Na początku października na przed Teatrem Wielkim w Warszawie zatrzymała się kolorowa ciężarówka. Jako barwny znak kampanii „Za różnorodnością. Przeciw dyskryminacji” jeździ po nowych państw członkowskich Unii Europejskiej.
Plac Teatralny to ważne miejsce dla miasta. Odbywa się tu
wiele imprez – raczej tych „z wyższej półki”. Dlatego wybór tego
miejsce jako przestrzeni do dyskusji o dyskryminacji obecnej w
naszym życiu wydaje się potwierdzać, że temat jest poważny. Możemy
się spotkać się z ze złym lub nierównym traktowaniem jako wyznawcy
innej niż panująca religii, gdy mamy nietypowy światopogląd, gdy
jesteśmy niepełnosprawni, starsi, gdy pochodzimy z prowincji, gdy
jesteśmy ubodzy lub zdarzyło się nam urodzić kobietą… Wyliczać
można by długo.
Monotonia to nuda
Można powiedzieć, że każdy z nas jest (lub będzie) odstawał w
jakiś sposób od innych i każdy z nas może doświadczyć dyskryminacji
na własnej skórze.
Dlatego ważne jest, by zrozumieć, jak powiedział do
nielicznej, na początku, grupy słuchaczy był prof. Dariusz Rosati,
poseł do Parlamentu Europejskiego, że: – Różnorodność jest
bogactwem, a nie zagrożeniem. Jest codziennością i trzeba jej
bronić. Świat byłby smutny i monotonny, gdybyśmy wszyscy byli tacy
sami.
Nasze przekonania to za mało, by skutecznie przeciwdziałać
dyskryminacji potrzebne są działania samorządu czy państwa. O
takich przedsięwzięciach, które zmniejszają dyskryminację osób
niepełnosprawnych w Warszawie, opowiadał Bogdan Jaskołd, dyrektor
miejskiego Biura Polityki Społecznej – to ułatwienia komunikacyjne,
zakup pojazdów do przewożenia osób niepełnosprawnych.
Dyskryminacja wokół nas
Mało kto zapytany wprost przyznałby się otwarcie, że jest
nietolerancyjny.
Jednakże praktyka i codzienne obserwacje są inne. Inna skóra,
inne preferencje czy choćby bycie staruszkiem wystarczą, by zetknąć
się z dyskryminacją. Potwierdzali to eksperci i przedstawiciele
organizacji pozarządowych podczas panelu dyskusyjnego. Jednym
głosem mówili: nietolerancja była, jest i będzie, ale trzeba z nią
walczyć. – Kobieta po pięćdziesiątce ma ogromne problemy ze
znalezieniem zatrudnienia, gdyż uważa się, że nie nadąża za nowymi
technologiami i wolniej się uczy – mówiła Hanna Nowakowska,
prezeska Fundacji „Ja Kobieta”. – To nieprawda. Starsi ludzie
chętnie się uczą, szkolą i zmieniają swoje kwalifikacje. Czas
emerytury to niekoniecznie siedzenie przed telewizorem i
przełączanie kanałów. Seniorzy wcale nie chcą być zamykani w
czterech ścianach mieszkania. Ich jedyną przyjemnością i rozrywką
nie musi być tylko niańczenie wnucząt. Wręcz przeciwnie, pragną
zdobyte przez lata doświadczenie przekazywać dalej. Chętnie dzielą
się swoją wiedzą, uczestniczą w zajęciach, rozwijają swoje hobby,
na które wcześniej nie mieli czasu. Tu przykładem mogą być
inne kraje Unii Europejskiej, gdzie dba się o to, aby senior miał
możliwość przekazywania swojej wiedzy młodszym i jest to traktowane
zupełnie naturalnie.
Bariery w głowie
Bariery są również w samych ludziach i ich świadomości. Osoby
starsze często uważają, że są za stare na pewne aktywności.
Edukacja i zmiana światopoglądu są tak samo ważne jak działania i
dostępność do zajęć. Forum 50+, (czyli porozumienie organizacji,
które chcą aktywizować seniorów) zorganizowało już dwa konkursy
fotograficzne dla babć „Złota Polska Jesień” oraz „Babcie
fotografują wnuczęta”. Takie inicjatywy nie tylko wydobywają
seniorów ze stanu „wykluczenia”. Stają się również świetnym
pretekstem do nawiązania kontaktów z młodymi. I dzięki temu właśnie
wymiana doświadczeń między pokoleniami może naprawdę się pojawić,
dzięki wzajemnemu obcowaniu upadają mity i chore stereotypy.
