O szansach przedsiębiorstw społecznych na polskim rynku oraz o barierach, jakie muszą pokonywać te podmioty rozmawiali uczestnicy panelu pt. "Perspektywy rozwoju przedsiębiorczości społecznej w Polsce", który się odbył w ramach Europejskich Dni Autyzmu organizowanych przez Fundację Synapsis. Spotkanie było pierwszym w cyklu planowanych debat, poświęconych ekonomii społecznej.
Uczestnicy spotkania mieli okazję
zobaczyć, z jakimi problemami teoretycznymi i praktycznymi borykają
się organizacje realizujące w ramach IW Equal dwa projekty
dotyczące szeroko rozumianej ekonomii społecznej.
- Inicjatyw ekonomii społecznej w
Polsce nie jest za dużo. Jak te wspaniałe anegdoty zamienić w
systemowe rozwiązania? – tak Jakub Wygnański widzi zadanie stojące
przed organizacjami realizującymi projekty IW Equal. Zdaniem J.
Wygnańskiego polskie problemy ze społeczną akceptacją ekonomii,
wynikają m.in. z ignorancji oraz panującego u nas przekonania o
istnieniu „stanów czystych”, takich jak „rynek”, „państwo”,
„wolność”, „solidarność”.
- Razem uczestniczymy w zysku,
razem uczestniczymy w ryzyku. To odróżnia ekonomię społeczną od
organizacji pozarządowych – mówił.
- Jak zatrudniać osoby
niepełnosprawne, w jakiej formule? Nie ma podstaw, na których można
by coś budować. Jak to robić, żeby szkody z przyjęcia określonej
formy prawnej nie były większe niż korzyści? – przedstawiał
praktyczne dylematy.
Polskie przedsiębiorstwo jest
tworzone na razie dla 16 osób, a docelowo 23. W pracy towarzyszyć
im będzie 23-osobowy zespół trenerów pracy, specjalnie wyszkolonych
dzięki kontaktom z zagranicznymi partnerami projektu. Dla
autystycznych pracowników przygotowywana jest pracownia rękodzieła
artystycznego (ceramika, haft, witraż), stolarnia, pracownia
poligraficzna i introligatorska. Planowane są także prace w
ogrodzie.
Piotr Pawłowski, prezes
Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji zwrócił z kolei uwagę, że
przedsięwzięcia podobne do tych planowanych w Wilczej Górze muszą
bronić się ekonomicznie.
- Chętnie będę w tamtejszej
pracowni poligraficznej drukował „Integracje”, pod warunkiem, że
będzie to usługa na dobrym poziomie. Jeżeli to jest sztuka dla
sztuki, to się zastanawiam, czy to ma sens – mówił. Pytał także o
przyszłość przedsiębiorstwa po 2008 roku, czyli po zakończeniu IW
Equal. - Czy przedsiębiorstwo w Wilczej Górze po 2008 roku będzie
konkurencyjne, czy wśród trenerów jest ktoś z biznesu, kto będzie
wiedział jak dalej pokierować taką firmą?
Dzięki IW Equal i pieniądzom z Unii
Europejskiej mamy obecnie czas, aby znaleźć odpowiedzi jeśli nie na
wszystkie, to przynajmniej część tych pytań. Tak widzi to także
administracja centralna.
Źródło: inf. własna