Obkleić tramwaj i jeździć nim po Warszawie? Zebrać grupę młodych ludzi i wyć naśladując wilki pod bramami strzeżonych osiedli? A może kupić zamek i zamienić go w laboratorium kultury? Wszystkie te rzeczy i jeszcze więcej. Zuzanna Fogtt, jedna z założycielek Fundacji Sztuki Współczesnej In Situ, nie potrafi usiedzieć na miejscu.
– Tu się będą znajdowały sale konferencyjne, tutaj pokoje hotelowe. Tu stanie trzypoziomowa scena na olbrzymie konferencje i wielkie spektakle – mówi, wskazując kolejne zdjęcia.
W jej mieszkaniu na każdym kroku widać, jaki prowadzi tryb życia. Największy pokój został zamieniony na siedzibę Fundacji. Kilka stołów, kilkanaście komputerów i krzeseł. Sprzęt biurowy i sterty papierów. –Bożenna (fundator fundacji) wynajęła dom w Podkowie Leśnej, bo potrzebowaliśmy pieniędzy na zakup kina w Sokołowsku – mówi, oprowadzając mnie po mieszkaniu. W jej sypialni większość wolnego miejsca zajmują dmuchawce. – To do jednego z projektów tegorocznych Passengersów – tłumaczy. Spotkaliśmy się na parę dni przed festiwalem.
Bożenna Biskupska i Podkowa Leśna
Bożenna to znana polska rzeźbiarka i malarka. Swoje prace wystawiała w galeriach w całej Polski i za granicą. Między innymi w Berlinie, Wenecji, Waszyngtonie i Chicago. W 2004 roku wraz z Zugmuntem Rytką, fotografikiem i pionierem polskiej sztuki video, założyła Fundację Sztuki Współczesnej In Situ. Od samego początku Bożennie pomaga jej córka, Zuzanna Fogtt.
Nazwę Fundacji można różnie rozumieć. Wiąże się ona z pierwszą siedzibą fundacji, pięknym pałacykiem myśliwskim Stanisława Lilpopa znajdującym się w Podkowie Leśnej. Tam przez wiele lat mieszkała i tworzyła Bożenna Biskupska. Właśnie w Podkowie Leśnej realizowane były pierwsze projekty In Situ, miedzy innymi cykliczny „Ogród Sztuki” podczas którego pałacyk i otaczający go ogród zamieniały się w żywą przestrzeń sztuki, a goście mogli brać udział w wystawach, instalacjach, koncertach i wykładach. W miasteczku zrealizowany został projekt „Droga most wzajemność”, czyli tzw. „artystyczny zasiew”, instalacja Teresy Murek w Kościele św. Krzysztofa. W 2006 roku fundacja zorganizowała wystawę Zygmunta Rytki w Muzeum Wody w Lizbonie zatytułowaną „Wodoczas”.
Passażerowie. Tramwaj obscura, wycie wilków i „Money for nothing”
Warszawiacy na pewno pamiętają październik 2007 roku i pierwszych Pasażerów, a właściwie Międzynarodowy Festiwal Sztuki Publicznej Passengers. Najważniejszym elementem festiwalowej układanki był projekt Simona Lee, Tram Obscura, czyli specjalnie przygotowany tramwaj, który miał się stać „ruchomą platformą prezentacji sztuki”. Na pasażu Wiecha odbyła się konferencja „Otwieranie przestrzeni. Lokalizowanie sztuki publicznej”. Uczestnicy gromadzili się w multimedialnym, nadmuchiwanym pawilonie, który w jeden dzień wyrósł na tyłach Domów Centrum.
Założyciele Fundacji od początku pokazują, że każde miejsce może stać się przestrzenią działalności kulturalnej. Że sztuka jest domeną przestrzeni publicznej i tę właśnie przestrzeń należy dla sztuki odzyskać. Tematem odzyskiwania przestrzeni publicznej In Situ zajęło się w drugiej edycji festiwalu Passengers.