Zmiany w legislacji
Jak bardzo potrzebne są zmiany prawne, najlepiej wiedzą ci,
którzy sami borykają się z trudnościami. Niepełnosprawny Dariusz
Mokosa z Instytutu Niezależnego Życia zauważa dookoła to wieczne
bariery prawne, architektoniczne i światopoglądowe. – Dyskutujemy,
gromadzimy ludzi, siedzą mądre głowy i znów dyskutują o
niepełnosprawnych. Jestem osobą od trzydziestu lat poruszającą się
na wózku. – mówił Dariusz Mokosa – Złamałem bariery nie dlatego, że
chciałem, ale dlatego że musiałem. Uważam, że nadal niewiele robi
się w kwestii udostępnienia edukacji osobom niepełnosprawnym. Jeśli
nie będzie wsparcia dla projektów ustaw to nigdy nikogo nie
dogonimy, żadnego kraju Unii Europejskiej.
Zmiany w podejściu
Niepełnosprawni nigdy nie byli traktowani jako źródło
potencjału rozwojowego. Takie podejście sprawiło, że przez szereg
lat siedzieli w domach. Ludzie, nie mając z nimi wcześniej do
czynienia, nie wiedzą jak się zachować i boją się z nimi
obcować. – Od niepełnosprawnych niczego się nie oczekuje –
komentowała Krystyna Mrugalska, przewodnicząca zarządu Polskiego
Forum Osób Niepełnosprawnych – Najlepiej dać im renty i zawsze
utyskiwać, że są świadczeniobiorcami, że w zamian nie dają nic.
Tymczasem taka osoba może całkowicie uczestniczyć w życiu
społecznym, korzystać z dóbr kultury i edukacji. Im więcej
niepełnosprawnych będzie na ulicach i w miejscach publicznych, tym
szybciej ten stereotyp upadnie.
Dyskryminacja jest wszędzie
Warto uświadomić sobie, że z dyskryminacją spotykają się
rodzice, niemogący znaleźć miejsca w przedszkolu. Ich dziecku
zmniejsza się szanse na wczesną edukację i prawidłowy rozwój.
Dyskryminacja istnieje w naszym języku: określenie „masz pedalski
sweterek”, mimo iż wypowiedziane bez złych intencji, jest także jej
przejawem.
Uczestnicy panelu zgodzili się, iż sama tolerancja to nie
wszystko. Nie należy już mówić o tolerancji lub o integracji. Teraz
trzeba postawić następny krok i szerzyć pojęcie włączania.
Wspólne działania w określonym celu, aktywizacja przedsięwzięć, w
których niepełnosprawny, człowiek o odmiennej orientacji seksualnej
czy obcokrajowiec zacznie być postrzegany po prostu jako inny,
ciekawy, godny poznania człowiek. Należy podjąć pracę i zacząć
zmierzać się ze stereotypami.
Tańce i „akrobacje”
Teoria, choć ważna, nie przyciągnęła tak wielu osób, jak
pokazy taneczne odbywające się na scenie ciężarówki. Wokół grupy
„Wiecznie Młodzi” z Tczewa zgromadziła się liczna publiczność i
niedzielne spotkanie zamieniło w rodzinny piknik. Zespół powstał 5
lat temu i liczy 40 osób. Najmłodsza tancerka ma 50, najstarsza 86
lat. Warszawiakom zaprezentowali układy taneczne do tańców
ludowych. Wszyscy tańczyli w specjalnie uszytych kostiumach. Grupa
kobiet ubranych a la Carmen zatańczyła nawet układ flamenco.
„wiecznie młodzi” występują w całej Polsce i za granicą. Taniec
jest dla niech nie tylko sposobem na utrzymanie dobrej kondycji,
ale i okazją do nawiązywania znajomości i przyjaźni.
Widzom podobał się także występ grupy Capoeira Liberdade,
która zaprezentowała tę bardzo widowiskową i taneczną sztukę walki.
Capoeira wywodzi się z tradycji afrykańskiej i brazylijskiej.
Polega na rytmicznym i akrobatycznym wykonywaniu kopnięć. Osoby
tańczące capoeirę tworzą tradycyjny krąg, który stanowi orkiestrę
tzw. „bateria”. Gracze parami wchodzą do okręgu i tam prowadzą
symulowaną walkę. Reszta w tym czasie zajmuje się śpiewaniem i
tańczeniem, co daje temu widowisku niesamowitą energię. Capoiera,
zdobywająca wielu zwolenników, świetnie ilustruje to, że inne
kultury mają nam do zaoferowanie wiele atrakcji.
Akrobacje, lecz zupełnie innego typu, czekały również na tych,
którzy ruszyli specjalną ścieżką, przygotowaną pod hasłem „Park
możliwości”. Ten niecodzienny tor przeszkód odzwierciedlał
bariery architektoniczne, z jakimi na co dzień musi zmagać
się osoba na wózku. Wsiadając na wózek, każdy mógł przekonać się,
jak jeździ się po kocich łbach i jakich niemalże cyrkowych
zdolności wymaga wykonanie zakrętu w niedostosowanej klatce
schodowej lub otworzenie bezmyślnie zaplanowanych drzwi.
Pamiętajmy, że dla milionów ludzi w Polsce komunikacyjny koszmar to
codzienność.
Kampania „Za różnorodnością. Przeciw dyskryminacji”
zorganizowana została przez agencję Pleon.
Źródło: inf. własna