Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Koncerty urodzinowe Fryderyka Chopina to jedyny na razie projekt muzyczny, któremu za pośrednictwem portalu crowdfundingowego wspieramkulture.pl udało się zebrać całą zaplanowaną kwotę. Jak przeprowadzić skutecznie taką kampanię opowiada Jarosław Chołodecki ze Stowarzyszenia Mieszkańców Ulicy Smolnej.
Jak świętujecie tegoroczne urodziny Chopina?
Jarosław Chołodecki*: – Przygotowaliśmy 21 jeden dużych koncertów. Każdy z nich będzie trwał co najmniej 2 godziny, co oznacza, że wypełnimy muzyką dwie doby. Po stronie artystycznej zaangażowaliśmy ponad 200 osób. Wszystko rozgrywa się na pięciu scenach i trwa 8 dni – od 22 lutego do 1 marca.
Reklama
Skąd pomysł, by sięgnąć po crowdfunding?
J.CH.: – Mieliśmy podejrzenia, że nie otrzymamy żadnych pieniędzy z dotacji lub dostaniemy za mało, więc o pieniądze będziemy musieli zadbać sami. Do crowdfundingu zainspirowała nas Pamela Howland, amerykańska pianista grająca Chopina. Dwa lata temu przyleciała do Polski z całą ekipą filmową, by zrobić film o Fryderyku Chopinie i jego kobietach. Środki na produkcję filmu udało jej się zebrać właśnie poprzez portal crowdfundingowy. Uwierzyliśmy, że skoro jej udało się zebrać pieniądze na film, to nam uda się zebrać na koncerty. Zaczęliśmy myśleć o tym intensywnie jesienią zeszłego roku. Pamela Howland zorganizowała nam szkolenie z crowdfundingu.
Czego dowiedzieliście się podczas szkolenia?
J.CH.: – Że trzeba się do tego bardzo dobrze przygotować. W opisie projektu trzeba uzasadnić, dlaczego warto go wesprzeć oraz pokazać wynikające z niego korzyści. Trzeba sprowokować ludzi do tego, żeby myśleli o tym, jak o własnym projekcie. Muszą poczuć, że poprzez ich wkład, bez znaczenia jakiej wielkości, świat stanie się trochę lepszy. My w tym celu przygotowaliśmy krótki filmik, który opowiadał o naszych motywacjach. Ważne jest również, aby udało wzbudzić się pewien entuzjazm. Wszyscy muszą uwierzyć, że to jest możliwe, że się uda. Oczywiście trzeba zadbać także o nagłośnienie całej akcji, a więc obdzwonić wszystkich znajomych i poprosić ich, aby przekazali informację swoim bliskim.
Jakie efekty przyniosły wasze działania?
J.CH.: – W ciągu miesiąca wsparła nas ponad setka darczyńców. Przekazywali od pięciu do ponad 1000 złotych. Postawiliśmy sobie za cel zebranie 12 tysięcy zł. Udało nam się zebrać wyznaczoną kwotę i to z małą górką – dokładnie 12 605 zł.
Może warto było ustalić poprzeczkę nieco wyżej?
J.CH.: – Tu trzeba działać bardzo ostrożnie. Jeśli nie uda się zebrać wyznaczonej kwoty, wszystkie przekazane fundusze wracają na konta darczyńców. Radziłbym więc wyznaczyć kwotę minimalną, która pozwala na uruchomienie projektu. Tak też było w naszym przypadku. Dla nas tym minimum był koszt wynajęcia sali, na której gramy koncerty. Mamy stały adres koncertowy – Centralna Biblioteka Rolnicza przy Krakowskim Przedmieściu 66. Koszt udostępnienia tego miejsca to jednak 10 tys. zł. Uznaliśmy, że to jest nasze minimum. Ustaliliśmy więc kwotę na bardzo bezpiecznym poziomie – 12 tys. zł. Bez zebrania tych pieniędzy, zorganizowanie koncertów byłoby niemożliwe.
