Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
W dobie zmasowanych ataków firm tworzących oprogramowanie komercyjne na środowisko Open Source oraz bierności naszego rządu we wprowadzaniu wolnego oprogramowania w instytucjach rządowych, powinniśmy poważnie zastanowić się nad zmobilizowaniem sił i podjęciem zdecydowanego działania. Właśnie teraz nadarza się okazja, by zacząć działać.
Moja idea opiera się na dyskusji na temat stworzenia w Polsce fundacji zajmującej się promocją wolnego oprogramowania, przedstawiania zalet płynących z jego wykorzystania zarówno przez instytucje rządowe, jak i pozarządowe, a także uświadamianiem zwykłych użytkowników o zaletach wolnego oprogramowania i systemu Linux.
Spoglądając perspektywicznie na okres kilku minionych lat muszę stwierdzić, że środowisko Wolnego Oprogramowania w Polsce rozwija się coraz bardziej dynamicznie i idea zyskuje coraz szersze zainteresowanie. Jednak wobec ostatnich wydarzeń jak np. informacje o fundacji służącej podważeniu zaufania do Open Source, informacje o krokach Microsoftu wobec polskiego systemu szkolnictwa, a także dość znaczące przesłanki o tym, że nasz rząd oraz wiele instytucji państwowych może mieć niepisane umowy z Microsoftem promujące systemy giganta z Redmond, środowisko Wolnego Oprogramowania w Polsce musi sobie uświadomić, że podjęcie walki w imieniu własnych interesów, jak i interesów naszego państwa jest nieuniknione. Musimy wszyscy się zmobilizować i utworzyć siłę, która będzie przeciwwagą dla ataków na nasze środowisko. Jeśli tego w porę nie pojmiemy, możemy na długie lata utracić szansę na wprowadzenie Wolnego Oprogramowania w kręgi rządowe i pozarządowe. Taką siłą mogłaby stać się fundacja na rzecz Wolnego Oprogramowania w Polsce.
Jakie byłyby cele fundacji?
Przede wszystkim promocja Wolnego Oprogramowania w środowiskach rządowych i biznesowych, ale także promocja Open Source pośród zwykłych użytkowników. Rzetelne przedstawianie korzyści płynących z wprowadzenia WO w administracji i firmach. Nie należy także zapominać o technice stosowanej od paru lat przez Microsoft, który wychowuje sobie pokolenia potencjalnych przyszłych nabywców poprzez fundowanie szkołom systemów operacyjnych i oprogramowania po bardzo niskich cenach. Pragnę tutaj pochwalić inicjatywę Wydawnictwa Software – Aurox dla polskiej edukacji. Jednak zdecydowanie Wydawnictwo nie ma takiej siły przebicia, by swoją akcję przedstawić poza ramami własnych pism i naszego środowiska. Dlatego jeśli chcemy, by Wolne Oprogramowanie zagościło na dobre w naszym kraju, musimy sami podjąć inicjatywę, wypłynąć do zwykłych ludzi i zarażać ideą jak największą liczbę osób. My wiemy jakie korzyści wiążą się z Open Source. Przekonywanie przekonanych nie ma sensu. Musimy otworzyć się na szersze grono. Oczywiście, niektórzy zaraz podniosą argumenty, że przecież nasze środowisko organizuje liczne pogadanki na temat Linuxa i Wolnego Oprogramowania, są darmowe szkolenia, spotkania, itp. Owszem. Doceniam pracę środowiska w tej kwestii i uważam, że jest ona bardzo potrzebna. Jednak nie oszukujmy się. By zachęcić niezaznajomionych z Open Source potencjalnych użytkowników, musimy prowadzić reklamę naszych szkoleń i spotkań nie tylko w naszym środowisku, ale także poza jego obrębem. Takie zadanie miałaby proponowana przeze mnie fundacja.
