Ile organizacji jest w Polsce i na świecie
W jakim kraju – w przeliczeniu na liczbę mieszkańców – działa najwięcej organizacji? Czy w Polsce zarejestrowanych jest ich dużo, czy mało? Od czego zależy „nasycenie” organizacjami pozarządowymi w poszczególnych krajach? Przedstawiamy dane na temat wielkości sektora pozarządowego w dziesięciu krajach Europy i Ameryki Północnej.
Znaczenie ma też to, czy w statystykach i oficjalnych rejestrach uwzględnione są wszystkie formy prawne, czy – jak w przypadku Wielkiej Brytanii – informacja o liczbie podmiotów dotyczy tylko wybranej grupy organizacji (w Wielkiej Brytanii tych posiadających status charities).
Dodatkowo, na różnice między liczbą organizacji może też wpływać aktualność rejestru – organizacje pozarządowe to podmioty, które często w nich figurują, choć faktycznie nie prowadzą już działalności.
O powyższych zastrzeżeniach należy pamiętać porównując wielkość sektora pozarządowego (mierzonego liczbą zarejestrowanych organizacji) w Polsce oraz 10 wybranych krajach Europy i Ameryki Północnej.
Model skandynawski
Najbardziej „nasycone” organizacjami non-profit są kraje skandynawskie, gdzie na 10 tys. mieszkańców wypada ponad 200 NGO. Wpływ na to ma zapewne niewielkie zaludnienie Szwecji i Norwegii przy sporej powierzchni, skutkującej rozproszeniem ludności. Jednak znaczenie ma też funkcjonujący w krajach skandynawskich model działania sektora pozarządowego.
Organizacje działające w Szwecji czy Norwegii skupiają członków-wolontariuszy i nie tworzą rozbudowanych struktur instytucjonalnych. Ponieważ państwo ma dominującą rolą w polityce społecznej, organizacje mają ograniczona rolę w realizacji zadań publicznych.
Jednak cechą skandynawskiego modelu funkcjonowania sektora, która najbardziej wpływa na tak duże „nasycenie” tych krajów organizacjami, jest wysoki poziom uczestnictwa w stowarzyszeniach (w zależności od źródła od 50% do nawet 90% obywateli przynależy do jakiejś organizacji). Przyczyn tego szukać można w czynnikach historycznych (związanych m.in. z rolą tzw. ruchów ludowych w Szwecji i krajach ościennych, a także konsekwencjami państwa opiekuńczego), ale także w warunkach klimatycznych wpływających na życie mieszkańców Skandynawii (długie, ciężkie zimy).
Model reński
W Niemczech oraz Belgii (a także np. Austrii) występuje inny model funkcjonowania sektora pozarządowego. Podstawowa różnica polega na podziale zadań między państwem a organizacjami w obszarze usług społecznych. O ile w krajach skandynawskich to państwo zajmuje się ich dostarczaniem (choć robi to w sposób bardzo zdecentralizowany), o tyle w Niemczech czy Belgii zadania publiczne z obszaru polityki społecznej realizują organizacje pozarządowe (na zasadzie kontraktowania).
Taki sposób funkcjonowania organizacji powoduje m.in. dużą potrzebę współdziałania państwem na wszystkich poziomach administracji, a w konsekwencji wysoki stopień federalizacji sektora pozarządowego. Z kolei na poziomie poszczególnych podmiotów preferowane są instytucjonalizacji i stabilizacja zapewniająca wysoki poziom usług społecznych.
W konsekwencji zakładanie organizacji nie jest tak powszechne jak w Szwecji lub Norwegii – w terytorialnie niewielkim kraju, o małej populacjach – takim jak Belgia – liczba NGO jest relatywnie wysoka i wynosi 108 NGO na 10 tys. mieszkańców, a w dużo rozleglejszych i gęsto zaludnionych Niemczech 76 NGO na 10 tys. mieszkańców.
