Jak biznes może zmienić świat? - czego polska ekonomia społeczna może nauczyć się od USA
Jak biznes może zmienić świat? – to tytuł wykładu, jaki w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie dał profesor Thomas S. Lyons, pracujący na uniwersytecie nowojorskim naukowiec zajmujący się przedsiębiorczością społeczną. Ci, którzy nie słyszeli o przedsiębiorczości społecznej, dowiedzieli się podczas wykładu podstawowych faktów o tym zjawisku. Ci, którzy wiedzą o co chodzi, mogli spojrzeć na polską ekonomię społeczną z amerykańskiej perspektywy.
Wykład współorganizowany przez SGH i Akademię Leona Koźmińskiego zgromadził około setki słuchaczy. Już to jest sukcesem, gdyż w Polsce wciąż ekonomia i przedsiębiorczość społeczna jest raczej domeną osób studiujących pomoc społeczną niż biznes.
Ta sytuacja jednak się zmienia i coraz częściej słychać o wydarzeniach takich jak to na warszawskiej uczelni, podczas których młodzi adepci biznesu i zarządzania dowiadują się, że można prowadzić przedsiębiorstwo nie tylko dla zysku, ale również dla pozytywnej zmiany społecznej.
Przedsiębiorczość społeczna – innowacyjność, misja, społeczność
Profesor Lyons, cytując J. Gregory’ego Deesa, podkreślił, że przedsiębiorcy społeczni mają co najmniej trzy cechy wspólne z tradycyjnymi przedsiębiorcami. Są to:
- rozpoznawanie i wykorzystywanie nowych możliwości
- dobra umiejętność zdobywania wiedzy i innowacyjnego przystosowywania jej do swoich potrzeb
- umiejętność twórczego wykorzystania zasobów, nie tylko tych, które znajdują się w tym momencie pod kontrolą przedsiębiorcy, ale również należących do innych podmiotów.
Poza tymi trzema cechami, przedsiębiorca społeczny – zdaniem cytowanego przez Lyonsa Deesa powinien:
- wykorzystywać misję swojego przedsiębiorstwa do pomnażania wartości społecznej (a nie tylko osobistych zysków)
- działać tak, aby efekt jego działań był satysfakcjonujący nie tylko dla inwestorów, klientów itp., ale również dla wspólnoty, w ramach której działa.
Inna przywołana przez Lyonsa definicja, autorstwa Jane Wei Skillern określa przedsiębiorczość społeczną jako innowacyjne działania, tworzące wartość społeczną, w ramach lub na przecięciu sektorów pozarządowego, biznesowego i publicznego.
Przedsiębiorstwa społeczne – od inwestorów po NGO
Ciekawie prezentuje się przytoczona przez prof. Lyonsa systematyka przedsiębiorstw społecznych. Jego zdaniem mamy do czynienia generalnie z pięcioma rodzajami takich podmiotów:
- przedsięwzięcia o celu wyłącznie społecznym
- przedsięwzięcia zarobkowe, dążące do zmiany społecznej
- partnerstwa publiczno-prywatne o celach społecznych
Systematyka ta zmusza do co najmniej dwóch wniosków.
Po drugie – widzimy, jak mało rozbudowane jest polski ekosystem ekonomii społecznej, gdzie niemal nie występują przedsiębiorstwa czwartego i piątego typu, a przedsiębiorstwa typu trzeciego znamy w ilościach śladowych.
Dotacje nie gryzą w USA
Profesor Lyons poświęcił również chwilę na przyjrzenie się możliwym źródłom finansowania przedsiębiorstwa społecznego. Zaznaczył, że rzadko mamy do czynienia z sytuacją, gdy przedsiębiorstwo w pełni opiera się na darowiznach i bezzwrotnych środkach publicznych lub – z drugiej strony – w całości pozyskuje kapitał z rynku. Z reguły mamy do czynienia z różnymi hybrydami, które w najlepszy sposób odpowiadają misji przedsiębiorstwa i specyfice jego klientów i interesariuszy.