– Kiedy przyjechał San Keller z „Wyciem Wilków”, chcieliśmy poruszyć problem gettoizacji przestrzeni publicznej i zamkniętych osiedli. Nagle się okazało, że sztuka ma sens. Że ona tworzy debatę społeczną. Że nasze projekty i goście trafiają na pierwsze strony gazet. Artyści zajmują krytyczne stanowisko wobec problemów społecznych – wspomina Zuzanna.
Ważnym elementem drugiej edycji festiwalu był cykl spotkań poświęconych kondycji warszawskiej przestrzeni miejskiej. Spotkania zorganizowano w siedzibie informacji kulturalniej Warszawy InfoQultura przy Placu Konstytucji.
Tegorocznych Passengerssów zdominowała tematyka kryzysowa. Organizatorzy zbudowali analogię między kryzysem finansowym i kryzysem sztuki publicznej, o której Kuba Szreder w swoistym manifeście festiwalowym pisze: „Nastąpiła jej inflacja, a po inflacji – dewaluacja. W sztuce jak na rynku – zły pieniądz wypiera lepszy. Festiwale sztuki publicznej pojawiają się w każdym większym mieście, artyści wciskają się we wszystkie szpary miast. Zazwyczaj na chybcika i bez szczególnego pomyślunku artyści realizują wytyczne urzędników kultury i sztuki. Po kryzysie niedoinwestowania powoli następuje kryzys nadprodukcji. Pompuje się kolejna artystyczna bańka, niebawem pęknie z hukiem i nikt już w Polsce nie będzie mógł znieść wyświechtanego sformułowania „sztuka publiczna”. Organizatorzy naiwnie proponowali, aby w kulturze, na wzór branży finansowej wprowadzić powszechne nagrody finansowe za nic – Money for nothing, jak w piosence Dire Straits. W ramach Festiwalu powstał videosong „0 złotych brutto” ze słowami Piotra Lachmanna. Roland Schefferski rozrzucał żetony w kształcie monet jednozłotowych w różnych miejscach Warszawy. Organizatorzy nazwali ten happening „0… szczęścia nie dają”. Mimo ciekawych projektów tegoroczny festiwal spotkał się z najmniejszym zainteresowaniem mieszkańców Warszawy w trzyletniej historii tej imprezy. – Kiedy nie dostałam na tegoroczną edycję Passengers pieniędzy z Urzędu Miasta, chciałam zrezygnować z festiwalu – mówi Zuzanna Fogtt. – W końcu pieniądze znalazłam w Ministerstwie Kultury i Urzędzie Marszałkowskim. Razem dostałam 75 tysięcy i to był cały budżet festiwalu. Prawda jest jednak taka, że dużą część energii organizacyjnej przerzuciliśmy na Sokołowsko.
Sokołowsko –to znaczy projekt życia
W 2005 roku zamek w Sokołowsku, a właściwie dawne sanatorium dr Hermanna Brehmera spłonęło. Okoliczności pożaru są niejasne, faktem jest jednak to, że pożar pozwolił Zygmuntowi Rytce i Bożennie Biskupskiej na zakup nieruchomości. W ten sposób ruiny pierwszego na świecie uzdrowiska specjalizującego się w leczeniu gruźlicy przeszły pod skrzydła Fundacji In Situ.
Obiekt groził zawaleniem, ogień strawił prawie cały dach. W dodatku zbliżała się zima. Zuzanna słała setki listów i maili do instytucji państwowych, ministra kultury i firm prywatnych z prośbą o pieniądze. 400 tysięcy złotych przekazał Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Za te pieniądze udało wykonać najbardziej pilne prace, między innymi zabezpieczanie stropów, osuszanie piwnic i melioracja najbliższego otoczenia zabytku.
