W Internecie rozgorzała dyskusja na temat tego, czy organizacje pozarządowe powinny posiadać Biuletyn Informacji Publicznej. Informacja o takim obowiązku wywołała szok i niedowierzanie wielu osób. Czy organizacje pozarządowe z Lublina mogą wykorzystać jawność na swoją korzyść?
Kto w Lublinie nie ma BIP-u
Niedawno w portalu ngo.pl pojawił się temat Biuletynów Informacji Publicznej w organizacjach pozarządowych. Zgodnie z przytoczoną tam wykładnią prawników oraz Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, organizacja pozarządowe, wykonujące zadania publiczne lub dysponujące środkami publicznymi (np. odpisu 1% podatku dochodowego albo na podstawie umów z samorządem lokalnym albo w ramach programów dotacyjnych administracji rządowej typu FIO, ASOS) są zobowiązane do prowadzenia BIP-u. W zasadzie dotyczy to niemal wszystkich organizacji pozarządowym, poza stowarzyszeniami zwykłymi.
Organizacje posiadające statut organizacji pożytku publicznego mają szczególne, określone obowiązki sprawozdawcze. Wśród nich obowiązek zamieszczenia swojego sprawozdania w internetowej bazie prowadzonej przez MPiPS. Mają też obowiązek upublicznić sprawozdania, w sposób umożliwiający zapoznanie się z jego treścią, w tym także poprzez zamieszczenie ich na swojej stronie internetowej.
Tymczasem niewiele jest w Lublinie organizacji pozarządowych, które prowadzą BIP (sam zauważyłem cztery – Fundacja Inicjatyw Menedżerskich, Stowarzyszenie Homo Faber, Towarzystwo dla Natury i Człowieka oraz Fundacja Wolności). A prawie wszystkie są zobligowane do jego założenia i aktualizowania.
Spośród dziesięciu organizacji pożytku publicznego z Lublina, które otrzymały największe kwoty z odpisu 1% podatku dochodowego za 2012 rok, tylko pięć miało na swojej stronie internetowej zamieszczone sprawozdania finansowe za 2012 rok. Siedem z tych organizacji na swojej stronie zamieściło statut, a żadna z nich nie posiadała Biuletynu Informacji Publicznej (stan na dzień 15 lipca 2014).
Rejestr umów także sprzyja
Należy przy tym podkreślić, że zarówno sprawozdania finansowe i merytoryczne naszej organizacji, jak i umowy dotyczące wydatkowania środków publicznych i tak podlegają udostępnieniu na podstawie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, więc i tak nie ukryjemy ich przez zainteresowanymi mieszkańcami.
Jakie korzyści przyniesie organizacji jawność
Temat BIP-ów i jawności działań organizacji pozarządowych jest sprawą niezwykle delikatną. Przecież uważamy, że w organizacjach pozarządowych jesteśmy po to, aby „zmieniać świat”, a nie zajmować się nudnymi czynnościami administracyjnymi, jak np. uzupełnianie BIP-u. Czy wobec tego jawność działania jest dodatkowym obciążeniem dla organizacji pozarządowych, które przecież nie działają w celu osiągnięcia zysku, a nierzadko funkcjonują dzięki pracy wolontariackiej? Czy jawność działania może przynieść organizacjom pozarządowym korzyści?
Organizacje prowadzące BIP, posiadające na swojej stronie obok statutu także sprawozdania, a nawet rejestr zawieranych umów, pokazują w ten sposób, że nie mają nic do ukrycia (tę właśnie argumentację przedstawił Prezydent Lublina Krzysztof Żuk, gdy w lipcu tego roku ogłosił umieszczenie w BIP-ie rejestru umów zawieranych przez urząd miasta).
Organizacja, która nie ma nic do ukrycia, jest organizacją profesjonalną, dbającą o przestrzeganie prawa – takiej warto zaufać (np. przekazując 1% podatku dochodowego). Trudno tak powiedzieć o organizacji, która swoich prawnych obowiązków nie wypełnia.