Mówiąc o filantropii (której rozumienie w Polsce jest węższe niż w krajach anglosaskich) Lyons podkreślił, że tradycyjna dobroczynność, oparta na donacjach prywatnych czy publicznych, może nie być wystarczająca do prowadzenia przedsiębiorstwa społecznego. Brak regularności z jednej strony lub ścisłe zasady przyznawania grantów z pieniędzy publicznych z drugiej sprawiają, że organizacja zamiast podążać za swoją misją, podąża za dostępnymi środkami.
Lyons zauważył jednak również istnienie nietradycyjnej filantropii. Zaliczył do niej różnego rodzajów aniołów biznesu nastawionych raczej na zysk społeczny niż na zysk finansowy, biznesowych partnerów strategicznych, konkursy biznesplanów i inne podobne formy, niestety mało znane polskim przedsiębiorcom społecznym.
Franczyzować zmianę społeczną
Ciekawym elementem wykładu była szybka prezentacja inspirujących zdaniem Lyonsa amerykańskich przedsiębiorstw społecznych. Przedstawił on m.in. organizację Year Up zajmującą się podnoszeniem kwalifikacji zawodowych młodych osób z „trudnych dzielnic”, Common Ground walczącą z bezdomnością czy firmę Madecasse, która prowadzi fabrykę czekolady na Madagaskarze, umożliwiając ubogim mieszkańcom Afryki korzystać w większym stopniu z zysków generowanych w globalnym przemyśle przetwórstwa żywności.
Zanim założysz przedsiębiorstwo – zrób test
Ważne, z punktu widzenia przedsiębiorców społecznych, było również omówienie testu służącego ocenie możliwości planowanego przedsięwzięcia.
Według testu, początkujący przedsiębiorca musi w pierwszej kolejności sprawdzić potencjał wartości społecznych danego pomysłu. Odpowiedzieć sobie m.in. na pytania o zgodność projektu z wyznawanymi wartościami, określić rezultaty, jakie są do osiągnięcia, zdefiniować możliwe partnerstwa i ocenić korzyści, jakie będzie miała organizacja oraz jej interesariusze.
W drugiej kolejność test zakłada zbadanie potencjału rynkowego. Przedsiębiorca powinien odpowiedzieć sobie, czy dany produkt jest potrzebny klientowi, czy klient będzie chciał to otrzymać, powinny być również zbadane korzyści (nie tylko finansowe) inwestora/fundatora oraz to, jaki udział w danym rynku może zapewnić planowane przedsięwzięcie.
Wreszcie bardzo ważny punkt trzeci, czyli przyjrzenie się potencjalnej trwałości przedsięwzięcia. Lyons zauważył, że nieudane przedsiębiorstwo społeczne jest dużo większą stratą niż zwykły bankrut – tracone są bowiem nie tylko pieniądze inwestora, ale również nadzieje osób, którym dane przedsięwzięcie miało pomóc. Z tego powodu trzeba dokładnie zbadać szanse na przeżycie oraz wpływ przedsięwzięcia na rzeczywistość. Wymaga to dokładnego oszacowania kosztów uruchomienia przedsiębiorstwa, relacji tych kosztów do spodziewanych korzyści , możliwości organizacyjnych oraz spodziewanych przychodów.
Choć to, co polskim studentom miał do przekazania profesor Lyons, w wielu miejscach miało tylko bardzo luźny związek z naszą rzeczywistością, cieszy, że na najważniejszych polskich uczelniach ekonomicznych coraz więcej osób zaczyna interesować się przedsiębiorczością społeczną. Być może za kilka-kilkanaście lat słuchacze dzisiejszego wykładu będą szefami globalnych marek, których celem jest budowanie lepszego świata a nie zaspokajanie interesów akcjonariuszy.
Źródło: ekonomiaspoleczna.pl