Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Jak działa społeczeństwo obywatelskie w Norwegii
wyborcza.pl, oprac. Federacja Centrum Szpitalna
W Norwegii rząd finansuje organizacje, które zajmują się krytyką jego poczynań. One dzielą te pieniądze. Krytyka to jedna z form dialogu, jaki społeczeństwo obywatelskie toczy z władzą - mówi "Gazecie Wyborczej" w rozmowie z Ewą Siedlecką Ingrid Schulerud, ambasadorka Funduszu Norweskiego w tamtejszym MSZ.
Ewa Siedlecka: Rząd Norwegii daje ogromne pieniądze 15 krajom Unii na wspieranie społeczeństwa obywatelskiego. Polska dostanie najwięcej - 37 mln euro, do wydania wyłącznie przez organizacje pozarządowe. Dlaczego akurat tę tematykę wybraliście?
Ingrid Schulerud: Jesteśmy głęboko przekonani, że bez silnego społeczeństwa obywatelskiego nie ma demokracji. Dlatego wspieramy je w krajach poszerzonej Europy już od lat 90. Wtedy społeczeństwo obywatelskie w krajach byłego bloku socjalistycznego było bardzo żywotne, ale po 2000 r. to zaangażowanie opada. Zwłaszcza w sprawach dla demokracji tak istotnych jak obywatelska kontrola władzy i instytucji publicznych, w tym sądownictwa czy ochrony zdrowia. Także dialog z władzą, np. poprzez aktywne organizacje lokalne, monitorowanie, dokumentowanie i przeciwdziałanie dyskryminacji, ksenofobii i mowie nienawiści. I eliminowanie wykluczenia społecznego grup najsłabszych. Dlatego na tych tematach się skupiliśmy.
Poprzednią edycją Funduszu Norweskiego dla NGO-sów zarządzał komitet, w skład którego wchodzili też przedstawiciele polskiego rządu. Teraz "operatorem" została wyłącznie NGO - Fundacja Batorego.
To nie krytyka dotychczasowego zarządzania funduszem, tylko zmiana celów strategicznych. Uświadomiliśmy sobie, że sektor pozarządowy nie dostawał strategicznego wsparcia, więc zmieniliśmy podejście. Nie chcemy, by NGO-sy były finansowane bezpośrednio przez rząd norweski czy polski. Operator niezwiązany z rządem będzie sam dokonywał wyborów. Ale jest jeden wymóg: wszyscy operatorzy programów muszą uczestniczyć w kampanii przeciwko nienawiści, którą prowadzi Rada Europy. Uważamy, że w czasach kryzysu najważniejsza jest budowa zaufania wewnątrz społeczeństw, więc również walka z mową nienawiści.
Ingrid Schulerud: Jesteśmy głęboko przekonani, że bez silnego społeczeństwa obywatelskiego nie ma demokracji. Dlatego wspieramy je w krajach poszerzonej Europy już od lat 90. Wtedy społeczeństwo obywatelskie w krajach byłego bloku socjalistycznego było bardzo żywotne, ale po 2000 r. to zaangażowanie opada. Zwłaszcza w sprawach dla demokracji tak istotnych jak obywatelska kontrola władzy i instytucji publicznych, w tym sądownictwa czy ochrony zdrowia. Także dialog z władzą, np. poprzez aktywne organizacje lokalne, monitorowanie, dokumentowanie i przeciwdziałanie dyskryminacji, ksenofobii i mowie nienawiści. I eliminowanie wykluczenia społecznego grup najsłabszych. Dlatego na tych tematach się skupiliśmy.
Poprzednią edycją Funduszu Norweskiego dla NGO-sów zarządzał komitet, w skład którego wchodzili też przedstawiciele polskiego rządu. Teraz "operatorem" została wyłącznie NGO - Fundacja Batorego.
To nie krytyka dotychczasowego zarządzania funduszem, tylko zmiana celów strategicznych. Uświadomiliśmy sobie, że sektor pozarządowy nie dostawał strategicznego wsparcia, więc zmieniliśmy podejście. Nie chcemy, by NGO-sy były finansowane bezpośrednio przez rząd norweski czy polski. Operator niezwiązany z rządem będzie sam dokonywał wyborów. Ale jest jeden wymóg: wszyscy operatorzy programów muszą uczestniczyć w kampanii przeciwko nienawiści, którą prowadzi Rada Europy. Uważamy, że w czasach kryzysu najważniejsza jest budowa zaufania wewnątrz społeczeństw, więc również walka z mową nienawiści.
Polecamy wywiad: Jak działa społeczeństwo obywatelskie w Norwegii, Ewa Siedlecka, Gazeta Wyborcza (wyborcza.pl), 04.07.2013
Źródło: wyborcza.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.