Czy portal crowdfundingowy pobiera prowizję?
J.CH.: – Tak, 11 procent od zebranej kwoty.
Czy zebrane pieniądze wystarczą na zorganizowanie całego festiwalu?
J.CH.: – Oczywiście nie. Mamy jeszcze 10 tys. zł z innych źródeł – od sponsorów oraz naszych przyjaciół. Planujemy też na dniach uruchomić kolejną zbiórkę na portalu. Tym razem będziemy zbierali na honoraria dla artystów. Ci ludzie wykonują bardzo trudny zawód, wymagający ogromnego kunsztu, nie chcielibyśmy więc, by grali za darmo.
Czy mieliście jakieś obawy przed prowadzeniem zbiórki w internecie?
J.CH.: – Naturalnie. Baliśmy się, że się nie uda, że nie zbierzemy nic i będzie nam przykro. To właśnie z tych przyczyn – tak na wszelki wypadek – ustaliliśmy pułap tak nisko.
Zbieranie pieniędzy poprzez portale crowdfundingowe jest trudne?
J.CH.: – Portal, który wybraliśmy – wspieramkulture.pl, dopiero debiutuje. Jesteśmy tam na razie jedynym projektem muzycznym, któremu udało się zebrać całą kwotę. Na kilkadziesiąt zgłoszonych projektów udało się więc tylko jednemu. Oznacza to, że crowdfunding w Polsce wcale nie jest łatwą metodą pozyskiwania funduszy.
Zjawisko to wyzwala jednak poczucie pewnej solidarności wśród ludzi, którzy robią podobne rzeczy. Zaprosiliśmy do wzięcia udziału w koncertach tych, którzy razem z nami zbierali pieniądze, ale jeszcze nie udało im się osiągnąć wyznaczonego celu. Zaproponowaliśmy im, aby przyszli, zagrali koncert, pokazali się i powiedzieli, że szukają sposobu na realizację swoich marzeń. Kilka osób zgodziło się skorzystać z naszej propozycji.
Czy macie jakieś zastrzeżenia do funkcjonowania portalu?
J.CH.: – Ten system wciąż jest udoskonalany. Gdy sam wpłaciłem darowiznę, długo czekałem na jej zaksięgowanie. Okazało się, że wystąpił błąd, ponieważ robiąc przelew uznałem, że mogę wpłacić więcej i przelana przeze mnie kwota była większa od tej, którą zadeklarowałem w portalu. Musiałem to długo wyjaśniać.
Przelewów nie mogli robić również nasi przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych. Portal nie jest jeszcze na to przygotowany.
Czy crowdfunding ma szansę stać się alternatywa dla grantów?
J.CH.: – Bardzo chcielibyśmy, aby crowdfunding stał się w Polsce alternatywą dla mrzonek w postaci grantów, co do których mam ogromne wątpliwości. Polityka grantowa to nabijanie w butelkę ludzi, którzy marzą, poświęcają swój czas, wypełniają czasem kretyńskie dokumenty i zawsze przegrywają z cwaniakami, którzy po prostu wiedzą, jak to napisać. Granty nie trafiają do ludzi, którzy spełniają te estetyczne wymogi, tylko do tych, którzy rozumieją język urzędnika. Uważam, że to nieporozumienie. Fałsz. Zachęcam organizacje pozarządowe do tego, by spróbowały sił w crowdfundingu. Role i funkcje państwa oraz samorządów w obszarze kultury są kompletnie niespełniane, więc nie ma co łudzić się, że ktoś nas wyręczy. Sami powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce, bo tylko od nas zależy, jaką rolę w naszym kraju będzie odgrywać kultura.
*Jarosław Chołodecki – wiceprezes Stowarzyszenia Mieszkańców Ulicy Smolnej, organizator Koncertów Urodzinowych Fryderyka Chopina.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.