Prezentujemy dwa ważne dla projektu "III sektor dla Polski" teksty. Pierwszym z nich jest list Jakuba Wygnańskiego do członków i członkiń Paneli Eksperckich – zarówno Krajowego, jak i Regionalnych, zachęcający ich do współpracy. Drugim jest opracowanie polecone przez Piotra Frączaka jako absolutnie niezbędne i podstawowe, by móc podjąć dyskusję o kształcie, potrzebach i przyszłości polskiego sektora społecznego – Foresight obywatelski.
Oprócz tego warto na pewno zapoznać się z wydaną przez Bordo w 2004 r. książką "Poza rządami, ponad granicami", która niejednego czytelnika zaskoczy swoją aktualnością.
Kanonu dopełniają dwa tomy "Trzeciego sektora dla zaawansowanych", w szczególności zaś rozdziały "Pięć tez na temat III sektora w Europie" oraz "Trzeci sektor w trzecim tysiącleciu".
Poniżej prezentujemy Państwu list Jakuba Wygnańskiego pt. "Trzeci Sektor dla Polski – zaproszenie do wspólnej pracy", który – jak nam się wydaje – trafnie oddaje słowem ducha projektu i czekającej nas pracy.
Jan Jakub Wygnański
Mija 25 lat od kiedy w Polsce możliwe stało się powstawanie i funkcjonowania niezależnych instytucji społeczeństwa obywatelskiego. Są wśród nich, obok niezależnych mediów, partii politycznych, także organizacje pozarządowe tworzące tzw. 3 sektor, dopełniający pozostałe sektory – a zatem państwo i rynek. Z tej okazji i z tej perspektywy warto zadać ważne pytanie o to, jaki jest bilans tego czasu i roli, jaką odegrał w nim 3 sektor? Warto też nazwać nasze wspólne sukcesy i chwalić się tym, co się powiodło, ale być też zdolnym do określenia tego, co okazało się porażką i rozpoznania miejsc w których, jako środowisko, „skręciliśmy źle”? Warto też patrząc wprzód zastanowić się, jakie wyzwanie czekają na organizacje w przyszłości i jak im sprostać? Takie właśnie „duże” pytania towarzyszyć mają wspólnym staraniom środowiska organizacji pozarządowych w przedsięwzięciu, które z rozmachem nazwane zostało „III Sektor dla Polski”. Szczególna rolę gospodarza całego przedsięwzięcia podjęły się OFOP i SPLOT, ale nawet tak ważne organizacje muszą polegać na energii i wiedzy wielu innych organizacji. Stąd wziął się pomysł na sformułowanie niniejszego listu – zaproszenia.
Przedsięwzięcie to nie ma precedensu. Owszem, w ostatnich latach podejmowane były na różnych szczeblach prace nad strategiami rozwoju III sektora i – szerzej – społeczeństwa obywatelskiego, kapitału społecznego, etc. Było ich tak wiele, że można zauważyć nawet rodzaj znużenia, czy to pracą nad nim, i czy to oczekiwaniem na nie (a w szczególności na ich realizację, która często okazywało się najsłabszą stroną tych przedsięwzięć). Zdarzało się, że dokumenty te powstawały bez wystarczającego udziału samych zainteresowanych. Często grzeszą niestety drętwotą języka, brakiem szerszej wizji, techniczno-biurokratycznym charakterem i nadmiernym podporządkowaniem kwestiom wykorzystania funduszy europejskich. Największe jednak frustracje towarzyszą temu, że często pozostają one wyłącznie na papierze – tak jakby ich stworzenie było końcem, a nie początkiem działania. To surowa ocena, ale żeby było jasne, nie chodzi o to, że autorzy tych dokumentów mieli złe intencje. Ważniejsze jest to, że ich wysiłki nie zwolnią nas, jako środowiska, do sformułowania własnej wizji rozwoju i działań, jakimi chcemy ją wypełniać.
Innymi słowy konieczny jest proces wspólnego, środowiskowego, autentycznego namysłu nad kondycją, rolą i przyszłością 3 sektora w Polsce. Tym razem proces ten miałby się odbywać na nowych zasadach. Po pierwsze byłby – podkreślmy to raz jeszcze – procesem partycypacyjnym, oddolnym i zdecentralizowanym, budowanym przez samo środowisko pozarządowe. Ten rodzaj kolektywnej autorefleksji – jeśli ma być ona zwieńczona konkretnymi konkluzjami i postanowieniami – powinien być ustrukturyzowany. Jest to szczególnie ważne, wziąwszy pod uwagę ważne założenie dotyczące szczególnej roli, jaka ma w nim przypaść lokalnym / regionalnym środowiskom w dyskusji nad ważnymi horyzontalnymi kwestiami dotyczącymi III sektora. W pierwszej kolejności to właśnie w oparciu o ich pracę ma powstać większa całość dotycząca całego sektora. Aby możliwe było złożenie ich pracy w całość potrzebna jest pewna doza koordynacji – w szczególności dotyczy to struktury tematycznej (roztropnego podziału tematów pomiędzy 16 regionów) oraz propozycji możliwie partycypacyjnych formatów dyskusji nad poszczególnymi zagadnieniami (raczej rozmowy niż nauczania czy pouczania). Założenia całego przedsięwzięcia są takie, że w poszczególnych regionach wypracowywane będą diagnozy i rekomendacje dotyczące istotnych horyzontalnych zagadnień – ważnych dla całego sektora. Mapa owych kwestii jest dość rozległa więc w tym miejscu na prawach przykładu można wskazać zagadnienia takie jak:
-
Czy uda nam się ograniczyć rodzaj uzależnienie od środków publicznych i europejskich. Czy mamy plan na czas, kiedy zostaną one (nieuchronnie jak się zdaje) ograniczone?
