W wielu przypadkach miasto ignoruje głos drugiej strony. Zamiast dialogu jest głos wołającego na puszczy – ocenia Maciej Sulmicki, członek Prezydium Komisji Dialogu Społecznego ds. Transportu.
Na początek chciałbym zastrzec, że moja ocena opiera się przede wszystkim na przykładzie KDS ds. Transportu przy Biurze Koordynacji Inwestycji i Remontów w Pasie Drogowym Urzędu Miasta. Jest to komisja o tyle specyficzna, że nie ma do czynienia ze środkami przeznaczanymi dla organizacji – pełni rolę konsultacyjno-inicjatywną w odniesieniu do polityki i praktyki transportowej w mieście.
Może warto przypomnieć, kiedy i jak powstała ta komisja – na przełomie 2008 i 2009 roku miał miejsce konflikt pomiędzy Urzędem Miasta a Stowarzyszeniem Zielone Mazowsze co do rozbudowy wiaduktu w ciągu ul. Andersa. Miasto planowało dwukrotnie zwiększyć szerokość trasy prowadzącej do obszaru śródmiejskiego, gdzie – zgodnie z obowiązującą wówczas polityką transportową miasta, jak też wbrew projektowi nowej strategii – ruch samochodowy powinien być ograniczany, a promowany ruch niezmotoryzowany i transport zbiorowy. Projekt miasta zakładał tymczasem znaczące pogorszenie warunków przesiadek i poruszania się niezmotoryzowanych. Po kilku miesiącach udało się wypracować kompromis, zgodnie z którym projekt miał zostać poprawiony, a stowarzyszenie wycofać odwołanie do decyzji środowiskowej. Spotkanie w tej sprawie prowadził Wiesław Witek, dyrektor wspomnianego Biura Koordynacji, który zadeklarował gotowość afiliowania KDS ds. Transportu przy swoim biurze. Powstanie Komisji wyrażającej opinie środowiska samorządowego miało zapobiec podobnym kryzysom, niewątpliwie odbijającym się negatywnie na wizerunku miasta, ale też organizacji pozarządowych kreowanych przez niektóre media jako utrudniające inwestycje.
Komisja zaczęła funkcjonować parę miesięcy później i trzeba przyznać, że Biuro Koordynacji od początku angażowało się w jej funkcjonowanie, za co zresztą należy mu się pochwała do dziś. Gorzej ma się sytuacja z faktycznymi adresatami stanowisk Komisji, czyli jednostkami przeprowadzającymi (a nie koordynującymi) inwestycje i wdrażającymi działania wpływające na system transportowy miasta. Nie bez powodu przytoczyłem przykład ul. Andersa – gdy tylko miastu zniknął znad głowy bat w postaci odwołania sądowego, wycofało się z szeregu ustaleń co do poprawy warunków ruchu na wiadukcie, w tym m.in. przejść dla pieszych między przystankami tramwajowymi i zejścia z wiaduktu na perony kolejowe. O tych zmianach strona społeczna mogła się dowiedzieć dopiero odwiedzając wiadukt po zakończeniu inwestycji. Pokazuje to podstawowy problem dialogu społecznego między organizacjami a miastem – w wielu przypadkach miasto ignoruje głos drugiej strony; zamiast dialogu jest głos wołającego na puszczy, czy raczej na mieście.
Funkcjonowanie KDS ułatwiło i usystematyzowało kontakty między pierwszym a trzecim sektorem, stwarzając formalne podwaliny do regularnych kontaktów, jednak kluczem do sukcesu pozostaje nastawienie stron kontaktujących się.
Pozytywnym przykładem są Tramwaje Warszawskie, które z własnej inicjatywy zgłaszają przygotowywane przez siebie projekty do konsultacji przez KDS, jak też traktują zgłoszone uwagi na poważnie, odpowiadając szczegółowo i uwzględniając dużą część postulatów.
Najświeższym przykładem negatywnym jest śródmiejski Zarząd Terenów Publicznych, który do stanowiska KDS w sprawie planowanej zmiany organizacji ruchu na ulicy Hożej ustosunkował się dopiero po upomnieniu i w sposób świadczący, że stanowiska prawdopodobnie nawet nie przeczytano. Sam projekt Komisja otrzymała tylko dzięki temu, że wystąpiła o niego z własnej inicjatywy po tym, gdy przewodniczący znalazł informacje na jego temat w Biuletynie Informacji Publicznej. Pokazuje to brak zaangażowania zarówno w chęć osiągnięcia najlepszych rezultatów (co można by osiągnąć, gdyby projekty były konsultowane odpowiednio wcześnie z własnej inicjatywy jednostek miejskich), jak i traktowania na poważnie współpracy z przedstawicielami społeczeństwa.
Mam nadzieję, że realizowany obecnie przez KDS we współpracy z Zielonym Mazowszem, współfinansowany z Funduszy EOG projekt „Miasta dla ludzi: współpraca na rzecz przestrzeni przyjaznej dla mieszkańców”, pozwoli poprawić widoczność KDS, skuteczność działania Komisji, jak też jej rolę inicjatywną. Planujemy m.in. zwiększyć liczbę zgłaszanych oddolnie projektów działań – być może to ułatwi prowadzenie kompleksowych konsultacji od początku i uwzględnianie ich wyników, a nie tłumaczenie, że jest jeszcze za wcześnie lub już za późno.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)