Publikacja dokumentów finansowych i rejestrów umów może być wykorzystywana przez same organizacje, które dzięki temu mogą wyceniać i porównywać wartość różnych produktów i usług (np. drukarskich, reklamowych, szkoleniowych, cateringu, itp.).
Czy jawność jest trudna? Skąd wziąć BIP?
Większość dokumentów, które miałyby się znaleźć w BIP-ie sporządzamy i tak na komputerze w formie gotowej lub niemal gotowej do publikacji, więc nie powinno sprawić trudności sprawozdanie się nimi nie tylko administracji, ale także społeczeństwu, bo przecież to dla niego działamy i na jego zaufaniu nam często najbardziej zależy, bo to ono decyduje o możliwości realizacji naszych zadań.
Natomiast rejestr umów można przygotować nawet w dowolnym programie biurowym (i wyeksportować do formatu arkusza kalkulacyjnego), a następnie zamieścić plik w BIP-ie organizacji. Jak widać powyżej, jawność wcale nie jest trudna ani kosztowna.
Creative Commons w organizacji pozarządowej
Zachęcam również do publikowania na stronie internetowej swojej organizacji utworów, powstałych ze środków publicznych, oznaczając je na tzw. wolnej licencji (Creative Commons). Pozwalają one z jednej strony zastrzec prawa autorskie osobiste (twórcy dzieła), z drugiej umożliwiają korzystanie z nich innym osobom i organizacjom. Dzięki temu nasze utwory mogą żyć znacznie dłużej niż czas, w którym realizujemy zadanie publiczne.
My udostępniamy nie tylko materiały z środków publicznych na takiej licencji, ale zasadniczo każda nasza treść publikowana na stronie internetowej lub Facebooku może być swobodnie kopiowana i rozpowszechniana. Ma to również znaczenie promocyjne.
Bardzo duże rozpowszechnienie w internecie materiałów instytucji amerykańskich jest możliwe dzięki temu, że według prawa autorskiego USA wszystkie utwory wykonywane przez pracowników federalnych automatycznie są w domenie publicznej, co skutkuje tym, że setki tysięcy wysokiej jakości zdjęć żołnierzy US Army, pojazdów kosmicznych i innych obiektów NASA, cyfrowe zbiory muzealne mogą być dowolnie wykorzystywane. W ten sposób pracują niejako samodzielnie nad kształtowaniem pozytywnego wizerunku tego państwa na świecie, ilustrując np. wiele artykułów na Wikipedii. Nie uważamy za konieczne, abyśmy my mieli korzystać z przysługującego nam monopolu prawnoautorskiego ograniczając obieg informacji o nas, kiedy chcemy czegoś wprost odwrotnego w naszych działaniach promocyjnych.
Creative Commons pozwala każdemu na kopiowanie i rozpowszechnianie dzieł (pod warunkiem poszanowania autorstwa). To my ustalamy, na jakich zasadach będzie się to odbywać (np. czy komercyjnie czy nie lub z możliwością wprowadzania własnych modyfikacji). Należy to zrobić przemyślanie, ponieważ np. wykorzystanie komercyjne może brzmieć jak bezpośrednia sprzedaż, ale jest to także wykorzystanie jako ilustracja w artykule w serwisie z drobnymi reklamami, który nas powołuje jako pozytywny przykład. Nieodpowiednie warunki mogą spowodować wówczas, że artykuł będzie mniej atrakcyjny. A przecież dla nas to nie byłaby strata, a wprost przeciwnie.
Niektórzy grantodawcy (np. Fundacja Batorego, Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności oraz Muzeum Historii Polski) zwracają uwagę na to, czy dzieła, które powstaną w wyniku realizacji danego projektu, zostaną udostępnione na wolnej licencji.
Na koniec warto tu też dodać, że Creative Commons jest po prostu w modzie i udostępniając nasz dorobek możemy pokazać, że nasza organizacja jest na czasie.
Źródło: lublin.ngo.pl