-
Co zrobić, żeby zaufanie opinii publicznej do organizacji pozarządowych było większe? Czy możliwa jest skuteczna samoregulacja trzeciego sektora? Czy uda się uzgodnić i wdrożyć podstawowe zasady dotyczące „prowadzenia się organizacji”?
-
Co zrobić, aby obudzić autentyczną filantropię w Polsce? Czy 1% pomaga w tym czy raczej przeszkadza? Jakie nadzieje można wiązać z nowymi formami i regulacjami dotyczącymi dobroczynności?
-
Czy bardzo szybki rozwój nowoczesnych technologii wzmacnia organizacje czy też może uczynić czyni je zbędnymi, skoro niejako poza nimi możliwe jest odnajdywania wspólnych zainteresowań i koordynacja działań?
-
Czy jesteśmy gotowi serio zmierzyć się z wyzwaniem „twardszego” podejścia do rezultatów naszych działań? Czy mamy zdolność ich definiowania, umiejętność osiągania ich i odwagę nazywanie po imieniu działań pozornych?
-
Jak doprowadzić do zmiany pokoleniowej w sektorze – jak spowodować, żeby dotychczasowi liderzy "posunęli się”, robiąc miejsce dla nowych? Skąd brać nowych?
-
Jak znaleźć równowagę pomiędzy potrzebą elementarnej standaryzacji i potrzebą różnorodności i elastyczności sektora? Czy sektor powinien się jeszcze bardziej standaryzować i szkolić czy może „uciekać ze szkoły”, która niszczy to, co indywidualne i formatuje to, co oryginalne i innowacyjne?
-
Czy da się praktykować zasadę pomocniczości na serio? Jak wyrwać się z pułapki klientyzmu w stosunku do administracji i ograniczyć zasadę pierwokupu ze strony administracji?
- Jak rozpoznać i przygotować się na globalne zmiany otoczenia działań organizacji (społeczne, polityczne, ekonomiczne, środowiskowe, kulturowe czy technologiczne)?
Tego rodzaju „dużych” pytań jest znacznie więcej. Część z nich pojawiła się niedawno, część towarzyszy nam od dawna, ale – jak się zdaje – pozostaje bez odpowiedzi. Po to, żeby owe odpowiedzi pojawiły się, potrzebny jest wysiłek całego naszego środowiska. Nie tylko dlatego, że dzięki temu wzrasta nasz intelektualny kapitał, ale – co ważniejsze – dlatego, że odpowiedź na wiele z nich nie jest wyłącznie kwestią teoretycznych rozważań czy wskazania kierunków (te mogą być znane od dawna), ale raczej podążania w tych kierunkach i „praktykowania” zasad, co do których wagi zgadzamy się. Bez przyjęcia ich jako własnych, bez zdolności formułowania postulatów pod własnym adresem, nie posuniemy się naprzód. Znów grozić nam będzie, że sformułujemy listę oczekiwań w stosunku do wszystkich wokół, ale nie do siebie samych. Grozi nam, mówiąc górnolotnie, że znów będziemy pytać, co Polska ma zrobić dla nas, a nie co my możemy i powinniśmy zrobić dla niej.
Teraz być może jaśniejsze staje się, dlaczego tak ważny jest partycypacyjny charakter całego przedsięwzięcia. Ważną innowacją jest to, że środowiska regionalne nie są, jak bywało dawniej, odbiorcą pomysłów i strategii opracowywanych na poziomie krajowym, ale same je tworzą. Ich działaniom towarzyszyć też będzie praca na poziomie ogólnopolskim. To coś więcej niż połączenie wyników pracy w regionach. To także podjęcie dodatkowych kwestii, które nie zostaną podjęte w regionach. Ważnym elementem całego procesu będą zarówno regionalne Fora Inicjatyw Pozarządowych, jak i planowane na wrzesień VII Ogólnopolski FIP, a także to, co nastąpi po nim. Chcemy dać sobie nie więcej, ale i nie mniej czasu, niż jest potrzebne na wspólne stworzenie i przyswojenie wspólnego planu działań.
Praca ta jest konieczna, jeśli nie mamy zapaść w rodzaj samozadowolenia i stagnacji. Jeśli nie chcemy jako środowisko po 25 latach utknąć tu, gdzie jesteśmy, musimy „wrzucić drugi bieg” i zbudować podstawowe narzędzia nawigacji. Bardzo tego potrzebujemy i warto wspierać się nawzajem w dążeniu do tego celu.
Pobierz
-
Loga projektu
pdf ・124.87 kB
Źródło: Sieć SPLOT