Model anglosaski
Trzecim, od lat rozwijającym się sposobem działania sektora pozarządowego jest model anglosaski (funkcjonujący np. w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie). Od modelu w funkcjonującego w Niemczech czy Belgii (nazywanego reńskim) różni się m.in. inną pozycją organizacji na rynku usług społecznych.
O ile w Niemczech czy Belgii są one preferowane jako wykonawcy zadań publicznych, o tyle w modelu anglosaskim muszą konkurować o środki publiczne (w formie kontraktów) lub prywatne (w formie opłaty za usługi) z biznesem. Powoduje to profesjonalizację, ale i urynkowienie organizacji. Można sobie wyobrazić, że – podobnie jak w biznesie – prowadzi do dużej konkurencji w sektorze.
Nie są to najwyraźniej warunki sprzyjające powstawaniu nowych organizacji, ponieważ poziom nasycenia organizacjami pozarządowymi w krajach anglosaskich jest jeden z najniższych. Trzeba jednak wziąć pod uwagę także inne czynniki – w Wielkiej Brytanii dostępna jest tylko informacja o liczbie charieties, dlatego ich liczba w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców wynosi niecałe 26 podmiotów. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie liczba charieties na 10 tys. mieszkańców jest podobna jak w Wielkiej Brytanii (27 podmiotów na 10 tys. mieszkańców w Kanadzie i 30 podmiotów na 10 tys. mieszkańców w USA). Po uwzględnieniu liczby pozostałych organizacji non-profit ich wskaźnik „nasycenia” rośnie do 51/10 tys. mieszkańców w Kanadzie i 45/10 tys. mieszkańców w USA.
Modele śródziemnomorskie oraz krajów Europy Środkowo-wschodniej
Model działania sektora pozarządowego funkcjonujący w krajach śródziemnomorskich jest mniej jasny do uchwycenia niż trzy omawiane wyżej. Na podstawie danych dotyczących liczby organizacji w Portugalii (59 NGO na 10 tys. mieszkańców) można powiedzieć, że liczba organizacji w stosunku do liczby mieszkańców jest niższa niż w krajach modelu skandynawskiego czy reńskiego, choć większa niż w USA, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii (choć inne wskaźniki świadczące o sile i dojrzałości sektora w tych krajach potwierdzają, iż na podstawie samej liczby organizacji nie można wyrobić sobie zdania o kondycji sektora).
Także cechy modelu funkcjonowania sektora w naszej części Europy podlegają, niemal z definicji, zmianom i przekształceniom. Ze względu na stosunkowo krótką historię rozwoju sektora w krajach takich jak Polska, Czechy czy Węgry, można powiedzieć, że ciągle szuka on swojego miejsca w społeczeństwie oraz w relacjach z państwem. Istnienie zasady subsydiarności (w Polsce zapisanej w konstytucji), która została „zapożyczona” z modelu reńskiego, nie idzie w parze z tak wysokimi (jak np. w Niemczech) środkami przeznaczanymi przez państwo na politykę społeczną. Z drugiej strony wpływom anglosaskim (także obecnym w sektorach krajów postkomunistycznych) nie towarzyszy wielowiekowa tradycja instytucji charytatywnych.
Liczba organizacji na 10 tys. mieszkańców w trzech krajach Europy Środkowo-Wschodniej potwierdza brak jednego, spójnego wzorca rozwoju sektora w tym regionie. Waha się ona bowiem między 125 organizacjami na 10 tys. mieszkańców w Czechach, poprzez 63 organizacje na 10 tys. mieszkańców na Węgrzech, do 32 na 10 tys. mieszkańców w Polsce.
Oznacza to, że w krajach naszego regionu, będących naturalnymi punktami odniesienia dla sytuacji sektora w Polsce, wskaźniki nasycenia organizacjami pozarządowymi (być może ze względu na mniejszą liczbę mieszkańców) są dwu- i czterokrotnie wyższe niż w naszym kraju.