedł do drugiego etapu, będzie musiał uzyskać przynajmniej połowę punktów.
W części merytorycznej urzędnicy oceniają, czy inicjatywa jest potrzebna społeczności lokalnej (od 0 do 10 punktów) oraz czy wnioskujący mieszkaniec przygotował się do jej realizacji – zdobył pozwolenia, zrobił dokumentację itp. (od 0 do 10 punktów). Nowością mają być dodatkowe punkty za ogólnodostępność inicjatywy (od 0 do 5 punktów) oraz za jej charakter integrujący (od 0 do 5 punktów). – Zależy nam na projektach, które będą otwarte dla szerokiej publiczności, dla osób w różnym wieku i z różnych środowisk – wyjaśnia Anna Malinowska.
2 marca w Stołecznym Centrum Współpracy Obywatelskiej odbyło się spotkanie konsultacyjne. Część mieszkańców, którzy przysłuchiwali się propozycjom CKS, miała obawy, czy kryterium „ogólnodostępność” oraz „walor integracyjny” to na pewno dobry pomysł. Pytali, jak ocenić, która inicjatywa lokalna będzie integrowała lokalną społeczność bardziej, a która mniej? Sugerowali, że wprowadzanie takich kryteriów doprowadzi do sytuacji, w której od realizacji inicjatywy ważniejsze stanie się to, jak napisać dobry wniosek.
W drugim etapie oceny wniosków liczy się wkład własny wnioskodawców. Tu zasada jest prosta: czym większa wartość pracy społecznej w stosunku do wartości zadania i czym mniejsze zaangażowanie środków budżetowych m.st. Warszawy w stosunku do wartości zadania, tym lepiej. Na tym etapie będzie można zdobyć 60 punktów. Do pozytywnej oceny na tym etapie wystarczyć 18.
Konsultacje trwają
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)