IV OFIP. Relacje organizacji pozarządowych z administracją publiczną
Co się zmieniło w relacjach organizacji pozarządowych z administracją publiczną w ciągu ostatnich trzech lat próbowali opisać, zaproszeni przez Witolda Monkiewicza z Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, uczestnicy jednego z paneli poświęconego relacjom III sektora z otoczeniem, odbywającego się w ramach IV OFIP-u
Punktem odniesienia dla uczestników
panelu (przedstawicieli organizacji pozarządowych, administracji
centralnej i samorządowej) był poprzedni OFIP, podczas którego
rozmowy toczyły się wokół dwóch głównych tematów: federalizacji
oraz prac nad ustawą o działalności pożytku publicznego. Panel o
współpracy organizacji pozarządowych z administracją, odbywający
się po trzech latach od tamtych dyskusji, można podsumować w
skrócie stwierdzeniem, że III sektor i administracja publiczna to
dwa różne światy, często wobec siebie konkurencyjne i nie
rozumiejące się nawzajem, ale należy dążyć do tego, aby było one
wobec siebie komplementarne. Dyskusje zdominowały kwestie budowania
partnerstwa międzysektorowego.
- Relacje między organizacjami a
samorządem wymagają bardzo istotnych objaśnień – mówił K.
Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego MPS. – Mamy
różny sposób rozumienia świata w sensie różnego organizowania się
do wykonywania zadań.
Szef Departamentu Pożytku
Publicznego mówił także, że partnerstwa i komplementarności
wykonywanych zadań nie da się osiągnąć bez współdecydowania. Jego
zdaniem próbą stworzenia warunków do dobrej współpracy między
organizacjami a samorządami było skłonienie samorządów do
poszukiwania partnerów wśród organizacji (m.in. poprzez obowiązek
tworzenia międzysektorowych partnerstw w EQUAL-u oraz ich zalecanie
w FIO).
Z kolei Zbigniew Tochwin, sekretarz
miasta Sokółka, stwierdził, że impulsem do zmiany myślenia o
organizacjach wśród samorządów stała się Ustawa o działalności
pożytku publicznego, a zmianie świadomości i postaw dobrze
przysłużyło się m.in. Partnerstwo dla III sektora (projekt
realizowany przez FRDL i SPLOT).
- W wielu samorządach był to
pierwszy kontakt z przedstawicielami organizacji pozarządowych –
opowiadał Z. Tochwin, biorący udział w tym projekcie jako ekspert,
który pomagał gminom w tworzeniu programów współpracy
przewidzianych w Ustawie o działalności pożytku publicznego. –
Tworzenie programów, nad którymi równocześnie pracują organizacje i
samorządy to jedyna metoda na nawiązanie kontaktów, które potem
służą realizacji zadań zapisanych w tych programach.
Z punktu widzenia organizacji
pozarządowej wypowiadała się Anna Szelest ze Stowarzyszenia
Wspierania Inicjatyw Pozarządowych MOST z Katowic. Jej zdaniem tam,
gdzie władze lokalne mają silne poparcie społeczności – organizacje
działają prawidłowo i nie są postrzegane jako konkurenci.
- Znacznie gorzej jest, gdy władza
ma problemy z powodu różnych sympatii politycznych – mówiła,
proponując spojrzeć na sprawę z drugiej strony. – O wartości władzy
niech świadczy to, jak tam działają organizacje.
Michał Guć, wiceprezydent Gdyni,
odnosząc się do słów Jerzego Hausnera, który podczas panelu
otwierających IV OFIP nawoływał do obrony Ustawy o działalności
pożytku publicznego przed samorządami, apelował o zmianę
retoryki.
- Jeśli do samorządów będą trafiały
takie komunikaty, to nie dziwmy się, że nadal popularna będzie w
tym środowisku opinia, że organizacje to oszuści, którzy chcą
załatwiać swoje partykularne interesy – apelował M. Guć, którego
zdaniem współpracy lepiej przysłużyłoby się pokazywanie dobrych
przykładów, których wcale nie jest tak mało. A według Zbigniewa
Tochwina dobre relacje między organizacjami a samorządem lokalnym
zależą przede wszystkim od dobrych relacji osobowych między
przedstawicielami obu sektorów.
- Budowane komunikacji, znajdowanie
wspólnych tematów – to się opiera na ludziach, którzy działają w
organizacjach i w samorządzie – mówił Z. Tochwin.
Paneliści poruszali także kwestię
pełnomocników ds. organizacji pozarządowych na poziomie władz
lokalnych. Anna Szelest apelowała o kompetentnych pełnomocników, a
Iwona Jankowska z poznańskiego FRDL-u dorzuciła to tego postulat
zapewnienia im samodzielnych samodzielne stanowisk w strukturze
urzędu.
- Jeśli jest to stanowisko w ramach
wydziału spraw społecznych, kultury, czy edukacji, to pełnomocnik
ma nad sobą zwierzchnika, którego nie interesują sprawy
wykraczającego poza jego kompetencje. W ten sposób organizacje
działające na innych polach są w gorszej sytuacji – mówiła
przedstawicielka FRDL.
Iwona Jankowska mówiła także o
niezależności organizacji od lokalnych powiązań. Wprowadzenie
otwartych konkursów ofert miało doprowadzić do bardziej
sprawiedliwego podziału środków, a tymczasem dla wielu lokalnych
środowisk jest to główna wada ustawy o pożytku publicznym,
wprowadzająca niepotrzebne zamieszanie i biurokracje. Według I.
Jankowskiej dobrym rozwiązaniem byłoby utworzenie funduszy
wzorowanych na FIO na niższych szczeblach administracji – na
przykład w powiatach.
Na dyskusje o tym mamy następne
trzy lata. Trzeba dołożyć wszelkich starań, aby toczyła się ona nie
tylko w gronie organizacji, ale także z udziałem przedstawicieli
administracji publicznej - tak szczebla centralnego, jak i
samorządowego.
Źródło: inf. własna