Fundacja prowadziłaby akcje marketingowe na rzecz Wolnego Oprogramowania, informowała w prasie ogólnopolskiej o spotkaniach i szkoleniach, przekazywała mediom rzetelne informacje odnośnie alternatyw wobec komercyjnego oprogramowania i edukowała Polaków pod kątem Open Source. Celem fundacji byłoby także przeprowadzanie kampanii promocyjnych np. poprzez rozsyłanie bezpłatnych ulotek do dyrektorów szkół, liceów i uniwersytetów, a także firm, świadczenie bezpłatnych usług konsultacyjnych i lobbing w sferach ministerialnych oraz rządowych. Dodatkowo fundacja mogłaby przeprowadzać kampanie promocyjne na wszechobecnych billboardach, w prasie ogólnopolskiej i mediach. Celem byłaby także integracja środowiska i wspieranie jego inicjatyw, pomoc w organizacji spotkań i szkoleń, udzielanie porad firmom chcącym wykorzystać Wolne Oprogramowanie oraz edukacja i świadczenie informacji pod kątem wolnych licencji typu GPL, LGPL, BSD, X License, itd. Fundacja mogłaby także przyjmować wolontariuszy, którzy prowadziliby lobbing na rzecz Open Source wśród lokalnych struktur samorządowych i podmiotów edukacyjnych, np. poprzez roznoszenie ulotek i przekazywanie informacji. Fundacja prowadziłaby także spis firm wspierających i zajmujących się Wolnym Oprogramowaniem, a także mogłaby gromadzić dane o udanych wdrożeniach Linuxa i Open Source w innych krajach oraz firmach, przeprowadzać wywiady, prowadzić analizy finansowe i obiektywnie oceniać następstwa wprowadzenia OS w administracji i firmach, a następnie tworzyć publikacje przedstawiające te dane w prostej, zwięzłej i zrozumiałej formie. Lecz przede wszystkim należałoby oswajać ludzi i pokazywać im alternatywy. Firmy wspierające Linuxa mogłyby otrzymywać materiały marketingowe typu np. naklejki i plakaty “Popieramy Wolne Oprogramowanie”, różne foldery i ulotki, a także certyfikaty. Fundacja stałaby się swoistą siła napędową naszej społeczności.
Wielu teraz rzeknie: “Owszem. Idea może i piękna, ale z czego ta fundacja miałaby realizować swoje postanowienia statutowe?”. Otóż jak na taką fundację przystało, powinna to być organizacja niedochodowa. Zyski pochodziłyby głównie z datków i od sponsorów. Na wzór np. SETI@Home fundacja powinna maksymalnie wykorzystywać powierzone jej fundusze i przedstawiać do wglądu publicznego miesięczne raporty z przeprowadzonych działań, stanu finansowego i wykorzystania funduszy. Po co? Po to, by była absolutna jasność, że fundacja nie służy czyimś prywatnym interesom, ale dobru nas wszystkich. Stanowiłoby to także niepodważalny dowód, że fundacja realizuje swoje cele, bez żadnych przekrętów na boku. Przede wszystkim po założeniu fundacji głównym jej celem powinno być pozyskanie sponsorów. Na pewno źródłami dochodów byłyby datki społeczności Wolnego Oprogramowania i jego sympatyków, ale także sponsorów takich jak producenci Linuxów (np. SuSE, RedHat, Mandrake), w których to interesie leżałoby wejście na chłonny rynek jakim jest Polska. Ponadto można zwrócić się o finansowanie do firm takich jak HP, IBM, nVidia, ATI i wielu innych wspierających lub popierających Open Source. Można za to zaoferować coś w zamian, np. polecanie tych firm innym firmom chcącym wdrożyć u siebie Wolne Oprogramowanie. Dodatkowo fundacja mogłaby starać się o fundusze z Free Software Foundation, Eurolinux Alliance i innych tego typu organizacji. Możliwości jest bardzo wiele i pole manewru pozostaje bardzo duże.
By taki projekt mógł w ogóle zaistnieć potrzebna jest jednak dobra wola społeczności i jej zaangażowanie. Nikt z wyjątkiem nas samych nie zadba o nasze interesy i dlatego powinniśmy postawić ten trudny, ale moim zdaniem nieunikniony, pierwszy krok. Jeśli tego nie uczynimy, możemy na długo zaprzepaścić szansę, by zrealizować nasze cele. Zwłaszcza teraz, gdy zainteresowanie mediów i firm Linuxem i Wolnym Oprogramowaniem staje się coraz większe, a walka giganta z Redmond przeciwko nam zaczyna nabierać rumieńców, mamy szanse by pokazać na co nas stać. Musimy zaprezentować się w jak najlepszym świetle po to, by przeforsować nasze idee. Dzięki temu weźmiemy sprawy w swoje ręce i będziemy mieli realny wpływ na dalsze kształtowanie się ruchu Open Source w Polsce. Uważam, że nie mamy wiele czasu i takie działania są konieczne. Fundacja mogłaby bronić naszych interesów i stać się swoistym kołem napędowym dla naszej społeczności.
