Organizacji nie należy traktować tylko i wyłącznie jako wykonawców czy realizatorów usług społecznych. Partnerstwo polega na tym, że urzędnicy razem ze społecznikami wspólnie coś tworzą – ocenia Michał Sondij, przedstawiciel Urzędu Dzielnicy Śródmieście w Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego tej dzielnicy.
Warto uświadomić sobie, czym jest partnerstwo między miastem a organizacjami. Organizacji nie należy traktować tylko i wyłącznie jako wykonawców czy realizatorów usług społecznych. Partnerstwo polega na tym, że urzędnicy razem ze społecznikami wspólnie coś tworzą. Myślę, że Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego w Dzielnicy Śródmieście to przykład na to, że dialog jest możliwy. Budujemy przestrzeń, w której urzędnicy i przedstawiciele III sektora wspólnie określają zadania konkursowe i razem przygotowują strategie w wielu obszarach życia naszej Dzielnicy.
Organizacje wspierają działania samorządu i docierają tam, gdzie urzędnik nie jest w stanie dotrzeć. Działają bezpośrednio w środowisku lokalnym, więc są najlepszym źródłem wiedzy na jego temat. Dysponują wiedzą i doświadczeniem ekspertów z różnych dziedzin. Wierzymy, że warto z tego potencjału korzystać, dlatego powierzamy organizacjom realizację zadań publicznych.
Organizacje mają duże możliwości i poczucie własnej wartości. Myślę, że powinny mieć świadomość, że oczekujemy zwiększania ofert działań z ich strony. Im większy wachlarz możliwości, tym większe pole do działań i efektywności. Każdy uczestnik dialogu społecznego powinien wnosić coś od siebie.
Rozumienie się wymaga czasu
Mam świadomość, że nie wszystkie komisje działają w duchu prawdziwego dialogu. Śródmiejski DKDS na początku swojej działalności również wyglądał inaczej. Przedstawialiśmy organizacjom gotowe dokumenty i dawaliśmy termin na wyrażenie opinii. Kiedyś częściej na posiedzeniach komisji pojawiały się też organizacje, które ewidentnie koncentrowały się na realizacji partykularnych interesów, a nie interesu publicznego. Aby sposób funkcjonowania komisji się zmienił potrzebny był czas i wola obu stron. Zmieniło się podejście, zarówno urzędników, jak i przedstawicieli organizacji pozarządowych
Głos organizacji
Z sygnałów, które do mnie docierają wnioskuję, że w większości komisji dominuje współpraca opierająca się wyłącznie na aspektach finansowych. Brakuje form współdziałania, które pozwoliłyby organizacjom uczestniczyć w kształtowaniu różnorodnych aktywności lokalnych.
Ograniczenie współpracy wyłącznie do aspektów finansowych stawia organizacje w roli interesanta, a warunkiem dobrych relacji jest wysokość środków finansowych przeznaczana na zlecanie zadań w danym roku.
Wśród wcześniejszych opinii publikowanych na warszawa.ngo.pl pojawiały się głosy, że „organizacje mają obecnie poczucie, że mówią do ściany”. Nie mogę się z tym zgodzić.
Dialog to gra wielu aktorów, a brak konstruktywnej współpracy nie jest zależne tylko i wyłącznie od samorządu i urzędników. Bez obustronnego zaangażowania i chęci do wspólnego osiągania założonych celów nie uda się wypracować porozumienia.
Głos organizacji w naszym DKDS jest ważny i doceniany. Możemy się z nim zgadzać lub nie, ale na tym polega dialog, który prowadzić ma do osiągnięcia konsensusu. Zazwyczaj udaje się z sukcesem osiągnąć porozumienie.
Od czego zacząć
Uczestników komisji, którzy chcieliby, aby w ich komisjach był lepszy dialog i współpraca zachęcam, by spróbowali obdarzyć się nawzajem na początku kredytem zaufania. Choćby niewielkim. Warto wysłuchać drugą stronę, dzięki temu jesteśmy w stanie się zrozumieć i sformułować wspólne stanowisko w wielu sprawach. To pierwszy krok w kierunku realizowania, wspólnych przecież, celów służących dobru mieszkańców i wzajemnemu wspieraniu się. Każdy z uczestników dialogu ma różne doświadczenia, jest specjalistą w swoim fachu. Warto to doceniać i z tego korzystać.
Do prawdziwego dialogu dochodzi się latami, nie należy się więc zrażać niepowodzeniami czy spięciami. Warto być gotowym na kompromis. Współpraca to przecież nie zawody w przeciąganiu liny i udowadnianiu kto jest lepszy, silniejszy, kto ma wyłączną rację.
Dobrym pomysłem jest stworzenie siatki kontaktów, za pomocą której na bieżąco wymieniamy się informacjami, spostrzeżeniami, a dzięki temu włączamy się naturalnie w życie dzielnicy, mieszkańców na rzecz których wspólnie działamy. Wszystko to powoduje, że DKDS jest żywym ciałem, które reaguje na wszystko co nas otacza. Nie uaktywnia się wyłącznie od posiedzenia do posiedzenia. Nie jest to łatwe zadanie, ale jak widać na przykładzie naszej dzielnicy, możliwe do osiągnięcia.
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)