Często ich nie zauważamy lub nie chcemy zauważać, ale niepełnosprawni są wśród nas. Przypominają o nich tak często zajmowane przez zdrowych ludzi koperty przed sklepami lub podjazdy, które ciągną się jak wąż i oplatają wejścia do budynków. Czy niepełnosprawnym dobrze żyje się wśród nas?
Zacznijmy od tego, że w osobach niepełnosprawnych jest chyba więcej woli walki niż w ludziach, którzy nie borykają się niepełnosprawnościami. Zwykły zjadacz chleba często wybiera telewizor zamiast aktywności na powietrzu, nudę zamiast książki itd. Być może to mylne wrażenie, ale wystarczy spojrzeć na kilka przykładów.
Niepełnosprawni z pasją
Zaledwie 16-letni Artur Kosior już w wieku 13 lat został mistrzem i wicemistrzem w biegach narciarskich na Zimowych Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w koreańskim Pyeongchang.
I trzeba cały czas pamiętać, że jest to chłopak, który porusza się na wózku i ma widoczną niepełnosprawność. Na koniec, na stronie Mateusza, czytamy: "Poprzez swoją codzienną aktywność, przebywanie w różnych miejscach (kinach, teatrach, na koncertach, na obiektach sportowych, w komunikacji miejskiej) oswajam lublinian z niepełnosprawnością ich współmieszkańców".
I to jest kwintesencja działalności bardzo wielu osób niepełnosprawnych, które nie mają zamiaru siedzieć w domu z założonymi rękami, tylko pokazywać innym ludziom, że oni też są pełnoprawnymi obywatelami Lublina i mają prawo po prostu dobrze czuć się w tym mieście.
Pieniądze są ważne
To bardzo dobra wiadomość dla osób niepełnosprawnych, która oznacza, że miasto będzie aktywnie wspierać ich różne formy aktywności, ale też przeznaczy dodatkowe pieniądze na sprzęt rehabilitacyjny, przedmioty ortopedyczne i inne środki oraz skupi się na likwidacji barier architektonicznych, w komunikowaniu się i technicznych, w związku z indywidualnymi potrzebami osób niepełnosprawnych, dofinansowanie usług tłumacza języka migowego lub tłumacza przewodnika.
Jesteśmy tacy jak wy
Pieniądze są bardzo ważne, ale jest też coś innego, co przewija się w rozmowach z niepełnosprawnymi. Oni nie chcą, żeby traktować ich z taryfą ulgową, a już na pewno, żeby się nad nimi litować. Życie niepełnosprawnych i tak nie jest łatwe, a uważanie ich za gorszych lub mniej zaradnych jest dla nich policzkiem, bo przecież nie raz radzą sobie oni lepiej niż ludzie w pełni sprawni. Czy ktoś z nas próbował przejść się po mieście z zamkniętymi oczami lub przejechać w godzinach szczytu siedząc na wózku przez zatłoczone chodniki? Oni to robią każdego dnia.
Dlatego bardzo ważne są inicjatywy, jak na przykład "Konkurs Lady D.", poświęcony kobietom, które pomimo swoich dysfunkcji odniosły sukces w różnych dziedzinach życia. To przykład na to, że niepełnosprawność nie musi być wcale równoznaczna z wykluczeniem, a wręcz motywować do udowodnienia sobie i innym, że stać mnie na wszystko i mogę realizować swoje plany.
Pozostaje tylko pogratulować hartu ducha, że pani Agnieszka po straceniu władzy w nogach nie poddała się, tylko nadal prowadzi aktywne życie i zaraża pasją do sportu innych niepełnosprawnych.
O co tu chodzi? Osoby niesłyszące i niedosłyszące, dzięki specjalnie przygotowanemu przewodnikowi w języku migowym, mogą poznawać zabytki i najpiękniejsze miejsca w Lublinie. Tak prosty pomysł sprawia, że ludzie niesłyszący mogą bez przewodnika poznać miasto, w którym często mieszkają od urodzenia, a o którym czasem nie wiedzą zbyt wiele.
Jak ludzie pełnosprawni mogą pomóc niepełnosprawnym? Bardzo łatwo! Wystarczy wspierać ich w codziennych sprawach, ale nie wyręczać. Pokazywać im, że nie są niemile widzianymi gośćmi, którzy powinni zniknąć z przestrzeni publicznej, ale takimi samymi obywatelami jak my i też chcą dobrze i szczęśliwie żyć w Lublinie. No i nie zajmujmy kopert dla niepełnosprawnych pod sklepami, bo choć często świecą pustkami, to naprawdę ułatwiają im życie.
Źródło: lublin.ngo.pl