Zachęcam do dyskusji nad tym tematem wszystkich, którym nie jest obojętny los Wolnego Oprogramowania w Polsce. By ułatwić społeczności możliwość omówienia tego tematu stworzyłem grupę dyskusyjną na która proszę kierować wszelkie sugestie, pomysły, słowa krytyki. By zapisać się na grupę należy wysłać email na adres: fundacja_os@yahoogroups.com. Następnie wszelkie listy piszemy na adres: fundacja_os@yahoogroups.com. Mam nadzieję, że idea zyska zwolenników i dyskusja doprowadzi do powstania takiej fundacji. Czego sobie i wszystkim życzę.
Spoglądając perspektywicznie na okres kilku minionych lat muszę stwierdzić, że środowisko Wolnego Oprogramowania w Polsce rozwija się coraz bardziej dynamicznie i idea zyskuje coraz szersze zainteresowanie. Jednak wobec ostatnich wydarzeń jak np. informacje o fundacji służącej podważeniu zaufania do Open Source, informacje o krokach Microsoftu wobec polskiego systemu szkolnictwa, a także dość znaczące przesłanki o tym, że nasz rząd oraz wiele instytucji państwowych może mieć niepisane umowy z Microsoftem promujące systemy giganta z Redmond, środowisko Wolnego Oprogramowania w Polsce musi sobie uświadomić, że podjęcie walki w imieniu własnych interesów, jak i interesów naszego państwa jest nieuniknione. Musimy wszyscy się zmobilizować i utworzyć siłę, która będzie przeciwwagą dla ataków na nasze środowisko. Jeśli tego w porę nie pojmiemy, możemy na długie lata utracić szansę na wprowadzenie Wolnego Oprogramowania w kręgi rządowe i pozarządowe. Taką siłą mogłaby stać się fundacja na rzecz Wolnego Oprogramowania w Polsce.
Jakie byłyby cele fundacji?
Przede wszystkim promocja Wolnego Oprogramowania w środowiskach rządowych i biznesowych, ale także promocja Open Source pośród zwykłych użytkowników. Rzetelne przedstawianie korzyści płynących z wprowadzenia WO w administracji i firmach. Nie należy także zapominać o technice stosowanej od paru lat przez Microsoft, który wychowuje sobie pokolenia potencjalnych przyszłych nabywców poprzez fundowanie szkołom systemów operacyjnych i oprogramowania po bardzo niskich cenach. Pragnę tutaj pochwalić inicjatywę Wydawnictwa Software – Aurox dla polskiej edukacji. Jednak zdecydowanie Wydawnictwo nie ma takiej siły przebicia, by swoją akcję przedstawić poza ramami własnych pism i naszego środowiska. Dlatego jeśli chcemy, by Wolne Oprogramowanie zagościło na dobre w naszym kraju, musimy sami podjąć inicjatywę, wypłynąć do zwykłych ludzi i zarażać ideą jak największą liczbę osób. My wiemy jakie korzyści wiążą się z Open Source. Przekonywanie przekonanych nie ma sensu. Musimy otworzyć się na szersze grono. Oczywiście, niektórzy zaraz podniosą argumenty, że przecież nasze środowisko organizuje liczne pogadanki na temat Linuxa i Wolnego Oprogramowania, są darmowe szkolenia, spotkania, itp. Owszem. Doceniam pracę środowiska w tej kwestii i uważam, że jest ona bardzo potrzebna. Jednak nie oszukujmy się. By zachęcić niezaznajomionych z Open Source potencjalnych użytkowników, musimy prowadzić reklamę naszych szkoleń i spotkań nie tylko w naszym środowisku, ale także poza jego obrębem. Takie zadanie miałaby proponowana przeze mnie fundacja.
Fundacja prowadziłaby akcje marketingowe na rzecz Wolnego Oprogramowania, informowała w prasie ogólnopolskiej o spotkaniach i szkoleniach, przekazywała mediom rzetelne informacje odnośnie alternatyw wobec komercyjnego oprogramowania i edukowała Polaków pod kątem Open Source. Celem fundacji byłoby także przeprowadzanie kampanii promocyjnych np. poprzez rozsyłanie bezpłatnych ulotek do dyrektorów szkół, liceów i uniwersytetów, a także firm, świadczenie bezpłatnych usług konsultacyjnych i lobbing w sferach ministerialnych oraz rządowych. Dodatkowo fundacja mogłaby przeprowadzać kampanie promocyjne na wszechobecnych billboardach, w prasie ogólnopolskiej i mediach. Celem byłaby także integracja środowiska i wspieranie jego inicjatyw, pomoc w organizacji spotkań i szkoleń, udzielanie porad firmom chcącym wykorzystać Wolne Oprogramowanie oraz edukacja i świadczenie informacji pod kątem wolnych licencji typu GPL, LGPL, BSD, X License, itd. Fundacja mogłaby także przyjmować wolontariuszy, którzy prowadziliby lobbing na rzecz Open Source wśród lokalnych struktur samorządowych i podmiotów edukacyjnych, np. poprzez roznoszenie ulotek i przekazywanie informacji. Fundacja prowadziłaby także spis firm wspierających i zajmujących się Wolnym Oprogramowaniem, a także mogłaby gromadzić dane o udanych wdrożeniach Linuxa i Open Source w innych krajach oraz firmach, przeprowadzać wywiady, prowadzić analizy finansowe i obiektywnie oceniać następstwa wprowadzenia OS w administracji i firmach, a następnie tworzyć publikacje przedstawiające te dane w prostej, zwięzłej i zrozumiałej formie. Lecz przede wszystkim należałoby oswajać ludzi i pokazywać im alternatywy. Firmy wspierające Linuxa mogłyby otrzymywać materiały marketingowe typu np. naklejki i plakaty “Popieramy Wolne Oprogramowanie”, różne foldery i ulotki, a także certyfikaty. Fundacja stałaby się swoistą siła napędową naszej społeczności.