– W tym roku potrzebujemy półtora miliona, żeby zadaszyć obiekt – opowiada Zuzanna – Na stronie internetowej są zdjęcie z odbudowy klatki schodowej, którą właśnie zadaszamy. Kiedy po dwóch i pół roku weszłyśmy tam z Bożenną, popłakałyśmy się. Mogłyśmy wejść na trzecią kondygnację tymczasowych drewnianych stropów i czułyśmy się bezpiecznie. Nie było obawy, że coś spadnie nam na głowę. Niewiarygodne uczucie. Jeśli tylko znajdą się pieniądze, to uda nam się zrobić wszystko, bo mamy niesamowitą, wspaniałą ekipę. Ten projekt skupia ludzi, fantastycznych ludzi i to jest niewiarygodna wartość.
Fundacja stara się szukać pieniędzy w różny sposób. 4 października zakończyła się charytatywna aukcja obiektów polskiej części wystawy The Polish Connection Antoniego Malinowskiego. Ekspozycja została zaprezentowana w Dulwich Picture Gallery w Londynie w ramach Roku Polskiego w Wielkiej Brytanii. W sierpniu polską część wystawy można było obejrzeć w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. Pieniądze z aukcji w całości przekazane zostały na odbudowę sanatorium Brehmera.
Fundacja In Situ chce przekształcić zabytek w nowoczesne Międzynarodowe Laboratorium Kultury. Nowa, niepubliczna instytucja składać się ma z trzech części: Laboratorium Sztuk Wizualnych wraz z powstającą kolekcją sztuki współczesnej, Laboratorium Prototypów Architektonicznych i Laboratorium Filmowego wraz z Muzeum Krzysztofa Kieślowskiego, który spędził dzieciństwo w Sokołowsku i tam miał pierwszy kontakt z filmem. Sławny reżyser miał zakradać się do kina i pluć na widzów z zazdrości o to, że stać ich na bilet.
W sierpniu w Kinie „Zdrowie” odbyły się pierwsze Warsztaty Filmu Dokumentalnego w Sokołowsku, które będą kontynuowane w najbliższych latach. Organizatorem była Fundacja In Situ, a honorowy patronat nad imprezą objęła Maria Kieślowska, żona zmarłego reżysera i Polski Instytut Sztuki Filmowej. W czasie warsztatów odbyła się uroczysta inauguracja Muzeum Krzysztofa Kieślowskiego.
Według Zuzanny Fogtt kultura nie powstaje z jednej dziedziny. Wszystko się uzupełnia. Na przykład socjologowie pracują z filmowcami, by pogłębić temat bezrobocia. Miejscem spotkań takich ludzi ma się stać tworzone przez In Situ Laboratorium Kultury. W jej planach w Laboratorium znajdzie się też miejsce dla świata biznesu. – Mogę sobie wyobrazić sytuację, że jakaś firma wynajmuje salę, żeby reklamować swój produkt, ale są w otoczeniu dobrej wystawy, warsztatów filmowych i świetnej architektury – mówi
Odbudowa sanatorium w Sokołowsku dopiero się rozpoczęła. We wrześniu ubiegłego roku rozstrzygnięty został konkurs architektoniczny odbudowy i stworzenia Laboratorium Filmowego i Muzeum Krzysztofa Kieślowskiego. Wygrała modernistyczna wizja Tomasza Grzyba i Mae Hiroyukiego. Inwestycja pochłonie ponad milion złotych. Rekonstrukcja dachu dawnego sanatorium to kolejne 1,5 miliona. Kosztorys całości prac opiewa na 25 milionów.
Czy możesz pomóc Sokołowsku?
Kup cegiełkę na odbudowę zamku
Już niedługo – 1grudnia rozpocznie się aukcja na portalu artinfo.pl na rzecz Laboratorium Kultury w Sokołowsku, w której wezmą udział wybitni polscy artyści – Zuzanna Janin, Tadeusz Dominik, Krzysztof Cichosz, Łódź Kaliska, Edward Dwurnik, Andrzej Gieraga, Jerzy Lewczyński to przykładowe nazwiska, których prace będzie można zakupić na aukcji. Akcja potrwa do 14 grudnia.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)