Wielu teraz rzeknie: “Owszem. Idea może i piękna, ale z czego ta fundacja miałaby realizować swoje postanowienia statutowe?”. Otóż jak na taką fundację przystało, powinna to być organizacja niedochodowa. Zyski pochodziłyby głównie z datków i od sponsorów. Na wzór np. SETI@Home fundacja powinna maksymalnie wykorzystywać powierzone jej fundusze i przedstawiać do wglądu publicznego miesięczne raporty z przeprowadzonych działań, stanu finansowego i wykorzystania funduszy. Po co? Po to, by była absolutna jasność, że fundacja nie służy czyimś prywatnym interesom, ale dobru nas wszystkich. Stanowiłoby to także niepodważalny dowód, że fundacja realizuje swoje cele, bez żadnych przekrętów na boku. Przede wszystkim po założeniu fundacji głównym jej celem powinno być pozyskanie sponsorów. Na pewno źródłami dochodów byłyby datki społeczności Wolnego Oprogramowania i jego sympatyków, ale także sponsorów takich jak producenci Linuxów (np. SuSE, RedHat, Mandrake), w których to interesie leżałoby wejście na chłonny rynek jakim jest Polska. Ponadto można zwrócić się o finansowanie do firm takich jak HP, IBM, nVidia, ATI i wielu innych wspierających lub popierających Open Source. Można za to zaoferować coś w zamian, np. polecanie tych firm innym firmom chcącym wdrożyć u siebie Wolne Oprogramowanie. Dodatkowo fundacja mogłaby starać się o fundusze z Free Software Foundation, Eurolinux Alliance i innych tego typu organizacji. Możliwości jest bardzo wiele i pole manewru pozostaje bardzo duże.
By taki projekt mógł w ogóle zaistnieć potrzebna jest jednak dobra wola społeczności i jej zaangażowanie. Nikt z wyjątkiem nas samych nie zadba o nasze interesy i dlatego powinniśmy postawić ten trudny, ale moim zdaniem nieunikniony, pierwszy krok. Jeśli tego nie uczynimy, możemy na długo zaprzepaścić szansę, by zrealizować nasze cele. Zwłaszcza teraz, gdy zainteresowanie mediów i firm Linuxem i Wolnym Oprogramowaniem staje się coraz większe, a walka giganta z Redmond przeciwko nam zaczyna nabierać rumieńców, mamy szanse by pokazać na co nas stać. Musimy zaprezentować się w jak najlepszym świetle po to, by przeforsować nasze idee. Dzięki temu weźmiemy sprawy w swoje ręce i będziemy mieli realny wpływ na dalsze kształtowanie się ruchu Open Source w Polsce. Uważam, że nie mamy wiele czasu i takie działania są konieczne. Fundacja mogłaby bronić naszych interesów i stać się swoistym kołem napędowym dla naszej społeczności.
Zachęcam do dyskusji nad tym tematem wszystkich, którym nie jest obojętny los Wolnego Oprogramowania w Polsce. By ułatwić społeczności możliwość omówienia tego tematu stworzyłem grupę dyskusyjną na która proszę kierować wszelkie sugestie, pomysły, słowa krytyki. By zapisać się na grupę należy wysłać email na adres: fundacja_os@yahoogroups.com. Następnie wszelkie listy piszemy na adres: fundacja_os@yahoogroups.com. Mam nadzieję, że idea zyska zwolenników i dyskusja doprowadzi do powstania takiej fundacji. Czego sobie i wszystkim życzę.
Źródło: www.linux.pl
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.